Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawiedziona_24

za 6 miesięcy będziemy małżeństwem,a coraz bardziej oddalamy się od siebie...

Polecane posty

Na początku było jak w bajce,jakbysmy mogli to byśmy nie rozstawali sie na chwilę ,potrafiliśmy całe noce ze soba być, rozmawiać .Czułam , że mnie kocha .że chce ze mną być .Wogóle było inaczej niż teraz.... Wczoraj chciałam się z nim kochać ,zaczęłam dawać mu do zrozumienia że mam ochote ,a on na to , że "napewno nie dziś". Tylko ,że ostatnio wogóle się nie kochamy bo ciągle cos ,bo jest zmęczony ,bo nie ma warunków ,bo coś tam.W piatek zaproponowałam ,choć nie jestem sama do końca przekonana ,żebyśmy pojechali do hotelu, żebyśmy mogli być sami. ale oczywiście usłyszałam ,że nie. Już nawet nie słuchałąm wymówek dlaczego nie.Na początku mogliśmy kochać sie bez przerwy, nie było wymówek liczyłóo sie tylko to że chcemy. We wrześniu bierzemy ślub, tylko że przeraża mnie że skoro teraz tak jest to co będzie po ślubie.Seks jest dla mnie ważny, a nie chce się o niego prosic jak o jałmużnę.Zresztą nie chodzi tylko o seks,ja naprawde mam wrażenie , że z każdym dniem jesteśmy sobie coraz bardziej obcy, że zamiast tworzyć jedność my coraz bardziej oddalamy się od siebie. Jestem z tym zupełnie sama,gdyż dla innych mój przyszły mąż to ideał- dobry,opiekuńczy same zalety.To ja się poprostu czepiam. czego ja chcę ,przecież mam takiego dobrego chłopaka.Wiem że jest on dobry, opiekuńczy, ale czuje się taka samotna, niechciana.Nie wiem co mam robić .kocham go ,ale czy samo uczucie starczy , a jeszcze ten ślub zbliżający sie dużymi krokami.Czuje jakby to wszystko było obok mnie jakbym była widzem a nie uczestnikiem tego. Powinnam być szcześliwa, a więc czemu nie jestem?Czemu czuje sie tak beznadziejnie?Czemu?Jest tak wiele pytań na które chciałabym uzyskać odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlen_20
my za 3 miesiace...i mam taka sama sytuacje, która jak czuje jest bez wyjscia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlen_20
kurcze.... tak sie boje tego ślubu:(najchetniej uciekłabym jak najdalej stad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy od poniedziałku
tylko jak weźmiecie ślub to później nie miejsie do nikogo pretensji że po 2-3 miesiącach małżeństwo wam się rozwala,jeszcze macie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uja tam, udowodnione jest ze to własnie ogolny strach powoduje u was takie uczucia. Idzcie sie leczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guomi
jak juz teraz tak macie, to radziłabym odwołać ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlen_20
naprawde takie myslenie, te dylematy są okropne , idzie sie wykonczyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlen_20
tak sobie własnie mysle,.. to nie wrózy dobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama pomyśl
Jak piszesz to teraz jest tak, że ty kochasz, starasz się , zabiegasz o niego, zarzucasz swoim pragnieniem, o zgrozo nawet seksu pragniesz bardziej i ..............to ty gonisz króliczka !!!!!!!!! Rozumiesz już? Zastanów się, jak to się stało że przestałaś być króliczkiem? (Może nawet pozwoliłaś sobie na wspólne zamieszkanie...więc pozbawiłaś go możliwości gonienia króliczka? Jesteś zawsze w zasięgu i w całości podana na tacy?) Niewykluczone tez że pojawił mu się inny króliczek do gonienia, a stary króliczek goni go i jest natrętny (osaczenie i wygaszenie pragnień) I tak weszłaś w schemat powielany przez bardzo wiele kobiet, następnym etapem tego obłędnego etapu będzie pewnie to że zaczniesz się jeszcze bardziej starać i jeszcze bardziej gonić króliczka, a do tego popełniać absurdalny błąd wiary w to że rozmowy, uzgodnienia i ustalenia maja zlikwidować problem.........żadne staranie się i rozmowy nie pomogą gdy on stara się problem "zamiatać pod dywan" i wyraźnie unika rozmów na ten temat. Nie zmusisz drugiego człowieka do konstrukcyjnej rozmowy jeśli on tego nie chce i nic nie zamierza zrobić w tej sprawie. Zaraz usłyszysz tu porady niedoświadczonych dziewczyn , takich jak ...rozmawiajcie ze sobą... tylko rozmowa...staraj się...idź do fryzjera...czy jeszcze jakieś inne podobne bzdury. A często bywa tak , że rozmowa jest niemożliwa i nic nie może tego zmienić, on nie chce rozmawiać i zmienić czegokolwiek, i nic nie poradzisz na to. Pytanie , co więc można zrobić?.......Owszem można, możesz zmienić siebie, masz wpływ na siebie, przemyśl siebie i pewnie zaczniesz "czynić inne czyny", i to jest TO. Inaczej postępując zmienisz otoczenie i reakcję drugiego człowieka...być może nastąpi reakcja taka jak pragniesz...ale niekoniecznie, i z tym musisz się zmierzyć. Na pierwszy ogień masz zadanie...stać się znowu uciekającym króliczkiem...i nigdy nie dać się dogonić...nawet po ślubie,....a zwłaszcza po ślubie. (Moja cicha rada.........jeśli masz temperament i gotowość na seks w dużej ilości....to twój partner nigdy nie nie znajdzie okazji do poczucia pragnienia i niedosytu w tej dziedzinie ,....tylko wieczny przesyt nadmiar i osaczenie...przestanie cię pragnąć i przestaniesz być dla niego pociągająca. Potrzebna jest delikatna równowaga....partnerka zawsze chętna do seksu , zabija tak samo skutecznie, jak partnerka wiecznie unikająca seksu.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pirotess
Witajcie, u mnie jest odwrotna sytuacja. On chce się kochać, ja też, jest jedynym facetem, do którego mam taki pociąg. ale przestalam z nim sypiać, bo chcialam, zeby wreszcie mi się oswiadczyl.A on powiedzial, ze w takim razie będziemy musieli sie rozstać, bo sex jest dla niego bardzo ważny. Moje życie przy nim bylo jak sen, nie moglam uwierzyć we wlasne szczęście. Teraz tez nie mogę uwierzyć, ze ten sen zmienil sie w koszmar. Nie mam sensu w życiu, wiem ze nikogo nie będę juz tak kochala jak jego. Poza tym najmlodsza juz tez nie jestem... ale nie chce żeby mnie wykorzystywal... może on wcale nie chce sie ze mną ożenić :( P.S. Dziewczyny przed facetem trzeba grac niedostępną. Jak mój mial, kiedy chcial, to tez zaniedbyl mnie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam szczerze że jestem skołowana, czuje że mam w sobie ogromny żal.Nie mam ochoty z nim rozmawiać ,wiem że gdzieś w głębi chce dać mu nauczkę.Chce żeby coś zrozumiał. I racja że nie zmuszę nikogo do rozmowy, zresztą rozmowy były poprzednio żę jest chłód,obojętność ,były obietnice że będzie lepiej, ale to były tylko obietnice, mydlenie oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie dostałam smsa "czy masz nadal żal do mnie? " mam i to ogromny ,ale czy jak mu to napiszę to czy to coś zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona-_24
Cały czas o tym myslę nie moge skupić się na pracy wogóle na niczym.Wiem jedno kocham go ,ale nie wiem czy potrafię pogodzić się z tą obojętnością.Szukam odpowiedzi na pytanie co dalej?Jestem zagubiona , nie mam ochoty na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
Jeśli Twój facet unika seksu, a przy tym jest opiekuńczy, to istnieje prawdopodobieństwo, iż ma sfeminizowany mózg (15% - 20% mężczyzn), niewykluczone że jest gejem (5% ogółu facetów), a małżeństwo stanie się tylko "przykrywką", aby społeczeństwo nie atakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
Jeśli Twój facet unika seksu, a przy tym jest opiekuńczy, to istnieje prawdopodobieństwo, iż ma sfeminizowany mózg (15% - 20% mężczyzn), niewykluczone że jest gejem (5% ogółu facetów), a małżeństwo stanie się tylko "przykrywką", aby społeczeństwo nie atakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszyskich :) ja niestety jestem w podobnej sytuacji, tylko u mnie zaczeło sie pieprzyc dopiero po ślubie, i tak sie popieprzyło ze w koncu musielismy dac sobie czas. zawiedziona oboje musicie sie zastanowic, macie jeszcze czas, a potem to trudno bedzie zawrócic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pirotess
Pewnie niektórzy agnostycy mnie wyśmieją, ale nieznajomość prawa Bożego kończy się często tragediami mażeńskimi (jak to mialo miejsce również w przypadku moich rodziców). Nauka Kościola traktuje sex przedmalżeński jako grzech, ale w świetle tej samej nauki, w mażeństwie sex jest obligatoryjny i nie można zaslaniac się to paluszkiem, to gówką. Ta zasada jest przywilejem dla malzonkow o goracym temperamencie. Nie jestem ani teologiem, ani sexuologiem, ale tu -> http://mateusz.pl/ksiazki/sexpch/sexpch_01.htm jest fragment poradnika, który i Twój narzeczony powinien przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lama777
A czy kiedykolwiek ktorejkolwiek z Was przeszlo przez mysl ze mozna byc prawdziwie szczesliwym czlowiekiem nie majac nikogo bliskiego w zyciu? Bo szukanie swojego szczescia w zyciu w innej osobie to wg mnie najwieksze nieszczescie dzisiejszych czasow.Wpaja sie nam to od dziecka i nie dziwi ze kazda kobieta im wiecej lat przybywa, zaczyna wpadac w poploch ze zostanie sama.A zastanowcie sie choc przez chwile ile pozytywow niesie takie samotne zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sama pomysl
Bzdury kompletne, jesli twoje zwiazki tak wygladaly to wspolczuje Miosc to nie jest jakas gra w uciekajacego kroliczka. A do autorki przelozcie slub, jesli teraz nie jest dobrze to po slubie jedynie moze sie pogorszyc. Dajcie sobie jeszcze czas jestescie mlodzi po co tak sie spieszycie do slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do sama pomysl
wiesz, nie na darmo juz dawno ukuto powiedzienie ze chodzi o to by gonic kroliczka a nie go zlapac i ja sie z tym zgadzam, nie ma nic bardzoej fascynujacego od tajemniczosci i odkrywania tego powoli w partnerze, ciagly flirt i wlasnie to "gonienie kroliczka" podnosza temperature zwiazku i sprawiaja ze partnerzy nieprędko się soba znudza za to wszystko podane na tacy, dobrze znane nudzi i sprawia ze zaczynamy sie rozgladac za czyms nowym, to stare jak swiat! sama pomysl ma absolutna racje autorko- nie ospisuj na jego smsa, na nastepnego i kolejnego tez, wylacz telefon do jutra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie może coś jest w tym gonieniu króliczka...wczoraj mi napisał że chciałby się ppogodzić ale ja traktuje go jak powietrze.Tylko że mnie to nie cieszy, nie sprawia mi to radości.Męczy mnie to wszystko.Mam wrażenie że nie ma dobrego wyjścia, dobrej odpowiedzi.Przełożyc ślub?Tylko że jak wspomniałam coś o przerwie to on odrazu powiedział że albo jesteśmy razem albo nie żadnych przerw.A więc pewnie przełożenie ślubu będzie jednoznaczne z rozstaniem.Nawet na chwilę nie moge o tym przestać myśleć.Mam ochotę si eupić , chociaż to akurat nie jest żadne wyjście, a nawet jesli jest to krótkotrwałe. Ale chociaż na moment można zapomnieć , nie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub zbliża sie wielkimi krokami ,a ja nadal mam mętlik w głowie.Nasze kłótnie, pretensje nie ustają Jestem już zmęczona tym wszystkim, ciągłymi sprzeczkami .Rozum mi podpowiada jedno , a serce drugie.Kocham go ,ale czy to wystarczy nam do stworzenia wspólnego domu? On twierdzi że sie docieramy, można to i tak sobie tłumaczyć. Ja naprawdę nie wiem co mam robić ,czemu to wszystko jest takie trudne, takie zagmatwane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze powinniscie na
spokojnie porozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×