Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

icnivad

jak zerwać z chłopakiem??..problem..pomóżcie.

Polecane posty

chłopak na mnie wrzeszczał, kazał spier****ć..poczym gdy powiedziałam jasno i spokojnie że odchodze zaczął mnie szantażować ze się zabije.. wyglądało to bardzo powaznie.. co ja mam zrobic ?? to jest powazny problem..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz spać
nie nudz już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajahsghl
to jest zwykły szantaż, prawdziwy samobójca nie grozi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee ty idz spac;/ myslisz ze miło jak facet odpiernicza a potem stęka ze sie zabije..? jak cie nudze to nie czytam.. ja szukam powaznych rad ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli mam nie wierzyć w jego gadki płacze i rzucanie wszystkim co pod ręką ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35353245
mi już co najmniej 4 facetów mówilo że się zabije i co? do tej pory wszyscy szczesliwie żyją i nawet mają żony lub dziewczyny oni tylko tak pierdolą, żałośne wymoczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo dzięki. gorzej jak ten mój bedzie wyjatkiem ... heheh.. ale dzięki wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będzie. Zabiłby się facet, który rozumiałby, że nie ma żadnej nadziei, ani na ciebie, ani na żadną inną. I na pewno by ci o tym nie mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze jedno. jesli bedzie mi pisal takie smsy.. na gadu-gadu bądz dzwonil to mam calkiem olewac? czy probowac go splawic? ( chociaz wiem ze to pogarsza sprawe) ?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35353245
W moim przypadku jeden się pociął i przyszedł do mnie, na progu wyciągnął w moim kierunku ręce, mówiąc "patrz!", a ja zamknęłam mu drzwi przed nosem - ze stoickim spokojem. Drugi zadzwonił i powiedział "właśnie połknąłem opakowanie tabletek". Wtedy zareagowałam, zadzwoniłam do jego przyjaciela żeby pojechał do niego i sprawdził, zdenerwowałam się... okazało się oczywiscie że nic nie wziął. Tez go olałam. U trzeciego i czwartego skonczyło się tylko na gadaniu że się zabiją, nic nie zrobili. Ale każdego olałam. Nie będę z kimś tylko dlatego żeby nie odbierał sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35353245
Ale! Znałam jednego chłopaka, który naprawdę się zabił z powodu dziewczyny. Ona go rzuciła, on się otruł. Co najgorsze - ludzie ja potem bardzo obwiniali, nawet na pogrzebie na który poszła. Wredni ludzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35353245
Ten chlopak który się zabił - wcale nie był romantykiem. Kiedyś nawet spotykalam się z nim jakieś 3 tyg, to był wredny, ostry, typ "drania". A jednak się zabił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie.. ja mu powiedzialam ze skoro mnie tak kocha i sie zabije zrujnuje mi zycie do konca mych dni ale on swoje .. ze beze mnie swiat sie konczy bla bla bla.. ze to sie wiecej nie powtorzy ;| powiem wam tylko ze nie spodziewałam się tego po nim. mój wczesniejszy chlopak rowniez grozil samobójstwem.. ale udalo sie z nim normalnie porozmawiac.. i mu przeszlo teraz ma tą swoją i dziękuje bogu ze ze mna nie jest. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja mu powiedzialam ze jesli wroce do niego to z litosci;] a takiego zwiazku chyba nikt nie chce. a on ze racja.. ale ze mnie kocha ze sie zabije.. ze nie ma sil..zaczal mnie obwiniac ze szkole zawali..;| a ja nie jestem az tak obojetna na cudzy los zeby igrac z zyciem..jego zyciem ofc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie. no coś ty.. przysięgam ja się pogubiłam.. zależało mi na nim dopóki nie strzeliło mu coś do głowy pewnego wieczoru. na dzien dzisiejszy mam tak wszystko głęboko, ze brak słów. powiedziałam mu że jesli jeszcze raz cos takiego zrobi.. cokolwiek czy to bedzie krzyknięcie, wyzwanie mnie, cokolwiek nie po mojej myśli.. rozchodzimy się. i wtedy ma mnie nie szantażować jakims dziecinnym śmiesznym samobójstwem. wyraził zgode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×