Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość call center girl

co jedza wasze 1,5 roczniaki na kolacje???

Polecane posty

no to faktycznie jesteś światowa papaja Twoj obiad jest kolacją w moim pojęciu a tzw.Lunch jest obiadem. Koniec i kropka.Ja aż tak światowa nie jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
W porze lunchu nie jem obiadowego posiłku, tylko w porze polskiej kolacji. W gruncie rzeczy ma to sens z tego względu, że daje rodzinie możliwość wspólnego przygotowywania posiłków i wspólnego zasiadania do stołu z dziećmi. :) Ja widzę same plusy. U nas nie ma jedzenia po kontach na plastikowych krzesełkach, tylko wspólnie przy rodzinnym stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
15 lat banicji i asymilacji zebrało swoje żniwo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas jkażdy je obiad osobno nawet,gdy jesteśmy razem w domu. A pora 18-19 kojarzy mi się prędzej z godzinami pracy a nie z celem wspólnego posiłkowania ;) No ale każdy to sobie interpretuje jak chce ;)Moja córka ma 1,5 roku i nadal je 5 posiłków w ciągu dnia, przy czym 2 z tych posiłków to tzw lekkie (owoc, kanapka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mea moim niby po kakao też nic nie było ale potem się zaczęły rożne alergie itd no i kazano mi wykluczyć wszystko co może być alergenem: czekolada/ kakao orzechy seler truskawki i cytrusy (niestety tego nie jestem w stanie całkiem wykluczyć bo mandarynki to ich ukochane owoce wiec tylko ograniczam jak mogę) W kwietniu mamy wizytę u alergologa i dowiem się co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
No to niedobrze ngLko, niedobrze. Wspólne spędzanie czasu przy stole w porze obiadu bardzo zacieśnia więzy rodzinne. Szczególnie dzieci na tym korzystają. Każdy opowiada jak minął mu dzień (dzieci po swojemu rzecz jasna) i po prostu cieszymy się tą chwilą. :) Często palimy nawet świeczkę, kiedy starszy maluch się jej stanowczo domaga, bo lubi kameralny klimat przy stole, więc jak dla mnie bomba. Zresztą dla mojego partnera to nic nowego, bo to normalna sprawa w wielu kulturach. Ponadto dzieci szalenie korzystają na takim wspólnym biesiadowaniu, bo uczą się zachowania przy stole obserwując rodziców, uczą się komunikacji z bliskimi, rozwijają umiejętność mowy... super sprawa. Sorry za chaos, ale spieszy mi się w tej chwili i muszę uciekać. Zajrzę tu wieczorem. 🖐️ Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju, pozwól, że każdy będzie żył po swojemu - tak i my o swoje więzi dbamy w odpowiedni dla nas sposób :) Nie trzeba wspólnie jadać, by ze sobą rozmawiać i obserwować zachowania dziecka. Przy jedzeniu się nie rozmawia :))) A ja z córką spędzam każdą chwilę od 16 do 20-21 (zależy jak zaśnie) a gdy jest chora, to przynajmniej pół dnia ze sobą spędzamy. O relacje z mężem też dbam tak, jak uznajemy to oboje za odpowiednie i wierz mi - wiele jest rodzin wspólnie jadających i nie mających ze sobą wiele wspólnego - a my się kochamy i nie musimy przy tym wcale razem przy stole siedzieć - do tego raz dziennie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przed kąpielą je kolacje podobną do obiadu czyli jakieś danie ale co innego niż było na obiad a po kąpieli deser typu jogurt, twarożek z owocem, mus z owocem lub kaszka. Śniadanie tak samo ale odwrotnie, najpierw coś typu jogurt, mus a później treściwe śniadanko. Przed obiadem nie daje nic chyba że się domaga to jakaś przekąska owocowa, później obiad a przed drzemką najczęściej naleśniki z musem ( hipp) W ciągu dnia podjada jakieś chrupki, paluszki, banana czy co tam chce. Jak musimy wyskoczyć na zakupy ( zazwyczaj po drzemce ) to lubi podjeść sobie parówkę ;) a później normalnie je kolacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja______________
Kurcze ngLka nie musisz byc taka zlosliwa, przeciez ona ci niczego nie narzuca. Mnie sie osobiscie tez nie podoba takie jedzenie w samotnosci i zgodze sie, ze dzieci na pewno duzo wiecej korzystaja z takiego wspolnego jedzenia, niz samotnego albo tylko z jednym rodzicem, a i wcale nie oznacza to, ze nie spedzaja z rodzicami czasu poza stolem. Co do rozmowy podczas posilkow, to jasne ze mozna rozmawiac! No bez przesady.. kiedy sie je to sie je, ale jest i czas na rozmowe. Zreszta prosty przyklad: jak idziesz do restauracji to tez nie odezwiesz sie slowem do osoby towarzyszacej? :P U mnie jemy obiady po poludniu i na szczescie najczesciej razem, bo mamy taka mozliwosc. Rzadko bo rzadko, ale zdarza sie ze kazde z nas je o roznych porach i co innego, ale wcale tego nie pochwalam. Mam 3 dzieci i 38 lat na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w którym miejscu ja jestem złośliwa? o_0Nieprzyjemna nie byłam . Mam swój sposób na życie i uważam, że jest równie skuteczny co i cudze.My jemy obiady osobno i nie uważam, byśmy cokolwiek na tym tracili, tak się też jadało w naszych rodzinach (choć były momenty wspólnego posiłkowania i więcej z tym u nas problemu, niż korzyści).Zaakceptuj, że inne nie znaczy gorsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Hej Taka ja_____, ja nie jestem znowu taka obrażalska, spokojnie. Niemniej jednak dzięki za wsparcie - wygląda na to że mamy podobne poglądy w tej kwestii. :) Co do nierozmawiania przy stole, to dobry przykład podałaś - dokładnie, klimat jest restauracyjny trochę... i dobrze. :) ngLko, jak nikomu niczego nie narzucam, ot tak po prostu podzieliłam się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli potraktowałaś to jako agitację czy coś w tym stylu, to przepraszam, ale absolutnie nie była ona moim zamiarem. :) A i gwoli wyjaśnienia, to nasza interakcja z dziećmi nie ogranicza się wyłącznie do wspólnego przesiadywania przy stole, ale na pewno jest ono jej niekwestionowanym dopełnieniem. Mam 2 dzieci, trzecie w drodze i 35 lat na karku. :) Pozdrawiam obie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
* ja, a nie jak :) ...literówka, sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×