Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wenusska

marzę o butach louboutiena

Polecane posty

Gość wenusska

Po pierwsze: 1. Podpowiedzcie jak się to prawidłowo wymawia? 2. Gdzie kupić można takie buty poza allegro? 3. Skąd wiedzieć, czy są oryginalne? 4. Czy ktoś z was już takie ma i jak się w nich chodzi? Czekam na opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenusska
Czy ktoś jest na tym forum, czy wszyscy rozprawiają tylko o seksie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez marzę o takich. wymawia sie normalnie. Na allegro to ja bym nie kupowała, bo gwarancja że to naprawde Louboutin jest...a w zasadzie jej nie ma. Tak naprawde nie ma co liczyc na Louboutina za 600-700zł. jak chcesz miec pewność musisz kupić w butiku firmowym. a wiec raczej nie w Polsce. nie mialam takich, ale mierzyłam. bajka. obcasa 12cm nie czujesz, idziesz jak w tenisówkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania1234
ja też o nich marzę :P ale cóż póki co cena dla mnie kuriozalna, choć gdybym się uparła i zredukowała wydatki przez jakiś odmawiając sobie wszystkiego... hmm w każdym razie i tak nie ma u nas takich butików :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednym się nie zgodzę z wypowiedziami powyżej można kupić je w Polsce. Nie ma firmowego salonu (zaraz wyjaśnię przyczyny) ale są sklepy w których znajdziecie oryginalne ciuchy projektantów i ekskluzywnych marek. W Krakowie można było je kupić(latem teraz nie wiem) w pasażu 13 w jednym z butików nie pamiętam już w którym. oczywiście wybrany model w wybranych rozmiarach ja widziałam 1 40:P. w wielu przypadkach są też to buty z poprzednich kolekcji i mają zawyżone ceny. polecam spojrzeć na lux lux tam znajdziesz linki do sklepów internetowych. teraz wyjaśnienie dlaczego bark u nas sklepów sygnowanych logiem. ogólnie spowodowane jest to polityką tych marek. sklepy otwierane są na zasadzie franczyzy. marki posiadają konkretne wymogi dotyczące np.: - lokalizacji (np. od wielkości miasta przez odległość od centrum po obowiązkowe witryny na ulicę) niektóre marki wykluczą galerie handlowe jako miejsca tworzenia ich butiku, -konieczny jest odpowiedni metraż(za mały lub za duży odpada) - sklepy muszą posiadać odpowiednie wyposażenie i wygląd (jest tu nawet cennik ile kosztuje urządzenie metra kwadratowego sklepu danej marki, zastrzeżone mogą być materiały produkty jak i fachowcy którzy będą ten sklep urządzać) w ten sposób właściciel musi wydać poważne pieniądze aby jego sklep był sygnowany logiem. w Polsce jako kraju na tyle biednym że nie wiele osób jest w stanie pozwolić sobie na rzeczy z najwyższej półki nie ma to sensu. zamiast tego większość urządza sklepy pod własną nazwą i współpracuje z wieloma markami co dużo bardziej się opłaca w naszej rzeczywistości. niestety w polsce na razie logo daje zbyt mało. a jest jedno miejsce w krakowie gdzie od x lat sprzedawane są zarówno podróbki i oryginalne (w większości używane) ciuchy wielkich marek - plac żydowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiechowo_
smieszy mnie, ze ktos gdzies uslyszy o ciuchu czy butach jakiejs marki i juz tak bardzo pragnie je miec a nie potrafi nawet wypowiedziec nazwy, pozniej sa ciuchy on HILFINGERA, tudziez HAJFIDZERA, od KEWINA KLAJNA, od WERSEJDZ - ludzie jak juz chcecie szpanowac metka to chociaz nauczcie sie jak sie dana nazwe wypowiada, a wspomniene wczesniej nazwy sa z zycia wziete, kolezanka pracuje w peek&cloppenburg i mowi ze juz nie raz miala ochote parsknac takiej damie smiechem w twarz, hrabianki a sloma z butow wystaje, pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec ta dziewczyna zapytala sie jak to sie wymawia? Nie udaje, ze wie, tylko chce sie dowiedziec. Czy to jest taki wstyd? .. Predzej ta Twoja kolezanka zachowuje sie jak hrabianka .. hrabianka pracujaca w sklepie odziezowym, ktora cos tam wie i wydaje jej sie, że jest lepsza. Smiech mnie czasem ogarnia jak widze te wielkie sprzedawczynie, najlepsze sa te z Zary .. Wielkie Pani jakich malo, ktore jakby nie patrzec sa tam, aby uslugiwac klientom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjjkgk
sama chetnie dowiedzialabym sie jak wymawia sie poprawnie te nazwy i nie mysle, ze to wstyd, bo poprostu nie wiem, ale chetnie skorzystam z wiedzy kogos madrzejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania1234
smiechowo - "jak juz chcecie szpanowac metka to chociaz nauczcie sie jak sie dana nazwe wypowiada" właśnie się uczymy jakbyś nie zauważyła/ył :O nie lubię takich sfrustrowanych zazdrośników wrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
jak sie nie potrafi nic, to idzie sie pracowac jako sprzedawca do sklepu odziezowego;) przeciez byle malpa potrafi to robic. stawki sa zreszta adekwatne do umiejetnosci i obowiazkow; w przykawiarnianym ogrodku na rynku sie wiecej zarabia. dlatego ze mnie smiesza te dumne ze swojego stanowiska damulki z zary, h&m etc.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
dlatego tez* a wymawia sie lubute (e nosowe na koncu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Bo byle menel przyjdzie a one muszą mu usługiwać :P W życiu bym takiej pracy nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie przypomniała mi się pewna sytuacja związana z tym tematem. Pytałam kiedyś sprzedawczyni W deichmannie o to, czy jest mniejszy rozmiar butów, które mierzyłam a ona mi zasugerowała, żebym zadzwoniła do innego "DAJCZMANA". Dokładnie tak to słowo wymówila. To jest wtyd, jak się nie zna nazwy sklepu, w którym się pracuje ;P A nie, że ktoś nie potrafi wymówić tej czy innej marki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam. menele po ciuchowych sklepach nei chodza ;) a mnie w obuwniczym dobiła dziewczyna - mierzyłyśmy z mamą buty sportowe, nie żadne tam Najki czy inne Riboki (specjalnie tak piszę! ;) ), ale były różne modele i mama miała problem - bo podobały jej się buty trzymające kostkę i z charakterystyczną podeszwą i miałyśmy wrazenie że to takie bardziej do koszykówki (a potrzebowałyśmy normalnych do chodzenia). podchodzi dziewczyna i pyta czy moze pomóc - no wiec mama pyta zwrotnie do czego sa te buty, do chodzenia, do koszykówki czy jak. a dziewczyna na to "nie wiem". no to w czym ona ma mi pomóc, w donoszeniu pudełek z rozmiarem?? tyle to sama umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xscdfg
mi sie nie chce smiac z tych co zle wypowiadaja slowa, coz zdarza sie, nie kazdy rodzi sie poliglota a niektorzy przejawiaja taki antytalent do obcych jezykow ze nawet uczenie sie na pamiec nie sprawia, ze poprawnie slowa obce wymawiaja; trudno... mi sie smiac chce z osob, ktore wydaja na buty ktore wygladaja tak samo jak inne 3x albo i 4x wiecej tylko dlatego, ze maja czerwona podeszwe, jakis znaczek inny, badz sa sygnowane jakims innym nazwiskiem :D spoko, rozumiem ze jak ktos ma kasy w nadmiarze to moze sobie kupowac co mu sie podoba marzenie o tym, odkladanie kasy itp bo jakis pacan ktory nie rozni sie niczym innym od anonimowych tworcow bucikow chocby dla stoiska nr 4 na targu w Wachacku sobie wymyslil jakis znaczek albo czerwona podeszwe to rece opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rację, czasem dziewczyny w sklepach czują się jakby same były wielkimi projektantkami. oceniają po wyglądzie- szybki skan i już wiedzą, czy warto w ogóle się odezwać. ich sprawa, ja nie potrzebuje wdawać się w pogawędki a jak mi obsługa nie pasuje to idę do innego sklepu. ale spróbujcie spojrzeć z drugiej strony- przychodzi klientka i traktuje obcą osobę jak szmatę, potrafi o byle co mieć pretensje i jeszcze jest niegrzeczna. ja bym nie chciała w sklepie pracować właśnie przez takich klientów. wykształcenie nie ma tu dużego znaczenia bo czasy są takie, że jak potrzeba to każdą robotę trzeba brać. praca nie hańbi, hańbiący jest brak szacunku do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mi sie smiac chce z osob, ktore wydaja na buty ktore wygladaja tak samo jak inne 3x albo i 4x wiecej tylko dlatego, ze maja czerwona podeszwe, jakis znaczek inny, badz sa sygnowane jakims innym nazwiskiem' a to nie o to chodzi. chodzi o to że Louboutiny sa idealnie wyważone. mimo bardzo wysokiej szpilki mozna w nich chodzić godzinami i stopa sie nie męczy... buty od pana z Wąchocka raczej tego nie będą miały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też marzę o jego butach
konkretnie o tych: http://www.zeberka.pl/art.php?id=2380 Właściwie wcale nie muszą być oryginalne,byle wyglądały jak te.Na allegro jest sporo jego butów,ale akurat tych nie ma,ciekawe dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzialam je na allegro za 1200 zl. Pewnie nieoryginalne, ale wygladaly tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też marzę o jego butach
Tak?Ja jeszcze nie widziałam,a sprawdzam dosć często.To drogo,przed chwilą oglądałam tam inne i są nawet po 300 zł najtańsze.Na tyle to mnie niestety nie stać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanskie rekodzielo
sklep rekodziela marokanskiego marokostyle.com zaprasza do obejrzenia wiosennej kolekcji marokanskich torebek skorzanych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kriskiss
Mam buciki od Louboutena i powiem szczerze do najwygodniejszych nie naleza.Faktem jest ze obcam maja okolo 12cm z przodu platforma wiec nie powinno sie czuc wysokosci ale niestety ja czuje.Moze nie potrafie chodzic w tak wysokich obcasach...Buciki kupilam w zeszlym roku przed Sylwestrem w Nowym Yorku za 800 dolarow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ciekawe gdzie mozna kupic
podróbki czy chociaż podobne do jego butów,ale tańsze...i czy w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ciekawe gdzie mozna kupic-> zależy od konkretnego modelu wszystkie sieciówki wzorują się na fasonach z wybiegu np. zara czy h&m. najbardziej kosmetyczne zmiany wprowadza primark. fasony i kroje nie biorą się znikąd. powstają w pracowniach projektantów a w bardziej bezpiecznych wersjach adaptowane są przez firmy odzieżowe. im bardziej odlotowy fason tym bardziej będzie odbiegał od oryginałów. bo jednak większość odbiorców sklepów nie jest tak odważna. popatrz na rankingi tańsza konta droższa na serwisach a zobaczysz jak firmy kopiują oryginalne pomysły. prosty przykład nie na butach akurat. biodrówki spodnie które w ofercie ma każdy sklep, każda z nas je nosiła i wydaje się że istnieją od zawsze. błąd wymyślił je Alexander McQueen chyba w 95 roku. ten fason ma tylko 15 lat a został skopiowany przez wszystkich zarówno przez innych projektantów jak i sklepy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nibys,fru,anxi-🖐️:) Dawno mnie na forum nie bylo:) Mnie tez to okropnie wkurza,jak te panny w sklepach oceniaja ludzi i stan ich posiadania po wygladzie.Pamietam,ze jakis czas temu,jak mieszkalam jeszcze w Pl,chcialam kupic szminke Lancome-konkretny kolor i numer.Bylo to w Galerii Centrum w Krakowie.Szukam i szukam,kilka metrow dalej stoi ekspedientka z zalozonymi rekami i gapi sie z pogarda.Ubrana bylam normalnie-martensy,dzinsy,skorzana kurtka,torebka.Wszystko firmowe,ale nie swiecace metkami (bo tego nie lubie,a wole miec mniej,ale porzadne-zeby nie bylo;) ).Do tego samego stanowiska podeszla kobieta ubrana "elegancko"-marynarka,spodniczka.Nitki z niej wisialy,buty zdarte,wlosy tluste itd. (nie,nie oceniam ludzi po wygladzie-chodzi mi tylko o przedstawienie postawy sprzedawczyni i do tego potrzebne te opisy).Ekspedientka od razu do niej podeszla i zapytala,czy w czyms pomoc,jak panna akurat malowala sobie usta ktoryms z blyszczykow.Ta podziekowala i poszla.Ja w koncu znalazlam "swoja" szminke i pytam,czy maja ten numer na stanie.Kobieta sie na mnie popatrzyla,jakby diabla zobaczyla i...powiedziala,zebym sie dobrze zastanowila,bo to bardzo droga szminka:O Odpowiedzialam jej grzecznie:P,ze to ze nie mam spodniczki i marynareczki nie oznacza,ze nie mam tez pieniedzy i zwrocilam uwage,ze tamta kobieta jakims cudem zbyt dlugo na pomoc nie czekala.Glupio sie jej zrobilo,powiedziala,ze dokonalam wspanialego wyboru,bo to piekny kolor,podala mi szminke i poszlam zaplacic:) Za granica moze i te dziewczyny w sklepach (z tego,co wiem,to w Pl juz tez) sa wytrenowane tak,ze maja sie do wszystkich pieknie usmiechac i byc superpomocne,co czasem wali sztucznoscia taka,ze az lzy w oczach staja:P ;),ale wole juz to,niz glupie uwagi jak tej pani,o ktorej napisalam powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też marzę o jego butach
Kurcze,nie wiem jak to wpisywać żeby znaleźć buty podobne do tych złotych co wkleiłam....Marzę o takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×