Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wielkopolak

Czy była żona chce do mnie wrócić?

Polecane posty

Gość kot13
nienawidzi jej Pan czy zwyczajnie nie lubi jej towarzystwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najzwyczajniej w świecie nie lubie jej towarzystwa, chciałbym wogóle nie utrzymywać z nią kontaktów, mieć pełną neutralność, naturalnie komunikować się w naprawdę ważnych sprawach (w 99% związanych z dzieckiem), ale nic więcej. Nienawiść to nieodpowiednie słowo, bo nie czuję wrogości, nie życzę źle. Wcześniej nie było takich problemów, bo było tak jak sobie życzyłem, nie musiałem niczego "sugerować". Czy jako ojcu jej dziecka wypada mi jej powiedzieć, że interesują mnie jedynie kontakty w sprawie dziecka, a reszta mało obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie wielkopolak
cham i prostak z pana. to tyle na dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Panie wielkopolak - pozostaje jeszcze ten 1%...nierozwiązany i tajemniczy:-) może powiedzieć Pan wszystko byłej żonie ale tej 1% cały czas mnie intryguje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ 100% nieistnieje w przyrodzie. 1% to może być na przykład jakaś sprawa związana z wspólnym znajomym, na przykład typu, że zmarła a ja nic o tym nie wiem (sytuacja całkiem hipotetyczna) itp. Nie bardzo rozumiem pięknych frazesów rodem z Hollywood, że jedna strona wybacza drugiej, są rozstania i powroty, bla bla bla. Chyba w życiu jest zupełnie inaczej. Albo ja jestem jakiś inny. A co do chamstwa, żałuje że nim nie jestem. Miałbym problem z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach i aha i ach
na kafe jest jedna osoba, która za wszelką cenę chce sklejac małzenstwa, chce rzadzić czyimś życiem, niewazne, czy to dla osób w danym zwiazku dobre czy nie. Nie zostawia suchej nitki na drugich żonach, wszędzie węszac odbicie męża pierwszej żonie, nie dopuszczając myśli, że jakieś małzenstwo jest po prostu złe i dla swojego zdrowia psychicznego takie osoby powinny się rozstać. Każe WYBACZAC WYBACZAĆ WYBACZAĆ (znak szcególny :D ) Podejrzewam, ze jest to ksiadz albo jakiś nawiedzony katolik. Komentarze tej osoby są bardzo latwe do rozpoznania, chociaż w sumie nie wiem, czy to jest jedna osoba czy kilka. I nie wiem czy moje posty tak ją rozjątrzyły, ale hasłuje mi każdego nicka jakiego używam, musze co troche zmieniać, dopisywac itp. W sumie, jak dla mnie to ktoś mający klapki na oczach i niezrównoważony psychicznie. Nie warto sie przejmować takimi opiniami, ja też wiem, ze co się rozbilo, to sie nie sklei, mozna udawać dla dobra otoczenia i rodziny (ja tak robię, tzn. nie odeszlam) ale ze szczęściem to nie ma wiele wspólnego. No chyba, ze ktoś chce iśc śladami Matki Teresy, żyć wyłacznie dla innych, ale ona była jedna i niepowtarzalna. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach i aha i ach
Jeszcze jedno. Ja nie mam nic przeciw wybaczaniu. Mojemu mężowi wybaczyłam wszystkie swinstwa jakie mi zrobił, a wiele tego było. Życzę mu jak najlepiej, ale najlepiej z dala ode mnie :D Ale zapomniec nie umiem, i wiem, że jak z meżem, to ja już z nim żyć nigdy nie będę, bobym się zmuszała do tego, a nie mam zamiaru. Wybaczyc, a kochać to dwie rózne rzeczy. Czasem tylko w parze idą, ale nie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Mój mąż zaprzestał kontaktów ze swoją była żoną. Sporadycznie naprawdę, gdy jest to już sprawa kasy i przez dziecko nie przekaże. Postawił sprawę jasno. Tam nie ma nic, zero, poza dzieckiem. A tak rozmawia tylko z małą. Z nią się umawia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
o tym księdzu to dobre:-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę zrozumieć, dlaczego "Titanic" płynie w stronę góry lodowej, chociaż ta wręcz macha do niej. Przez dwa miesiące prawie zupełnie milczała, a teraz ma jakieś przebudzenie. Jakiś cykl kobiety mają co dwa miesiące? Osobiście słyszałem o miesięcznym. I wiążą się z tym jakieś tendecje masochistyczne, bo ja osobiście nie mógłbym odwiedzać osoby, która mnie olewa. Chyba będę musiał jej powiedzieć prosto w oczy, że nie ma żadnych szans. Dla mnie jest "trędowata" (ale pewnie poza mną tego trądu nikt nie widzi). Teraz przyszła z dzieckiem, nie chciałem być złośliwy, ukrywałem myśli. Poza tym to już raczej nie fair, jak "podczepia" się z wizytą. Zasugeruję jej, niemal po przyjacielsku, żeby sobie znalazła faceta, ponieważ jest mi całkowicie obojętna, nie lubię jej towarzystwa i niepotrzebnie traci czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz facet, mam wrażenie
że nigdy żony nie kochałeś. Bo miłość albo jest albo jej nie było. Gdybyś kochał, to wybaczenie i naprawa wiezi było by twoim celem. A ty jesteś dumny że kobieta zrozumiała i pastwisz się. Ciekawe dlaczego nie umiesz wybaczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielkopolanka.;'
ależ on już wyjaśnił wcześniej. Miłość miłością,ale szacunek do siebie również musi być. jeśli tty za każdym razem po wyskokach przyjmujesz ochłapy-to powodzenia.Ale nie każdy chce żyć u boku kogoś, kto zjawia się bo nikt inny już go nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce pełnić roli "pocieszyciela" czy "przystanku". Jeśli chodzi o kochanie to czas przeszły pięknie pasuje, teraz jest dla mnie osobą jak każda z tłumu. 10 lat rozstania zrobiło swoje. Raczej nie wierzę w zrozumienie, ale pragmatyzm drugiej strony. Chyba jej nie wybaczyłem, więc raczej związek nie ma sensu. Nie umiem tego napisać, dlaczego nie potrafie wybaczyć. Każdy jest inny, są mniej i bardziej dumni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
wielkopolaku, nie powinieneś się tak zadręczac...życie jest sinusoidą, brak wybaczenia w sytuacji gdy nie jesteście razem zjada Ciebie a nie tę kobietę. czytałam gdzieś jak doszło do Waszego rozstania, że bardzo kochałes żonę a ona wdała się w romans który odkryłeś. oglądałeś może film "skazani na shawshank"? tam bohater dopiero po 20 latach siedzenia w pudle zrozumiał że mimo że niewinnie zamknięty rzeczywiście przyczynił się do romansu żony gdyż za mało poświęcał jej czasu. Ktoś tu napisał, że pastwisz się nad bylą żoną radośnie, ja zaś myślę, że pastwisz się nad sobą i to nie o dumę chodzi mniejszą czy większą, a o siłę charakteru. Pastwią się ludzie małostkowi a mam nadzieję że do nich nie należysz, wciąż nie rozumiem dlaczego nie potrafisz usiąść z nią przy kawie i porozmawiać o tym co czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zadręczam się. Na szczęście mam spokojne życie i należy się cieszyć, że tylko takie "problemy" są. A co do pastwienia się, to się przyznaję. Jej spóźnione zaloty powodują delikatny uśmiech na twarzy (nie ten "dobry" uśmiech, tylko złośliwy) i reakcje w stylu "a nie mówiłem". Ale nie jakąś radość czy euforię. Użyłem wszelkich możliwych dyplomatycznych zwrotów, chyba zwroty oparte na przeszłości czy wręcz epitetach sprawią, że da sobie spokój. Albo może powiem, że dziecko jest u progu dorosłego życia i nasze drogi na dobre się rozchodzą. A na pożegnanie powiem, "do wesela albo chrzcin". Nie rozumiem, jak można na tyle bezszczelnym, odbierając wszystkie sygnały na "nie, wchodzić w butach do cudzego życia. Zwłaszcza po burzliwej przeszłości. Zakładając, że miałbym kogoś u boku, to raczej nie zrobiłaby dobrego wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholzka
Taka już męska natura. Wy nie przejmujecie się drobiazgami, my tak. My potrafimy wybaczyć, wy nie. Co panu szkodzi spróbować? Nie musi się pan od razu żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
jest jeszcze jeden problem...brak wybaczenia nie pozwala na dobre przeciąć więzów i zacząć nowego życia. Może jeszcze nie czas ale przemyśl to Wielkopolaku-przecież oprócz zła które się stało było tyle samo dobra- a może nawet o wiele więcej. Dlaczego nie koncentrować się na tym drugim?I wcale nie po to by do siebie wracać ale po to by uwolnić się od ciężaru przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" [zgłoś do usunięcia] Wielkopolak Ponieważ 100% nieistnieje w przyrodzie. 1% to może być na przykład jakaś sprawa związana z wspólnym znajomym, na przykład typu, że zmarła a ja nic o tym nie wiem (sytuacja całkiem hipotetyczna) itp. Nie bardzo rozumiem pięknych frazesów rodem z Hollywood, że jedna strona wybacza drugiej, są rozstania i powroty, bla bla bla. Chyba w życiu jest zupełnie inaczej. Albo ja jestem jakiś inny. A co do chamstwa, żałuje że nim nie jestem. Miałbym problem z głowy. Myślę , że gdybyś był chamem to nie było by Ciebie tutaj. Tu na forum spotykają się raczej ludzie , którzy oczekują pomocy lub pomocy starają się udzielić. Oczywiście jak zawsze ,tu też potrafi trafić się jakiś wyjątek. Co do wybaczenia...... Po pierwsze sam musisz wiedzieć ,sam sobie odpowiedzieć, czy wybaczyć potrafisz i czy wybaczyć chcesz. Jeżeli nie jesteś tego pewny to jednak zaczekaj. Myślę ,że jak robi się coś na siłę to w końcu ktoś zadowolony nie jest i bałagan od nowa ten sam.będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Androidka
Gdyby facet miał wybaczyć, to wybaczyłby kilka miesięcy temu. Na moje oko nie jest na tyle głupi, bo na 99% jej chęć powrotu wynika z takiego powodu: "Kurcze, robie się co raz brzydsza, już taka fajna nie jestem. Z kim się zwiąże, aaaaa. Przecież jest taki jeden i jest ojcem mojego dziecka. Wybór w sam raz." Facet nie jest na tyle głupi, ceni siebie, bo nie ma zamiaru w to samo wdepnąć. To właśnie świadczy o inteligencji człowieka i prawidłowym działaniu bodźców obronnych. Zaraz zwolenniczki romantycznych powrotów rozszarpią mnie, ale ja napiszę o czymś ważnym. Facet nie napisał o jednym, a pewnie by napisał. Mi czegoś tutaj zabrakło. Czy napisał o takim fakcie, jak prośba o wybaczenie czy głupie przepraszam? Ta pani jeśli ma aspiracje do niego wrócić powinna właśnie od tego zacząć. Nie chodzi tutaj o jakieś poniżanie się, tylko akt szczerej skruchy. Wyobrażacie sobie, jak to musi głupio wyglądać? Próba odbudowania czegoś bez "przepraszam". Tego nie było, więc nie ma o czym rozmawiać. I taka mała apelacja - jeśli dziecko jest już duże, zerwij z nią wszelkie kontakty (poza telefonicznym) i powiedz wprost, co o niej myślisz. To będzie najlepsza metoda na jej "amory".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZYXXYZ
Androidka sama chyba ma problemy, ale z głową. Uważasz siebie za kobietę, skoro udzielasz takich porad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Androidka
Z bardzo prostej przyczyny - jestem obiektywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
androidko ale sęk w tym , że autor ma jakiś wewnętrzny problem by uczynić tak , jak mu doradzasz. Zeby zerwać kontakt realnie trzeba to najpierw uczynić we własnej głowie. nie ma innego sposobu. Nienawiść czy niechęć wiąże podobnymi więzami jak miłość. By je zerwać trzeba zapomnieć. A żeby zapomnieć trzeba wybaczyć. nie ma innej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Androidka
Żeby zapomnieć, wystarczy się nie widywać. Po co on ma jej wybaczać? Wogóle jakim prawem ona chce to niego wrócić bez głupiego "przepraszam" (zakładam, że tego nie było)? Prawdopodobnie gdyby nie dziecko nie byłoby problemu z realizacją hasła "Wyjazd z mojego życia". On nie obowiązku się z nią związać! Nam babom się tak wydaję, ale warto przyjąć jego punkt widzenia. A moje zdanie jest takie, jeśli chce się z nią związać, niech ją "męczy". Jak się zniechęci, to znak, że nie warto. Jak będzie dzielnie znosić obojętność (bo taką "strategię" stosuje autor), to może i warto. Ale wątpie, żeby jej kiedykolwiek zaufał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, bardzo długo mnie tu nie było. Cóż, nie każdy ma czas tutaj zaglądać. Nieco się pozmieniało w moim życiu. Byłą żonę widywałem rzadko, w drugiej połowie wakacji naprawdę rzadko. Chciała zaprosić mnie na urlop, ale naturalnie odmówiłem. Odmowa była wyraźna i ... miałem spokój na drugą część wakacji. Znalazłem sobie sympatię, która jakoś nie dopuszcza mnie do ponurych myśli, co mam robić a co nie. W głowie pojawiają się jakieś większe plany. Czyli stan nazwijmy go "ciekawości" czy "co by było gdyby" minął, chyba wróciłem na ziemię. Nie wierzę w filmowe powroty po latach i chyba postępuję dobrze, stawiając kreskę nad osobą byłej żony. Racjonaliści się cieszą, romantycy raczej nie. Ale życie to nie bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wielkopolaka
oj juz przestań smucić, bo robi sie z ciebie małopolak;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeee wielkopolak
a ta twoja "sympatia" to ma pewnie męża i dzieci, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia RD
Chłopie! Po co zadałeś pytanie na forum i zawróciłeś tylu osobom głowę na czytanie i odpowiedzi. Burak jesteś i tyle. Nowa miotła zawsze dobrze sprząta na początku. Dopiero Ci się zaczną problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×