wlasnie z awantura rzucil mnie facet, wszystko sie zjebalo

okazuje sie ze powinnam byc zolza, bylam za dobra

a i powiedzial ze nie mam zycia:O

hehe, normalnie zlamalo mi sie zycie

jak nie masz życia?

studiuje wiec chyba mam jakies zycie ale on uwaza ze nie mam znajomych tzn nie mam zycia

nie był ciebie wart ;)

a co dokładnie się stało?

studiujesz ok ale po szkole siedzisz w domu? czyli nie masz zycia;)

byl jakis rozdrazniony ostatnio. dzis bylo apogeum jak zapytalam co sie dzieje... a on ze hehe, jaki banal duzi sie, ze ja za duzo wymagam.. za duzo czyli zeby raz na kilka dni sie spotkac albo choc zadzwonic...super.. mam bujne zycie

dusi sie* rany, jednak trzeba bylo sie posluchac rad tej ksiazki o zolzach. moglam miec w dupie jego zycie i problemy:O

jak to nie masz życia? Duzo czasu jemu poświęcałaś? spotykaliście się tylko z jego znajomymi?

nie wiem o co mu chodzilo. kazde z nas ma swoich znajomych. on ma ich wiecej bo pracuje w takim miejscu gdzie jest duzo ludzi. ja na swoje zycie towarzyskie nie narzekam. do niedawna to ona nalegal na jak najczestszy kontakt, a tu go cos trafilo. a pieprze to nie odzywam sie, czekam

faceci w sumie juz tacy są. Powiem ci tak nie był ciebie wart i twoje łzy i zlość też nie.

ale ja tego kretyna kocham... wiem ze zachowal sie podle. potraktowal mnie jak smiecia...

czas leczy rany. No narazie to czekaj bo jak zaczniesz do niego pisac i dzwonic to pomyśli, że ci odbilo, że jestes natrętna. A nie myślisz, że on po prostu mógl kogos nowego poznać?

tez czytałam tą książkę o zołzach! fajna i całkiem ciekawie pokazuje prawdę! A ile jesteście (byliście) razem?

właśnie też roztałam się z mężem ale niech spada dosyć bicia i zdradzania

wlasnie zacisnelam piesci i nie odezwe sie, na pewno nie.. jak zapytalam czy moze pojaiwl sie kto inny to malo mnie od wariatek nie zwyzywal.. ze oszalalam, ze wymyslam....:( dzis byl straszny dzien. plakalam wczesniej a dzis po tej rozmowie jestem w takim szoku ze nawet nie plakalam duzo... on jest mezczyzna mojego zycia. najpierw sam nalegal na slub a teraz wygaral mi ze ja sobie nei wiadomo co wyobrazam, ze nasz zwiazek nie jest jakis powazny:O

nie mielismy dlugiego stazu.. pol roku. ale to byl moj pierwszy powazny zwiazek. wiec dla mnie to duzo.. jestem mloda a juz dostaalm takiego kopa.. mam 20 lat. traktowal mnie jak ksiezniczke. do tejpory..

ksiazke wczesniej przejrzalam ale pomyslalam ze to nieludzkie prowadzic takie gierki... teraz znow z okazji bezsennej nocy przejrzalam... moje bledy jak zywe..

nie smutaj, wroci na kolanach.

napewno to nie jest twoja wina musicie obydwoje ochłonąć i wtedy z nim porozmawiaj na spokojnie ale lepiej bedzie jak sam sie odezwie. Teraz myślisz, że świat ci się zawalił ale uwierz mi tak nie jest!

poczekam, poczekam... jak sie nie odezwie to uschne ale co zrobic, nie zmusze go zeby mnie kochal.. dobrze ze jestem jeszcze w szoku, jutro zaczne dopiero ryczec jak idiotka. dlaczego ci faceci sa tacy.. tacy.. tacy:(

no są własnie tacy... Nie uschniesz spokojnie;) nie będzie łatwo ale dasz rade:) Pewnie przyjdzie z bukietem jak sie stęskni;D