Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hyuhvs

maz co drugi dzien gada po 40 60 minut ze swoja najlepsza przyjaciolka co o tym

Polecane posty

Gość bez sensu takie cos
a oni kiedyś byli w ogóle parą np. chociaż miesiąc, próbowali być razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .fffff...........ffff.........
ja miałam podobnie, nie chciałam ograniczac meża, żal mi było tez jego "przyjaciółki" też miała ciężkie dzieciństwo, tylko ich tłumaczyłam, teraz juz po rozwodzie jestesmy bo tak ją wspierał ze nawet w łóżku;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudzi mu sie???
a on pracuje? macie dzieci bo przeciez skąd on ma czasu na tyle gadania przez tel.? wez zrób jakis remont, dzieciaków narodz i zajmij mu czas, organizuj wycieczki w eekendowe poza miast (gdzies gdzie nie ma zasiegu;) ) i zwyczajnie poluznią sie stosunki bo nie bedzie na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ups
Niepokojące jest to, że przez tą znajomość wasz związek na pewno wiele traci na swojej świetności. Bo to nie tylko koszty związane z rozmowami, ale poświęcanie czasu OBCEJ osobie, także odwracanie uwagi od problemów domowych, rodzinnych, no i ....wyrządzanie ci przykrości, właśnie z tego powodu. Nie wiem czy nie poruszyć sprawy nieuczciwości twego męża, skoro to jest tak nagminne, a ty o tym nie wiedziałaś. Na pewno nie zawsze rozmawiają przy tobie. Ciekawa jestem czy mąż poświęca tobie tyle czasu, co jej i czy z równie silnym zaangażowaniem? To o czym piszesz nie powinno mieć miejsca. Te kontakty są zbyt częste i długie do tego sama nie wiesz czego jeszcze tak naprawdę nie wiesz. Ta znajomość zaczyna przeradzać się w coś zbyt bliskiego jak na przyjaźń damsko-męską. Licho nie śpi, a okazja kusi....pamiętaj o tym i nie bądź głupia! Ja na twoim miejscu, miałam bym conajmniej żal do faceta (jestem dość impulsywna, więc byłoby bardziej zdecydowanie!). Każdy ma jedno życie, a tobie się trafił mąż, pocieszyciel przyjaciólki. Z opowieści wiadome jest niemal każdemu, czym kończą się takie przyjaźnie. NIE MA PRZYJAŹNI DAMSKO-MĘSKIEJ, taka nie istnieje. Nie chcę cię zrażać, ale to, że mówisz, że się przyzwyczaiłaś..... naprawdę zastanawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×