Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młodyyy_ojjciec

Jak to w końcu jest?

Polecane posty

Gość młodyyy_ojjciec

Niedawno zostałem ojcem i z własną żoną nie mogę się dogadać. Wstaję w nocy do dziecka, karmię, przewijam, oprócz tego standardowo pomagam w domu czyli gotuję, sprzątam itp. Żona jednak uważa że za mało uczestniczę w domowym życiu i urządzała mi codziennie o to kłótnie. Oskarżała mnie o to, że pewnie mam kochankę, że jej już nie kocham i nie zależy mi na dobru dziecka. Ok. Wzięłem w pracy miesięczny bezpłatny urlop i też jest źle. Teraz urządza mi kłótnie o to, że nie pracuję, że z dzieckiem pójdzie pod most, że zaniedbuję moje męskie obowiązki itp. Ja już mam dość tego, jak dogodzić takiej kobiecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
WIDZISZ??TAKIE SA KOBIETY. A TAK NA SERIO TO PO SLUIBIE CZY PO URODZENIU DZIECKA ZYCIE ZMIENIA SIE O 180 STOPNI. TO NIE JEST TAKA ROZOWA BAJECZKA MUSISZ sie nauczyc z tym zyc . tak juz bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem zawsze leży po środku, a w związku trzeba ze sobą rozmawiać szczerze, otwarcie, kawa na ławę. Tylko tak rozwiązecie problemy. A jeśli żona nie chcę słuchać... to wyślij ją do lekarza :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czasem jest
Po porodzie kobieta jest mocno rozchwiana emocjonalnie. Ma huśtawki nastrojów, zaburzoną gospodarkę hormonalną w organizmie, poza tym przemęczenie (wstawanie w nocy do dziecka, dieta matki karmiącej i sam bardzo męczący poród) to wszystko składa się na ogólne rozdrażnienie i poczucie ze "samej nie wie się co się chce, ale cokolwiek się zdarzy jest źle) Z biegiem czasu to minie. Trzeba zacisnąć zęby i przeczekać ten trudny okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ble
hehe, że też mój taki nie był. Sama sprzątałam, gotowałam, zajmowałam się dzieckiem, prasowałam, a i tak miałam czas na to żeby wszystko (no prawie) było uprasowane. Spałam wtedy kiedy dziecko i byłam dość często wypoczęta. Pretensje też miałam do męża, że mi "nie pomaga" i jak sobie myślę to niby co on miał robić skoro ja przez dzień zrobiłam wszystko. NO nie miałam siły na seks ale z czasem i to stało się codziennością. Człowieku TY ZA BARDZO SIĘ ANGAŻUJESZ co byś nie zrobił to i tak dla kobiety będzie źle. I to mówi ci kobieta. JAK MA SIĘ CZEPIAĆ TO I TAK BĘDZIE. Pozdrawiam. Weź ją wyślij do kosmetyczni lub do fryzjera w poniedziałek. Ty się zajmij dzieckiem. Może jej przejdzie czepianie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, kobieta po porodzie przeżywa huśtawki emocjonalnie, do tego nowa sytuacja, zmęczenie, trud wychowania malucha ..... musisz to jakoś przeczekać. Z tego co piszesz to dużo pomagasz żonie. Niektórzy wogóle nie uczestniczą w wychowaniu dziecka. Mój maż też robił tylo co Ty piszesz i dla mnie była to duża pomoc i bardzo jestem mu za to wdzięczna i go doceniam. Także myślę, że to minie - musisz przeczekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyy
Boze ile bym dala zeby mi chociaz RAZ W ROKU ktos cos ugotowal :) fajny facet jestes ;) przeczekaj trudny okres zony, wszystko wroci do normy .... chociaz ja u siebie nie pamietam takich momentow :) Wydaje mi sie, ze jestem milsza dla otoczenia po porodzie ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleś sobie babe wziął
daj spokój. Moj nie gotuje ,nie srzata,nie przewija itd Zbyt duzo pracuje.Ja nie zrzędze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to depresja poporodowa
depresję się leczy, w końcu nikt nie odpowiada za to jak się czuje...może żona ma jakieś problemy zdrowotne o których nie mówi, może to anemia albo jakies bóle po porodzie... nie piszesz kiedy żona urodziła....podonbno najtrudniejsze są pierwsze 3 miesiące: przyzwyczajenie do nowej roli, kolki u dziecka, ustalenie rytmu dobowego itp... zamaist się kłócić rozmawiaj z żoną, wypytaj ją czemu się tak czuje, zaproponuj może rozmowę z psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
jak już wziąłeś a nie wziełeś Panie duży :P jak robisz coś,sprzątasz a ona Cie pochwali albo coś innego,podziekuje czy coś w tym stylu to powiedz jej że potem mówi Ci że i tak nic nie robisz,a jak już Ci tak mówi to by wyszło na jej to nie rób wcale,bo lepiej nic nie robić i mieć opiep...niz robić wszystko i tak samo słyszeć opiep... ja od mojego faceta nie wymagam by po pracy sprzątał czy gotował,on pracuje ja zajmuję się resztą,w nocy to ja wstaję a nie on. Jest coś takiego jak depresja poporodowa,sama przez nią przeszłam,ale ja wolałam popłakać,pomarudzić nad swoim życiem niż opieprzać faceta,który jest moim oparciem ;) bo wieczorem byłam tak padnięta,że zasypiałam na stojąco :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
a to powoduje rozdrażnienie,wstawałam w nocy co 1,5 godziny czasami co 2 lub 3 teraz mamy kolejne nocki zawalone,bo mały ząbkuje i to bardzo boleśnie no i wstaje znowu co 2-3 godz,ech niech ten czas szybko leci,bo nie wyrabiam:) tatusiu początki zawsze są trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodyyy_ojjciec
Dziękuje za wszystkie wypowiedzi. |Psychologa już proponowałem abyśmy się oboje do niego wybrali to mi powiedziała tak: sam idź się lecz debilu. Ona mi nie dziękuję. Ona nie docenia tego co robię. Posprzątam - ma pretensję że traktuję ja jak ułomną bo sama umie odkurzać. Nie odkurzę - ma pretensję że ona wszystko musi robić. Zajmę się dzieckiem - ma pretensję że robię z niej wyrodną matkę. Nie zajmę się dzieckiem - ma pretensję że mam kochankę i mam iść do niej. Pracowałem - miała pretensję że nie obchodzi mnie ona i dziecko. Nie pracuję - nadal twierdzi że mnie nic nie obchodzą. Ja rozumiem i staram się zrozumieć że przeszła ciężki okres, ale chyba to nie powód aby wyżywać się na mnie i zamieniać nasze życie w piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajne prowo
!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdopodnie jej przejdzie :) To hormony ciażowe jeszcze szaleja. Albo ma baby blusea. A czy przed urodzeniem dziecka tez taka była ? Jezeli miała już wczesnej takie zapędy , to współczuje chłopie dalszego życia z wriatką. A jeżeli była inna , tzn. normlana, to za jakieś 2-3 miesiace powoli zacznie wszystko wracac do normy . Też tak miałam , no moze nie tak jak twoja żona, ale coś w tym stylu , przeszło jak sie na dobe ogarnęłam z obowiazkami . Bo widzisz, dla kobiety pierwsze dziecko , to jak kubeł zimnej wody , w gazetach opisują jak to cudone i sielankowe jest życie z maleństwem przyniesionym do domu ze szpitala, jakie zycie jest wtedy bajkowe jak już ma sie dziecko przy sobie . A tu doopa , pierwsze parę tygodni jest nie fajne , dziecko jest strasznie absorbujace, ja myślałam że już zawsze będe taka udręczona , ale pierwszy uśmiech dziecka dał mi nadzieje ze moze byc lepiej i było ! Relacja z mezem na poczatku też była nieciekawa, wiadomo zaczyna sie nowe życie i choć córeczka była wymarzona i wyczekana to jednak sytuacja nas przerosła. Dopiero po kilku miesiacach nauczylismy sieżyć na nowy sposób , teraz jest super . Życze tego samego i tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodyyy_ojjciec
Tak się zachowuję odkąd dowiedziała się o ciąży. Oczekiwała ode mnie, że będę jeździł z nią na każde badanie, do wszystkich lekarzy. Gdy odmawiałem bo przecież pracowałem to skarżyła się całej rodzinie i nie raz wszyscy zbierali się i nade mną mak trzęśli jaki to ja zły bo ciężarnej żonie towarzyszyć nie chce. Ok. Jeździłem z nią wszedzie. W robocie dostałem dyscyplinarkę za ciągłe nieobecnosci.Cudem znalazłem inną. Myslałem że jej przejdzie, zrobiło się jeszcze gorzej. Przed południem urzadziła mi kłótnie o to że zaproponowałem aby poszła sobie na spacer czy też na zakupy, ja z dzieckiem posiedzę. Wyszła z domu, do tej pory jej nie ma, telefon wyłączyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się tak
zachowywałam. Efekt końcowy był taki, że mąż znalazł sobie kochankę i mnie zostawił dla niej. Byłam w szoku, ale jak sobie uświadomiłam jaka byłam upierdliwa, nie miałam i nie mam mu tego za złe. Oczywiście musiało trochę czasu minąć zanim dotarło do mnie, że to przeze mnie nastąpił rozpad małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×