Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość John Doe

Historia bez happy endu

Polecane posty

Gość John Doe

Historia pewnej znajomości. źródło: http://havret.pl/historia-bez-happy-endu/ więcej tekstów http://havret.pl Zaintrygowana głupotami, które pleciesz w komentarzach do zdjęć waszych wspólnych znajomych, wchodzi na twój profil na naszej-klasie. Nie byłbyś sobą, gdybyś pozostawił to bez odzewu. Postanawiasz do niej napisać. Po wymianie kilku prywatnych wiadomości dociera do ciebie, że oto właśnie nawiązałeś naprawdę ciekawą znajomość. Grzechem byłoby nie sprawdzić, czy aby przypadkiem nie wykiełkuje z tego coś więcej. Zastanawiająco szybko żartobliwe dywagacje za pośrednictwem nk ustępują miejsca kilkugodzinnym rozmowom na gadu-gadu. Jest inteligenta, zabawna, trochę nieśmiała, ale za to rozbrajająco urocza. Czujesz, że nie ma tematu, na który nie mogłaby z tobą porozmawiać. Bezsenne noce i senne poranki stanowią nie lada wyzwanie dla twojego telefonu, którego skrzynka wiadomości wręcz pęka w szwach, zaś klawiatura zaczyna okazywać niepokojące oznaki zmęczenia materiału. Postanawiacie się spotkać. Wybór pada na kino. Repertuar pozostawia odrobinę do życzenia, ale ponoć nie ma kobiety, która nie lubi komedii romantycznych. No nic, raz kozie śmierć. Początek nie zwiastuje niczego złego, choć film faktycznie mógłby być choć „odrobinę lepszy. Raz po raz kierujesz w jej stronę ukradkowe spojrzenia i powtarzasz sobie w duchu, jakiego masz farta, że siedzisz teraz w tym obskurnym kinie i oglądasz ten badziew, który w zapowiedziach określany był mianem jednej z perełek polskiej kinematografii, obrazem z przesłaniem. Ambitnie kino. Tja Ale kto by się tym przejmował, kiedy obok siedzi ona. Wasze rozstanie wygląda nieco inaczej, niż to przedstawione na filmie, który przed chwilą oglądaliście. No cóż, życie to nie film. Namiętność i uczucie nie pojawiają się ot tak. Dojrzewają niczym owoc. Wymagają pielęgnacji i czasu. Tak jak on, zerwane przedwcześnie potrafią gorzko rozczarować. Wracasz do domu zastanawiając się, czy przypadkiem nie palnąłeś tego wieczoru jakiejś fatalnej gafy. Szybko dociera do ciebie, że gdybyś tylko mógł cofnąć czas, rozegrałbyś kilka kwestii nieco inaczej. Lepiej. Mimo wszystko kładziesz się spać z przeświadczeniem, że jednak nie było tak źle. Następnego ranka budzisz się do życia tylko po to, by dowiedzieć się, że cały czar prysł. „Między nami nie zaiskrzyło czytasz w nadesłanym smsie. „Wszystko sobie dokładnie przemyślałam i to po prostu nie może się udać. Odkładasz telefon mrucząc pod nosem, że „życie to przecież nie pieprzony film. By zaiskrzyło potrzeba czegoś więcej, niż jeden spędzony wspólnie wieczór. Miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. A przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej chcieliby nam to wcisnąć autorzy/autorki poczytnych szczególnie wśród przedstawicielek płci pięknej „bestsellerów dla młodzieży tudzież reżyserzy chłamu dla mas, znanego pod ogólną nazwą komedii romantycznych. Jest sobota rano. Wracasz do łózka. Trzeba to przespać. źródło http://havret.pl/historia-bez-happy-endu/ więcej tekstów http://havret.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość John Doe
Ehhh xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×