Gość jakassobiebarmanka Napisano Marzec 17, 2010 chyba przesadzilam...widze sie z moim facetem dosc zadko, bo dwa razy w tygodniu, czasem mniej i zawsze mamy na siebie ogromna ochote i ostatnio, kiedy ja juz usypialam, bo bylam po 12 godzinach pracy wzielo mu sie na igraszki no i jak to bywa tez i u Was(zreszta, jak kto lubi ;)), trzeba sie zabepieczyc...no to moje kochanie...czego nie nawidze, mowi, zebym poczekala i wstaje...no to mi sie odechciewa, no ale ok czekam, patrze co robi a on chyba z minute szukal pudelka, poznie minute odpakowywal...dobra smialam sie ale on ze mna tez, a jak juz wrocil, to mnie sie odechcialo i zaczelam mowic, cos tam...nie pamietam, niewazne, zaczelismy oboje sie smiac, przynajmniej ja tak myslalam, po czym...wypsenalo mi sie, ze to komiczna sytuacja...no i trach, moj facet strzelil focha...no dobra, trwal krotko, pozniej rano bylo juz ok, a teraz po dwoch dniach, mowi ze boi sie mnie w lozku...przeprosilam go i powiedzialam ze jest cudowny u nie mialam na mysli, ze to on jest smieszny...nie wiem co mam zrobic, chyba spalilam... ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach