Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mieszkająca w Polsce

on nie chce wrócić z zagranicy

Polecane posty

Gość mieszkająca w Polsce

może ktoś mi doradzi lub coś podpowie, bo może jestem nieobiektywna i patrzę tylko ze swojego punktu widzenia... jestem z moim chłopakiem juz dosc dlugo, on pięć miesięcy temu stracił prace w Polsce i wyjechał za granicę, bo sam się musi utrzymywać. Do tej pory był w Polsce raz, przez tydzień czasu. Pojechał tam pod wpływem chwili, ale od razu znalazł prace, jednak w Polsce ma dlugi, wiec na razie je spłaca, a nie odkłada na potem. Mialo byc tak, ze wróci w kwietniu, potem że w czerwcu, gdy przyjechał ustaliliśmy, że on przyjedzie w czerwcu a potem na 3 miesiące (wakacje) pojedziemy jeszcze razem, ale on teraz znowu wymyślił, że chce zostac do końca roku ... i to tak w kółko. Nie wiem jakich używac argumentów, jak płaczę bo już nie daję rady to mi mówi, a właściwie pyta czy wiem, że go to nie rusza i że im bardziej chcę postawić na swoim tym on bardziej robi na odwrót!!! Jak mówię, że się nie zgadzam, to twierdzi że przecież kiedyś żyłam bez niego i jakoś sobie radziłam, że jemu też jest ciężko, że go nie rozumiem, że nigdy nie miał pieniędzy (pochodzi z biednej rodziny) zawsze było mu ciężko i nie chce sobie ciągle czegoś odmawiać - ale ja wiem ze sobie nie odmawiał, bo kredyty to na jego "marzenia" przede wszystkim były! On nie umie oszczędzać. Po takich tekstach nie widze sensu tego związku, ale na drugi dzień jak ochłonę to nie wiem co robić, nie potrafię podjąć decyzji o zakończeniu tego, bo jednak mi na nim zależy, przede wszystkim jesli chodzi o inne kwestie to jest raczej dobrze. Może któraś z was byla w podobnej sytuacji? Moze mi otworzycie oczy, bo moze naprawde go nie doceniam i jestem egoistka? Albo ktos podpowie jakich uzywać argumentów żeby go przekonać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaaa
piszesz tak jakby o mnie... jakbys ten tekst wyjela z mojej historii zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaaa
am ten sam problem i sama mam tego dosc sama ciagl w polsce a on wciaz obiecuje i nie dotrzymuje slowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
i jakie to życie. On ma plany, marzenia, a ja się już nie liczę? Ja tez mam plany, marzenia, ale dlaczego zawsze musi być jak on chce? On chce podejmowac te ważne decyzje, a mi zostawia te łatwe. Bez sensu, ale ja nie wiem już jak do niego mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość struty truteń
Przestan sie w koncu oszukiwac i zyc nadzieja...On nie wroci. Pojedz doniego albo znajdz sobiekogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
bo ja to się chyba boję zmian, boję się zaczynac od nowa, z kimś innym, jestem osobą nieufną, boję się, że to przyzwyczajenie i strach przed nowym, nieznanym a nie milosc, ale nie umiem podjąć decyzji, stąd ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
moze ktos jeszcze sie wypowie i doradzi moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój np tata nie wrócił....był w USA 20 lat i tam tez umarł.......co rok mówił , ze wróci.....wrócił .........w trumnie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
ojej, przykro mi bardzo z powodu taty. i tak to właśnie jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
ale tylko na wakacje ... potem mam jeszcze 2 lata studiów, może to głupie, ale nie chcę wszystkiego rzucac dla niego, skoro on twierdzi, że robi mi na złość, bo płaczę, albo się obraża lub gdy mu braknie argumentów i urywa rozmowę! Nie wiem tak naprawdę na czym stoję. Z jednej strony czuję, że go kocham, czuje się kochana i szczęśliwa, ale potem gdy powraca temat powrotu, przyszłości, pieniędzy, gdy sie pokłócimy czuję sie tak źle, czuje bezsensownośc tego wszystiego wtedy i dlatego własnie nie wiem co robić, chciałabym by zrozumiał, że mnie rani takim podejściem do sprawy, ale może to ja ranię jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puknij się w ten durny łeb
jaką masz w Polsce przyszłość, durna babo, pakuj się i wyjeżdżaj, dopóki sobie innej nie znalazł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
jak wróci, jeśli wróci, jestem pewna, że będzie chciał byc ze mną, no chyba że będziemy się tak żreć ze sobą że życ sie nie da ja widzę naszą przyszłość, ale gdy dochodzi do konfliktu i ewentualnego kompromisu - to tu nie widzę przyszłości, bo on jak sam twierdzi lubi żeby było jak on chce, wścieka się gdy nie jest po jego myśli, zrobił sie nerwowy i się często denerwuje i ja nie wiem czy to kwestia problemów finansowych czy jak. Martwi mnie, że myśli o mnie, ale najpierw chce wszystko pod siebie załatwić, a jak przy okazji mnie będzie dobrze to super, ale ważne by było na jego! To jest dla mnie problem, ale naprawdę odkąd wyjechał zastanawiam się nad sensem tego związku i nie potrafię podjąć decyzji, ciągle się łudzę, że jak wróci wszystko wróci do normy, ale prawda jest tez taka, że kiedys każde moje skrzywienie było dla niego powodem do zmartwienia, starał sie mnie zadowalać, a teraz myśli o sobie przede wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mieszkająca w Polsce
Ja się wypowiem troszkę z innej strony. Nie wierz mu, że on sobie nie cche ciągle odmawiać skoro piszesz, że kredyty brał na przyjemności, on na pewno tam nic nie odłoży. Znam ten typ, całe życie będzie żył na kredyt, ja się z takim związałam, spłacamy kilkudziesięcio tysięczne długi i szczerze czasami mam dość. Tacy ludzie się nie zmieniają!!!!!!!! Ostrzegam cię tylko, dobrze to przemyśl. Fakt, że nie liczy się z twoim zdaniem jest dający do myślenia, no jak tak może być. Nie potrafię ci go obronić, przykro mi ale ja to czarno widzę. W jakim jesteście wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mieszkająca w Polsce
Właśnie taki jest ten, z którym jestem, też się łatwo denerwuje, początkowo kłótnie ale teraz to już dochodzi do scen poważniejszych, nerwowy jest strasznie i o wszystko no i też lubi postawić na swoim, a ja, byłoby super pięknie nam razem, wręcz cudnie gdybym tylko robiła tak jak on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
ja 22 on 24 znaczy kredyty byly to na komputer, to na zycie ale szlo na ciucha na jedzonko bo to cola to pizza itd wiec jak dla mnie glupoty ale on sie wscieka ze ja zycia nie znam i nie wiem ile co kosztuje bo z rodzicami mieszkam a wydaje mi sie ze troche wiem dorywczo pracuje ale co cos odloze to on bez kasy i trzeba mu pozyczyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
mieszkajaca w polsce jestem w podobnej sytuacji tylko odwrotnie :) , moj chlopak w polsce , wiec wiem o co chodzi twojemu ,ale niestety taka prawda ze pieniedzy nigdy dosc , ale znow jak ma dlugi to pewnie wie ze tam je szybciej splaci no i plus jak ma prace i daje sobie rade to zasmakowal tego ze nie trzeba brac kredytow jak chce sie kupic to czytamto , a ty nie chcesz do niego dojechac i wtedy wrocilibyscie razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
mi sie wydaje ze pojedz do niego na te wakacje , pogadaj z nim zeby wrocil , uwierz wiem jak to ciezko , czlowiekowi ciezko byc bez jego polowki ale jednak pragnie sie tez tego lepszego zycia , lub w ogole czegos od zycia , takiej normalnosci anie ciulania ciagle bo zawsze malo , a rachuki tylko rosna z roku na rok ;/ , ale ja jednak wracam , mialam jeszcze zostac jak to sie mowi do konca roku ale kasy nigdy dosc i w sumie juz mam to gdzies on jest dla mnie najwazniejszy dlatego jade , i juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
jak nie bedzie chcial wrocic do ciebie to chyba bedziesz musiala to zakonczyc , nie wiem jak jest miedzy wami , ale przez 2 lata osobno raczej by bylo ciezko zwiazek utrzymac na odleglosc , wiec niewiem czy sens jest robic sobie nadzieje , z drugiej strony tez zalezy od jego i twojego charakteru itd. bo jednak sa jakies szanse zesie moze uda , ciezko powiedziec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobrze, że go płacz nie rusza. Nie ma się co dawać szantażować emocjonalnie. Jak chce spłacać długi i odłożyć to tym bardziej chwała mu za to. Z czego tu się będzie spłacał, z 1200 złotych? Ma mu komornik wleźć na kark dla twojego widzi mi się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turmalinka
ja pracowałam w UK i żałuję że wróciłam. Wiem ze tam nawet zarabiając pensję minimum można godnie żyć, spokojnie, bez trosk finansowych. U nas wszystko trzeba sobie wyszarpać i gówno z tego jest. Popieram go na całej linii , jeśli go kochasz to jedź do niego. Związek na odległość to fikcja. Co ma przyjechać i tu biedować? Ty nic nie rozumiesz bo nie musisz się sama utrzymywać. Jeśli nie chcesz do niego jechać to pora zakończyć "związek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
turmalinka , a czemu zalujesz ze wrocilas pracy nie ma itd.? pytam bo ja wlasnie za granica jestem i chce wracac do moejgo chlopaka, wiem ze kazdy ma inna sytuacje ale tak tylko pytam bo tez mam pewnie watpliwosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
nie musze sie utrzymywac sama, ale to nie znaczy, że życia nie znam, bo moi rodzice jak byłam młodsza tez mieli duże, większe problemy finansowe, wiem jak było, a jakby nie było pracuję, dorabiam sobie, a i jemu dużo pomogłam. Dlaczego mam rzucić studia, by wyjechac do niego? Studia, rodzinę, przyjaciół? Jaką mam pewność, że tam sobie ułożę życie? I chciałabym zauważyć, że te kredyty były jego młodzieńczym błędem, jak sam to nazywa, bo miał wtedy pstro w głowie. A nie chodziło mi o płacz w sensie wracaj bo się zapłaczę, ale płacz gdy mnie rani bo się kolejny raz rozłącza w trakcie rozmowy, zawsze w momencie gdy brak mu argumentów. Ja pojadę do niego, w wakacje, ale jak sie coś ustala to się tego trzymajmy. On powie jedziemy za granicę i ja mam jechać? A jak ja kiedyś chciałam wyjechać to nie, bo nie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
widze ze myslicie --> to super, ze znowu bedziecie razem w jednym kraju, ze przetrwaliscie! Życze szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkająca w Polsce => No zerwij z nim rozpieszczona pannico... Czemu to on ma rezygnować ze swoich planów i ładować się w niebezpieczną sytuację? Bo tak chcesz? Przecież ty dla niego nawet studiów nie zawiesisz na kołku. Hello?!!! Przecież ty go nie kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
mieszkajaca w polsce : dzieki mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze :) ja juz sie ciesze na mysl o samym powrocie i nie moge sie doczekac :) , dobrze myslisz nie rezygnuj ze studiow juz nie duzo zostalo a pozniej bedziesz sobie w brode plula , nie mozna zycia podporzadkowac pod kogos i taka prawda musisz robic jak ty uwazasz zeby pozniej nie zalowac, a jak beda wakacje to pojedz do niego i niestety bedziesz musiala powiedziec ze chcesz chlopaka na miejscu zeby budowac z nim w spolne zycie i przyszlosc i czy on bedzie tym chlopakiem dla ciebie czy nie , no to wtedy zobaczysz ..wiadomo ze to strach ale przepraszam ty i wasze szczescie wazniejsze czy kasa? , przeciez bedzie mogl jak ty skonczysz studia znow gdzies pojechac razem z toba , wiec kurcze powrot to nie koniec swiata , ja sama tak planuje ze pobede w pl i pozniej znow wyjade ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca w Polsce
tak, ja go nie kocham, bo wszystkiego nie rzucę, a on mnie tak mimo, że sie z moim zdaniem nie liczy? Zresztą wcale nie jest tak okropnie, ale po prostu mamy problem. A już sama twoja stopka świadczy o podejściu do sprawy, więc wiesz. Ja mu mówiłam, pobędziemy 3 miesiące za granicą, przyjedziemy, coś się zacznie wspólnie planować, a to on chciał ze mną zamieszkać i zacząć sobie życie układać, ja do pracy na pełny etat pójdę zaraz po obronie licencjatu, w miarę możliwości oczywiście. I jeśli bym go nie kochała, to bym się nad niczym nie zastanawiała, a już na pewno tyle nie czekała i nie pomagała mu, ale tak wychodzi na to, że jestem okropna, nie? Jestem pewna, że Wam sie uda! Na pewno ułożycie sobie zycie! We dwójkę łatwiej :) i dziękuję za ukazanie mi sytuacji ze strony osoby która wyjechała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
kaliban : praca to nie studia , po co jej zawieszac studia jak pozniej moze sie okazac ze np. lepiej bylo sie przemeczyc anizeli brac dziekanke bo juz by miala wtedy papier w kieszeni i jakas lepsza prace za granica a nie w jakiejs glupiej pracy siedziec bo on nie chce wrocic, powinien posiedziec tam poslplacac dlugi i wrocic , pozniej by mogli razem pojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze myslicie
mieszkajaca w polsce : jemu napewno ciezko , mi tez jest .. nie ukrywam .. a on ma zamiar do ciebie przyjechac , jeszcze przed wakacjami zanim ty bys ewentualnie przyjechala czy jak ... ? jaki macie kontakt itd? powiem ci ze pobyt za granica bardzo otworzyl mi oczy na kwestie wlasnie zwiazku i kasy , kasa nie ma znaczenia jak nie ma sie tej kochanej osoby przy sobie , bo kase milo wydawac jest razem i korzystac z niej razem a tak jak ja sama tu jestem to zadna pociecha z tego ze sobie kupie nowy ciuch , komputer czy aparat,bo to juz zadna nowosc ze cie stac , wszytsko sie nudzi i pozostaje pustka i smutek ze nie ma sie chlopaka/narzeczonego przy sobie , za to jest wiedza ze kasa to za przeproszeniem " gowno" , ze nie jest najwazniejsza , ze najwazniejsze to byc razem i razem cos myslec bo co dla kasy poswiecisz wszytsko , sprzedasz swoje zycie , on poswieci ciebie ? ja stwierdzilam ze nie warto nie poswiece jego dla kasy, i nie przejmuj sie jak ktos mowi ze moze ty go nie kochasz bo ze studiow nie chcesz " dla niego" rezygnowac.. pff.. tez mi gadka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos z tym samym problemem
Ehhhh kochane kobitki , ja mam ten sam problem i dokładnie wiem co czuje Twoj chłopak . Z tego co napisałas o nim to on raczej za szybko do Polski nie wróci . Ja mam tak samo jak on tez mam dziewczyne w Polsce i raczej nie za predko wróce i tez jej obiecuje ze wrócę ale jakos tego nie widac niestety. Tam daleko od Polski kusza dobre pieniadze i łatwe zycie nie to co w polsce niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×