Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość did it again now

Podoba mi sie kolega meza...

Polecane posty

Gość did it again now

Po slubie moj maz zdziadzial.Przestal o siebie dbac,nie reaguje na moje prosby,grozby i blagania. Nie chce mu sie myc, nie chce mu sie ruszac z lozka, najchetniej przelezaly caly weekend przed tv. Tak jak dzisiaj to wlasnie zrobil. A mnie kurwica bierze, bo nie moge go do niczego zmobilizowac ani zachecic. Nie rusza go jak go prosze zebysmy poszli na rowery albo pobiegac, albo jak wieczorem go kusze a czasami wrecz blagam o seks czy po prostu zwykle przytulania... Jestem juz tak sfrustrowana i zmeczona tym wszystkim, ze widze jak sie od siebie oddalamy... I to byl wstep a moze i usprawiedliwienie do tego co chce dalej powiedziec - on ma kolege, ktory w przeciwienstwie do mojego meza z wiekiem robi sie coraz seksowniejszy, potrafi rozmawiac z kobieta,zainteresowac ja czyms, patrzec prosto w oczy z takim ogniem w oku. Uwielbiam jego towarzystwo, lubie jak sie witamy i on lekko caluje mnie w policzek. I jego zona rowniez bo (nie)stety ma zone. Pewnie nie odbieralabym tego tak, gdyby moj maz sie mna wystarczajaco zajmowal a nie okupowal caly czas telewizora i bezmyslnie zmienial kanaly. A jak sama chce gdzies isc to sie wkurwia i sie nie zgadza, strzela fochy - taki pies ogrodnika. Wiec zmuszona jestem siedziec w domu (chociaz i tak mam zawsze cos do zrobienia) i nawet jak do niego zagladam do pokoju i chce zagadac to niby cos odburknie ale widze, ze najchetniej chcialby zeby go zostawic w spokoju i pozwolic mu dalej gnic. On sie zrobil taki zdziadzialy, zaniedbany, sflaczaly... No a ten kolega..eh, nie moge sie doczekac keidy go znow zobacze - nie zeby z nim flirtowac, ale sama jego obecnosc, zapach jego dobrych perfum, jego widok dodaja mi skrzydel. Nie zdradzilabym meza, bo jakby nie patrzec kocham go, wiec pewnie tylko sie posmiejemy, popatrze sie na niego i na tym sie skonczy. le nie rozumiem jednego - dlaczego mojemu mezowi juz nie zalezy,dlaczego taki beznadziejny sie zrobil. Faceci sa beznadziejni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość did it again now
blagam, niech ktos odpisze - nie wiem co mam robic, nie jestem kwiatem, ktora ma stac w miejscu i pachniec, tylko kobieta, ktora ma swoje potrzeby - nie wiem jak odzyskac faceta, za ktorego wyszlam za maz, ktorego pokochalam i oczekiwalam te taki zostanie, przynajmniej najbliisze pare lat,bo wiadomo,kazdy sie zmienia, ja tez, ale zeby tak sie zapuscic trzy lata po slubie to chyba nienormalne nie chce zdradzic meza, ale nie chce tez robic z siebie jakies zakonnicy i cierpiennicy, bo szanownemu malzonkowi, panu i wladcy sie odechcialo ruszac dupy i powoli zrasta sie z ta kanapa i pilotem prosze o rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mezulek ma zasade...ze juz jestes zdobyta to nie trzeba sie wysilac..juz nic nie bedzie jak dawniej ja tez tak miałam...rozstanie to bylo najlepsze co moglo mnie spotkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość did it again now
no wlasnie to jest to czego boje sie najbardziej - ze bylam tylko "zdobycza", bo nie powiem, zdobywal mnie dlugo, dumny chodzil jak paw a teraz jakby mu cos sie we lbie poprzetsawialo - zero inicjatywy, zero jakichkolwiek checi zeby podsycac ten i tak juz nikly plomien miedzy nami on sie robi coraz glubszy, ja coraz chudsza i bardziej sfrustrowana ryczec mi sie chce, bo nie tak to sobie wyobrazalam i czuje sie po prostu oszukana zastanawiam sie teraz caly czas czy nie odlozyc planow o dziecku - bo bardzo tego chcielismy, ale widze, to tylko po to, zeby odwrocic uwage od naszego beznadziejnego zycia intymno-prywatnego kurwa,co za koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od takich problemów są specjaliści a nie kafe... A mąż może ma jakiś powód poza lenistwem... a może nie ;) Może przytłacza go praca może macie długi może pije 2 piwka na wieczór co drugi dzień.... Za mało napisałaś żeby cokolwiek ci mądrego ktoś mógł napisać. A może nie jesteś warta żeby się o ciebie starać? Może jak cie zdobył to przestałaś się o niego starać? Może ten podbój był jego największą życiową pomyłką..... A może nie ;) "Faceci sa beznadziejni..." sorry ale twoje podejście też rewelacyjne nie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość did it again now
heh..."faceci sa beznadziejni" - nie dopisywalabym do tego wielkich teorii - to po prostu typowa wypowiedz sfrustrowanej kobiety - a ja sie za taka teraz uwazam maz pije, owszem, ale nie dlatego ze mamy jakies problemy - a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo jakbys przeczytal dokladniej moj post, zauwazylbys fragment, w ktorym pisze ze to ja sie lasze, prosze, zagaduje itd itp czyli staram sie pokazywac mu ze mi zalezy, ze mnie interesuje nim, ze wykazuje inicjatywe - w przeciwienstwie do niego napisalam tez, ze ja rowniez sie zmienilam, ale po pierwsze - wyglad mam taki sam i tyle samo uwagi mu poswiecam jak przed slubem, po drugie zmiany te dotycza raczej strony zawodowej i nie majace wplywu na zycie osobiste moje/nasze on po prostu zapuscil sie, zdziadzial,przytyl,zrobil sie leniwy i powolny,zobojetnialy, a mnie zauwaza tylko jak czegos chce - bo akurat zabraklo mu koszul, albo raz na 3 miesiace zachce mu sie seksu, ale takiego na odwal sie, ze az sie przykro robi, czuje sie jak jakis worek na sperme, do ktorego po wszystkim mozna sie odwrocic plecami, w najlepszym wypadku podac papier toaletowy, odwrocic sie pleceami i zasnac ale jak sie spoznie do domu pol godziny i wydzwania i wrzeszczy gdzie sie wlocze - taki kurwa zatroskany a jak w koncu przyjde zmordowana do domu, to on juz lezy i przelacza kanaly - cala jego troske szlag trafl beznadziejny jest, zaczynam go chyba nienawidziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groźba się nie spełniła
zacznij się pachnić i stroić a jego i jego potrzeby olewać, pomysli, że masz kochanka i zacznie znowu się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"maz pije, owszem, ale nie dlatego ze mamy jakies problemy" macie problem bo pije? Raczej taki obrót spraw miałem na myśli alkohol nawet w niewielkich ilościach podawany w miarę regularnie może powodować że twojemu mężowi przestaje zależeć nie dba o siebie....... Ja sobie tylko gdybałem ;) Ale czytałem uważnie. Może jednak coś mu w tobie nie pasować ale tylko może. Jednak specjalista może by się przydał skoro ci zależy. I znowu, za mało napisałaś żeby jakiekolwiek wnioski wyciągać i cokolwiek ci radzić. No i piszesz jednostronnie bo z swojego punktu widzenia pomijając jego. Może np jego nudzi zwykły sex i żeby go ruszyć trzeba perwersji a uważa że ty na to nie pójdziesz i nawet nie spróbował ci zaproponować (znowu gdybam) Skąd wiesz że np ten jego kolega nie uprawia z żoną pissingu scatu i innych dziwnych zabaw, że nie uprawiają sexu grupowego albo że jego żona koleżanek do łóżka nie przyprowadza i że by przy tobie nie zdziadział? Na razie możemy sobie pogdybać dla tego sądzę że rozmowa was obojga z dobrym specjalistom była by wskazana. Chyba że chcesz tu o sobie dużo napisać i posłuchać wątpliwych rad w których może się znajdzie jakaś odkrywcza ale tylko może. Ale prędzej dobiją cię jeszcze bardziej.... No chyba że chcesz po prostu poczytać opinie że twój mąż to świnia nieudacznik i powinnaś sobie kogoś lepszego znaleźć to wtedy to jest odpowiednie miejsce i sposób....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Falafel
Zacznij sie umawiac z kolegami na rowery. A nawet w jakims mieszanym towarzystwie, ale zeby Twój maz wiedzial, ze jest niebezpieczenstwo, ze Cie inny koles poderwie. DO tego jak wychodzisz to sie ladnie ubieraj, nawet, jesli jest to wyjscie na spacer czy rowet to mozesz wygladac sportowo, ale seksy. Niech sie zacznie bac, ze mu Cie ktos sprzatnie sprzed nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja umówiłam sie na rowery z kolega męża w sumie moim tez znamy sie od okolo 6 lat. Nie mieszkam razem z mężem od pól roku wszystko nam sie zawalilo nie mamy pieniędzy na mieszkanie bo ciągle ich brak nie miałam z nim lekko mieszkając z nim. Czuje sie bezradna niedowartościowana samotna i wszystko w jednym. Widywalam sie z kolega męża raz na jakiś czas nieraz nawet przypadkiem przy obecności męża nie mogliśmy zamienić kilka zdań bo zaraz byl zazdrosny wiec pewnego razu umówiliśmy sie na rower i oczywiście chcieliśmy sobie pogadać ja jak zawsze musiałam sie wyżalić co czuje i w ogóle zawsze mnie wysluchal i staral sie doradzić tak żeby żadne z nas nie cierpialo on jak zawsze mial racje. Nigdy nas nic nie laczylo lecz tego dnia chciałam aby mnie przytulił i nie wiem jak to sie stało. Zaczęliśmy sie całować i szeptac do siebie, tak delikatnie dotykal mnie po udach ze aż ciarki po mnie przechodzily patrzył mi prosto w oczy pierwszy raz poczułam sie tak podekscytowana. Bylo naprawde bardzo milo byl szczery a zarazem delikatny. Co o tym sądzicie pomocy!!! Co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi zaczął podobać się kolega męża , to mąż jest już eksmężem a tamten kolega obecnym mężem. Oni obecnie kolegami już nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iglescgvh
Ja ci mąż nie pasuje.. to porozmawiaj z nim szczerze, jeżeli nadal tak będzie weź rozwód nie zdradzaj go to nie ma sensu.i nie narzekaj na męża bo nie fajnie sama musisz sobie rozwiązać ten problem nikt nie wie jak jest serio jaka ty jesteś itd...powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to ze próbowałam miliony razy ale on i tak gowno sobie z tego robi. Mam wyrzuty sumienia co do tego. A rozwodu on mi nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×