Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klaudia.P.

Jakbyście rozegrali taką sytuację:

Polecane posty

Gość Klaudia.P.
ok to ja mniej więcej wiem jak mu powiedzieć że nie chce dzieci i nie podejmę zobowiązań zanim nie będzie nas łączyło coś więcej bo takie mam zasady ale nie wiem jak mu powiedzieć że nie zamierzam też czekac na te zobowiązania wspólnie mieszkając przez lata bez deklaracji? mam mu powiedzieć "a poza tym obawiam się bo jesteś młody jestes moim rówieśnikiem więc raczej młody facet a ja za niedługo chciałabym sobie z kimś życie ułożyć"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze możesz powiedzieć, że bez ślubu nie chcesz mieszkać z facetem, bo to wbrew Twoim zasadom, byłabyś niespokojna o cel, do którego dążyłby taki związek i prosisz, żeby to uszanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
no własnie, tylko że ja chce z nim mieszkać ale chcę żeby to do czegoś prowadziło... nie bardzo pasuje mi mieszkanie w domu bo dojazdy do pracy zabierają mi mnóstwo czasu , on też przeprowadza się do tego większego miasta ze względu na pracę i nie zna tam nikogo więc jest dylemat i chciałabym i się boję utknąc w miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usiądź dzisiaj z nim i zadaj jedno pytanie: "Kochanie, jak widzisz siebie za 10 lat?" Jeśli Ci odpowie, że widzi was [tu miejsce na jego marzenia ;) ] to pociągnij wątek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
Ciężko rozmawiać z facetem na takie tematy jak się słyszy z jego ust żarty na temat kolegów którzy się żenią wiem że niby faceci tak mają ale to mnie dotyka i jak się nasłuchałam tych głupich przytyków to boję się poruszać tematu to takie dziwne w takiej sytuacji? czasem mówi o tym kredycie czy mieszkaniu, mówi jak dom mu się podoba a czasem jak coś takiego palnie to się zastanawiam czy on nie jest jeszcze za młody i zamiast do przodu tylko właśnie powoduje że ja się boję przyszłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
UWAGA! BARDZO WAŻNE! Nie, Klaudia. Nie mów: Obawiam się, bo jesteś młody... PYTAJ! - Czy nie czujesz potrzeby wyszalenia się jeszcze przed wspólnym zamieszkaniem, przed związkiem ze mną na dłużej? - Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 2-3 lata? za 5 lat? (!!!!!! to kluczowe pytanie! będziesz wiedziała na czym stoisz ajednocześnie nikogo do niczego nie zmuszasz - w sumie o to chodzi w pytaniach) - Co sądzisz o małżeństwie, czy jest to dla ciebie ważne? - Czy chciałbyś mieć kiedyś żonę? - Jakie masz obawy przed małżeńswem, bo ja mam takie... - Jakie masz obawy przed nie ożenieniem się i byciem samotny, bo ja mam takie... - Jak wygląda według ciebie idealne małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Klaudia, mój mąż też sobie żartował i jednocześnie nardzo ceni sobie nasze małżeństwo. Jest w nim b! szczęśliwy. Wytłumaczył mi, że te żarty zawsze będą. Ale on czuje się na tyle dobrze i wie, że te żarty go nie dotyczą, że może sobie na nie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Nie możesz mówić, że mieszkanie przed ślubem jest wbrew twoim zasadom, jeśli nie jest wbrew twoim zasadom. Nie kłam. Jak się kłamie, to nie dostaje się tego, czego się chce, bo się o tym nie powiedziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
mieszkanie bez ślubu nie jest wbrew moim zasadom pod warunkiem że do czegoś prowadzi, że sie ma wspólne plany, my mamy...wakacyjne:o a poa tym? "chcę być z Tobą na zawsze", "chciałbym mieć cię na codzien budzic sie codziennie obok ciebie...", ale co to właściwie znaczy? to tylko słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli dobrze mówiłam, że wbrew zasadom i to nie jest kłamstwo. Dobra, tu juz chyba nie ma nic do dodania. Napisz, jak Ci poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
to jest dobry pomysł żeby powiedzieć mu żeby sie przez te 2 miesiące zastanowił czy naprawdę tego chce i jak to widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No to jeszcze raz: PYTAJ! Pieprzowa też słusznie radzi. PYTAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
chyba za tydzień gdzieś pojedziemy na weekend to pewnie ktoś poruszy temat mieszkania, póki co od wczoraj nie daje znaku życia jak nigdy więc może sobie inną znalazł :p albo woli po pracy chodzic na piwko z kolezankami, nie mam pojęcia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>nie chcę się prosić o pierścionek, nie chcę wymusząc, sam powinien na to wpaść, chcę mu jakos powiedzieć że na wspólne zobowiązania w stylu kredyt etc nie ma co liczyć bez ślubu ale nie tak dosadnie? Niestety większość facetów na to nie wpada... Mój związek rozpadł się właśnie przez sytuację nieco podobną do Twojej.Byłam z moim eks ponad 2,5 roku, zaczął mówić o wspólnym mieszkaniu,ale odmówiłam.Dlaczego?Bo jego argumentem nie było "kocham Cię","nie chcę sie z Tobą rozstawać" itp tylko "bo będzie mi(czyli jemu)łatwiej finansowo"...Ręce mi opadły i powiedziałam nie,nie dlatego że go nie kochałam,ale po prostu w tym momencie zwątpiłam w jego uczucie.W międzyczasie poruszałam temat zaręczyn,nie ukrywam że było to dla mnie ważne,planowałam za jakiś czas wyjść za mąż,mieć dzieci....Zbył mnie raz i drugi,w pewnym momencie powiedziałam otwarcie że daję mu czas do namysłu,bo mam wrażenie że nasz związek utknął w miejcu,a ja chciałabym iść na przód.Dodam że mieliśmy oboje po 26lat,skończone studia,oracowaliśmy.Minęło ileś czasu i spytałam go co wymyślił.Usłyszałam na to,że on nie zamierza się zaręczać dopóki nie będzie gotowy(do zamieszkania razem jak najbardziej gotowy był),spytałam więc kiedy będzie gotowy?W odpowiedzi usłyszałam,że nie wie,może za rok,może za dwa.Gdybym w tym momencie usłyszała tekst typu"Kocham Cię ale wstrzymajmy się jeszcze"sprawy na pewno potoczyłyby się inaczej,ale w takiej sytuacji po prostu nie mialam już do niego serca.Taka odpowiedź była dla mnie znakiem,że widocznie nie zależy mu na mnie tak bardzo jak mnie na nim.I odeszłam.Nawet nie próbował mnie zatrzymać,co było dla mnie tylk potwierdzeniem że po prostu mnie nie kochał...Ja osobie którą kocham nie potrafiłabym pozwolić odejść ot tak,bez wyjaśnienia,bez próby porozumienia... Od tego czasu minęły dwa lata i ani razu nie żałowałam że tak postąpiłam. Dlatego Tobie autorko radzę szczerze porozmawiać ze swoim mężczyzną i życzę Ci żeby nie zachował się tak jak mój były i żeby wszystko się Wam dobrze ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1kleineEngel - normalnie, niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci. Co tu jest do rozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
Liddka ->> szczerze Ci współczuję,mam nadzieję że spotkałaś albo wkrótce spotkasz kogoś kto będzie chciał Twojego szczęścia i będzie Cię naprawdę kochał🌼 cieszę się że napisałaś bo tak jakby czuję dokładnie to co opisujesz:o fatalnie się z tym czuję, nie chcę naciskac ale nie chcę rezygnowac z siebie, rozumiem ze odeszłaś i bardzo dobrze zrobiłaś w takiej sytuacji bo ja zrobiłabym to samo....dokłądnie to samo, mimo że niektóre osoby piszą że zalezy mi na slubie a nie na facecie ale prawda jest taka że jakbys tego nie zrobiła to zmarnowałabyś parę lat i byłoby o wiele gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
problem tu polega na tym że ktoś kocha a druga osoba mniej abo tak naprawde nie kocha...Twój Cię nie kochał to było ewidentne, nie wiem jak jest z moim,wydaje mi się że kocha ale tak łatwo się pogubić, on jest raczej nieśmiały i wrażliwy więc wydaje mi się że łatwo go zrazić, póki co nie mamy warunków ale tak to sobie zawsze można tłumaczyć, jego kolega w zeszłym roku też nie miał,oświadczył się swojej dziewczynie bo chciał z nią być na zawsze i w rok uskładali na mały slub i to w jednej pensji bo ona do tej pory nie może znaleźć pracy po studiach. Nigdy nie sądziałam że związki niosą ze sobą tyle powaznych decyzji i jak łatwo podjąć tą niewłaściwą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Liddka, Nie wzięłaś pod uwagę tego, że mężczyźni i kobiety mają inaczej zbudowane mózgi. Kobiety do każdej wypowiedzi i do każdej sytuacji podchodzą emocjonalnie. Faceci z natury oddzielają emocje od innych rzeczy. 1. Jak kocha - to mówi, że kocha, kiedy rozmawiacie o wzajemnych uczuciach. 2. Chce zamieszkać razem - to mówi, że o zamieszkaniu razem i o finansach. 3. Ślub - mówi o ślubie i o gotowości (26 lat - bardzo młody wiek) do podjęcia życia dorosłych, ustabilizowanych ludzi. Każda sprawa w głowie faceta jest osobna. Oczywiście, różnie to bywa. Ale większość facetów, odziela sprawy od emocji. Odwrotnie do kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Pozatym, dziewczyny! Facet pod presją... ucieka. Przepis na udany związek: kobieta wyrzuca ze słownika wyraz: małżeństwo. U mnie podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
Krokodylka ->> to jak to wyszło?? mieszkaliście wcześniej razem? ja nigdy nie wspomniałam mu o ślubie małżeństwie etc i nie zamierzam ale piszę tutaj bo nie chcę przy nim ale zalezy mi na tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Nie myślałam o ślubie. Zamieszkaliśmy z moimi rodzicami na pól roku. Potem on wyjechał za granicę, ja zostałam. W między czasie mówiłiśmy sobie czego chcemy w życiu i jak wyobrażamy sobie małżeństwo, z kimśtam. Nie ważne z kim. Luźne rozmowy. I zaczął przebąkiwać o ślubie.. Ja bez egzaltacji komunikowałam, że wyszłabym za nigo. (może, kiedyś). Aż się w końcu zawziął i kupił pierścionek. A ja nie tyle go nie cisnęłam, co SIEBIE nie pchałam do małżeństwa i nie stawiałam pod presją. To co mamy w środku się liczy i daje efekty. Tak se myślę. Takie moje wznioski, z obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem,większość facetów oddziela emocje od innych spraw,ale w moim przypadku w pewnym momencie zabrakło tego poczucia,że jestem ważna,że mnie kocha,że chce ze mną być...Zaczełam odbierać to jako bycie ze mną bo jest wygodnie,bo jest z kim iść do kina,z kim wyjechać,bo ktoś Ci obiad ugotuje(mimo że nie mieszkaliśmy razem spędzałam u niego dużo czasu)itp. A co do dojarzałości jeśli chodzi o decyzje związane z zaręczynami,ślubem itd mam wrażenie że w jego przypadku zajęłoby to bardzo dużo czasu.Ja jestem tradycjonalistką ,nie ukrywalam,że nie chciałabym na dłuższą metę żyć jak to mówią"na kocią łapę".Do ślubu mi sie nie śpieszyło,natomiast uważam że zaręczyny po prawie 3latach bycia razem i gdy nie ma się 18czy 20tu lat,są krokiem całkiem naturalnym.Nie zmuszałam go do niczego,prosiłam by przemyślał tą sprawę,ale też myślalam o swoich potrzebach.Po prostu nie czułam się szcześliwa w związku który miał taką a nie inną formę.Nię będę tu wspominać już o innych czynnikach które przyśpieszyły tą decyzję.Zaznaczę ,że decyzja do łatwych nie należała,bo będąc z kimś kilka lat,kochając go,nie jest łatwo zdecydować się na rozstanie... Natomiast to jest jedynie opis mojej sytuacji,nie chcę sugerować nic Klaudii,bo to jej życie i jej decyzje,doradzam jedynie szczerą rozmowę z ukochanym,być może on po prostu nie zdaje sobie sprawy,że kwestia małżeństwa jest dla niej ważna.Dlatego mocno trzymam kciuki za to,żeby wszystko się wyjaśniło i ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceta nie można zmuszać do ślubu,to prawda,bo zwykle odnosi się skutek przeciwny do zamierzonego.Ale też nie należy całkowicie zapominać o sobie,swoich potrzebach i marzeniach,tylko dlatego że ta druga strona ma inne podejście. Być może ja trafiłam na osobnika,który nigdy nie będzie gotowy do małżeństwa,być może będzie gotowy za 5 lat,ale ja patrząc ze swojej perspektywy nie chciałam czekać w nieskończoność.Tym bardziej,że obserwując znajomych,większość facetów po 2-3 latach związku nie miało większyć problemów ze zdeklarowaniem się,a więc widocznie tak się też da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Eheśśś... Jak się nie czuje, że się jest kochaną i że to dla wygoday, no to tak. Gratuluję decyzji, Liddka. Więc, Klaudia, możesz mówić OGÓLNIE, że małżeństwo jest dla ciebie ważne. To są twoje pogłądy na życie i partner powinien je znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
dzięki Liddka :) póki co jak o tym myślę to mam ochotę oddalić się od niego, unikac go, nie chce mi się do niego jechać w weekend i chyba nakłamię że mam pracę :( wiem nie powinnam ale to też nie rozmowa na telefon a on jest daleko. Ostatnio wspomniałam że nie jestem pewna czy chcę z nim mieszkac bo mam dylematy a on to odebrał jako że nie jestem JEGO pewna i to drązył ale uciełam to bo przeciez nie chodzi o jego osobę tylko podejście do sprawy:o wiem że pewnie za tydzień jak wyjedziemy na weekend to wróci do rozmowy a wtedy wypadałoby żebym coś powiedziała a nie zmieniała temat bo poczuje sie faktycznie odrzucony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia,"odpocznij" od niego parę dni,przemyśl sprawę na spokojnie,a jak się spotkacie po prostu powiedz mu szczerze(ale delikatnie )co Ci leży na sercu.Jeżeli naprawdę Cię kocha(a zakładam że na pewno tak jest)to powinien zrozumieć Twoje uczucia i na pewno się dogadacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
LKiddka ->> mam ochote odpocząc od niego parę dni ale w tygodniu on jest 120km ode mnie :p tylko codziennie smsujemy, spędzamy razem weekendy, ale może to też racja że ten weekend powinnam spędzić sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
no i jeszcze raz: pytaj o jego poglądy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.P.
Liddka* -> miało być, przepraszam Cię za literówkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×