Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ala2010

nie potrafię rozmawiać z moim facetem...

Polecane posty

Gość ala2010

Nie dogadujemy się ze sobą, chyba nigdy nie potrafiliśmy... mało rozmawiamy, mimo, że jesteśmy ze sobą już dobre 2 lata. Z poczaku wystarczała mi sama jego obecność, fakt, że możemy być razem ale teraz coraz bardziej tesknie za rozmową. Z natury jestem gadułą, uwielbiam toczyć debaty na niemal każdy temat. Od polityki, religii, poprzez ksiązki, filmy, po ekologię, problemy współczesnego świata... dogaduję sie ze wszystkimi, bo z kazdym mam o czym porozmawiać - oprócz mojego faceta. Jakiś czas temu zauwazyłam, że on czesto niby słucha ale nie słyszy. Ja sie wypowiadam na jakiś temat a on nawet mi nie przytaknie, nie powie "aha", "ok". Nic, zero, tak jakbym gadała do ściany. Nie plotkuje, nie powiadam mu o tym że złamał mi się paznokiec, że koleżanka powiedziała to czy tamto, więc nie sądze by to co mówie bylo nudne. Idziemy na spacer - on pół drogi milczy, idziemy do kina czy na zakupy, to samo. Niedawno byliśmy ze znajomymi na wczasach. Było identycznie jak zawsze - on czesciej rozmawial z kumplem i jego panną niż ze mną. Wieczorem rozeszliśmy sie do swoich pokoi. On włączył tv i przez 2 h oglądaliśmy tv, kiedy wyszłam ok 1 w nocy do łazienki - znajomi rozmawiali ze soba tak jakby 1 raz sie spotkali - o wszystkim i o niczym (a sa ze sobą wiecej od nas). Zaczyna mnie to męczyć... nie wiem czy da się to zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzeba na to czassssuuu
Ja mam to samo ze swoim.Jestesmy razem ok 9 miesiecy a od 4 mieszkamy razem.Tez nie potrafie z nim rozmawaic.1 jedyny raz na samym poczatku byla fajna rozmowa a tak nie ma. Ale nas juz nie ma.Wczoraj pogonilam go z domu.Kazalam sie mu wyprowadzic.To jest juz koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
z początku było lepiej, tzn tak mi się wydaje. Nie mieszkamy ze soba - ja wpadam do niego na weekendy, czasem w ciągu tygodnia i prawde mówiąc coraz mniej mi się chce go odwiedzać. Jak przyjade to przez pierwsze 30 min jest ok a poźniej? on siedzi przed kompem, coś tam w domu robi i nic, zero rozmowy. Kiedyś liczyłam ile czasu nie poruszamy ciekawych tematow oprócz pogody i obiadu i co? i wyszedł niemal caly dzien... Zle mi z tym, bo kocham rozmawiać, dla mnie to bardzo ważny element związku. Z moim ex potrafiliśmy gadac niemal o wszystkim do 2-3 w nocy. Najdziwniejsze jest to, ze jak przychodzą znajomi, to on jest tak rozgadany jakby niemal rok nie mógł mowić. A kiedy oni wychodza zapada cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I czemu tu się dziwić?? Ty gaduła więc on musi być słuchaczem :D Facet poprostu wyczuwa,że gdyby wdał się z Tobą w dyskusję to mogłoby sie to skończyć rozstaniem dużo prędzej niż z powodu jego milczenia :D :classic_cool: Zastanów sie ,czy czegoś nie robisz źle ?? Może ten twój słowotok jest męczący??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
ale czego się tu bać? że rozmawiając o głodzie panującym na świecie, o ekologii czy religi możemy sie pokłócić i rozstac? to nie jest tak, ze wchodze do domu i już od progu krzycze o wszytskim co się w danym dniu stało... wygląda to tak, ze np jesteśmy na spacerze w gorach i ja zaczynam temat o np zwierzętach, lesie, grzybach, no o byle czym, coś tam powiem a on nic, nawet nie powie "aha" wiec od razu robi mi się głupio i milcze, on również. Niedawno przedstawiłam mu swój pogląd na pewną sprawę, która jest dla mnie bardfzo ważna. Skwitował to zdaniem "aho, skoro tak uwazasz". A ja chciałam z nim pogadać, dowiedzieć się jak on to widzi, czy to popiera. Kiedy pytam w takich wypadkach czy mi cos powie, czy mi odpowie to on zaraz sie wkurza, "ale co ja mam ci powiedziec". Nie mecze go 24 h na dobe, nie poruszam tematu wycinania lasów w Amazonce o 23.00 zaraz po seksie - kiedy chce coś powiedziec to zawsze jest powód. I zgodziłabym sie z twierdzeniem ze on jest typem mruka - ale z innymi rozmawiac potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli z innymi rozmawiać potrafi ,to jednak jest coś na rzeczy skoro z Tobą tego robić nie potrafi. Może widzi w Tobie coś co mu podpowiada żeby głosu nie zabierał bo i tak jego głos zignorowany będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmowa to podstawa związku tak samo jak seks. Jesli nie ma seksu to jest porażka, jesli nie ma rozmowy i dobrego porozumienia to po czasie nie ma też seksu... a wiadomo jak to się kończy. Nie wiem co Ci doradzić, bo skoro Twoj facet rozmawiać potrafi ale przy Tobie milczy to mogę jedynie współczuć albo zaproponować zmianę partnera... albo po prostu przestać sie do niego odzywać, moze jak wytrzymasz w ciszy kilka dni to się w koncu zorientuje, ze coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak ogolnie to dobrze ejst w waszym zwiazku? bo mnie sie wydaje ze cos sie sypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
Może widzi w Tobie coś co mu podpowiada żeby głosu nie zabierał bo i tak jego głos zignorowany będzie. nie rozumiem tego... nie jestem ani wredna, ani zaborcza, nie narzucam mu swojego zdania... ale jesli jedziemy ze znajomymi na wycieczke i oni siedzac z przodu non stop gadaja (czasem do nas na co moj facet z checia odpowiada) a czasem miedzy soba a my NIC. ZERO. Jak jak cos zaczne, chocby o pogodzie to powie 1 słowo i odwraca sie do okna, kiedy go zaczepiam albo prowokuje rozmowe to udaje, ze nie słyszy... Gdyby ktos z boku na nas spojrzał podczas takich zwykłych codziennych spraw czy wypadów ze znajomymi to z pewnością pomyślałby sobie, ze jesteśmy na siebie smiertelnie obrażeni a raczej on na mnie skoro sie do mnie nie odzywa. juz probowałam sie nie odzywac... to po jakimś czasie pytal sie co tak umilkłam, ja mu na to, ze w takim razie o czym chce pogadac a on na to "nie wiem, Ty cos wymysl, ja nie mam pomysłu"... normalnie jak stare małżeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
a tak ogolnie to dobrze ejst w waszym zwiazku? bo mnie sie wydaje ze cos sie sypie ogólnie to dobrze... nie kłocimy się, dogadujemy w sprawie wspolnego pomieszkiwania, seks tez jest ok. Nie ma zazdrości, ani rozkazywania - jedyne co mnie boli to własnie ten brak rozmowy. Czasem jest tak, ze nie widzimy sie kilka dni a jak sie spotkamy to tematow do rozmow równiez nie ma... co dziwne, bo ze znajomymi moge rozmawiac codziennie i codziennie mamy o czym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie musi
moze on nie ma nic do powiedzenia? moze go oniesmielasz i boi sie ze wyjdzie na kretyna? ja z moim mezem jestesmy od 7 lat i do tej pory czasami zarywamy nocki na dyskusje o wszystkim praktycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo może Ty z nim nie rozmawiasz,tylko wygłaszasz swój punkt widzenia na tematy,o których mówisz,opowiadasz jak Ty to widzisz,po czym on stwierdza,ze i tak nie ma sensu sie odzywac,bo Ty powiedziałas juz wszystko na dany temat.Tak mi sie wydaje,ze Ty mylisz pojęcie ROZMOWA z DYSKUSJĄ... Pytasz go jak minął mu dzień?jakie ma problemy?co go dzis cieszyło?co go martwi?co go boli?Czy poruszasz tematy na temat całego swiata,głodu w Etiopii,chorych zwierząt itp itd...? Ty widze taka uczona chyba jestes,moze go nie interesują tematy,które poruszasz,ot co:-0 Rozumiem,ze mozna od czasu do czasu podyskutowac,ale u Ciebie to jest chyba jakies chore...Musiałas kiedys skrytykjowac jego punkt widzenia na jakąs sprawę i dlatego teraz nie chce sie wypowiadac. A ze znajomymi ROZMAWIA o wszystkim i na luzie i dlatego lubi z nimi gadac. To nie z nim cos jest nietak,tylko z TOBĄ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nujmkyujkni
jezeli facet po skrytykowaniu podwinal ogon pod siebie i nawet nie chcial niczego wyjasnic to ZDECYDOWANIE cos z nim jest nie tak :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
dzidzia - nie narzucam mu swojego pkt widzenia. Czesto go pytam co sadzi na taki czy inny temat a on twierdzi ze nie chce mu sie gadac albo zbywa mnie 1 zdaniem. Najgorsze jest to kiedy chce mu powiedziec o czymś waznym dla mnie - on jako facet powinien mnie przeciez wesprzec a nie udawac ze nie slyszy co mowie. Interesuje się nim i jego życiem, dzwonie do niego zeby zapytac sie go jak mu minal dzien, czy zjadl obiadem, jak było na tenisie, czy ma plany na weekend, jak spotkanie ze znajomymi. To nie jest tak, ze tylko ja gadam a on słucha. Uważasz ze chore jest od czasu do czasu podyskutowanie na jakis temat? np oglądamy jakiś ciekawy film, ja się pytam czy mu sie podobał, czy zauważył jakie ten film miał pzresłanie a on "no fajne efekty specjalne" i znika mi z oczu. NIgdy go za nic nie skrytykowałam, nie wysmiewam sie z jego poglądów, zawsze byłam po jego stronie, i nawet jesli mowil cos idiotycznego to sie nie wysmiewałam i nie wytykałam mu tego przy kazdej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
ja go nie krytykuje!! nie wysmiewam jego opinii bo czesto sa podobne do moich, oboje nie wierzymy w boga, oboje mamy specyficzne poglądy na temat koscioła czy slubu - ale on po prostu nie jest chetny do jakiejkolwiek rozmowy. Kiedy do niego dzwonie by zapytac jak mu miną dzien to mowi, mowi, mowi, opowiada i jeszcze raz opowiada ale jak ja poruszam temat np mojej przyszłości i tego co chce w zyciu na prawde robic to on jakby tego nie słyszał, ja mowie a on sie np patrzy w komputer i kiwa głową, kiedy ja koncze nie slysze nawet "aha". To jest naprawde wkurzajace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam,ze chore jest takie ciągłe dyskutowanie o wszystkim,bo dyskusja to nie rozmowa.Z tego co napisałas,wywnioskowałam,ze u Was to tak własnie wygląda,ale teraz gdy rozwinęłas troche swoją wypowiedz wiem juz,ze jest inaczej.Wygląda to tak,jakby miał Cie w nosie... Bo facet,który kocha,wspiera swoją partnerkę życiową,jest dla kobiety podporą,potrafi jej słuchac i z nią rozmawiac,a on z tego co piszesz olewa Cie,wiec może po prostu znudziłas mu sie?Powiedz mu,ze boli Cie to jego zachowanie,aby sprawa była jasna,niech powie dlaczego tak sie zachowuje,bo w waszym związku źle się dzieje i żeby go ratowac musicie znaleźc przyczynę tych jego zachowan,które w jakies sposób Cię ranią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
czy sie mu znudzilam nie wiem... bo w sumie to tylko ten brak rozmowy mogę mu zarzucic, pod innymi względami jest naprawde dobrze. Kiedy mowie mu, ze mi przykro, ze dlaczego nic nie mowi, dlaczego ze mna nie rozmawia to zawsze slysze to samo "jak to nie rozmawiam? przeciez caly czas rozmawiamy"... taaa... o tym jakie trzeba zrobic zakupy albo co na obiad... ale mi to nie wystarcza. Nie jestesmy typami plotkar, ktore musza caly dzien nadawac o wszytstkim i wszystkich, chodzi mi raczej o takie sporadyczne "wazne" rozmowy ktore jemu jak widac do szczescia nie sa potrzebne... przykład? jechalismy gdzies samochodem, ja prowadziłam, prawie 5 h za kółkiem a on jedyne co robił to albo bawił sie gps albo gadal przez tel. Jedyne co mi mwoil to jak mam jechac, ze zle jade, ze dlaczego nie wyprzedzam itp. A jak zwrocilam mu uwage ze dlaczego milczy i ze mna nie rozmawia to powiedzial mi swój słynny tekst "przeciez caly czas rozmawiamy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zadawal pytania
typu ''np oglądamy jakiś ciekawy film, ja się pytam czy mu sie podobał, czy zauważył jakie ten film miał pzresłanie a on "no fajne efekty specjalne" i znika mi z oczu.'' to bym odpowiedziala tak samo jak Twoj facet... jeszcze jak Cie moge czy mi sie podobal, ale jakie mial przeslanie?? Lo matko jak w szkole: co autor mial na mysli!! Ja nie ogladam filmu dla przeslania tylko dla rozrywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zadawal pytania
a co do jazdy samochodem to moj facet nie lubi jak mu ktos brzeczy nad uchem non stop... ja lubie jezdzic w milczeniu i sluchac muzy albo patrzec co jest za oknem, wiadomo, ze nie 100% czasu to tak wyglada i cos tam gadamy, ale bez przesady, nie caly czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zadawal pytania
zreszta kazdy jest inny i ma inne oczekiwania i inne potrzeby... moze Twojemu facetowi nie sa potrzebne takie rozmowy/dyskusje z gornej wydawaloby sie polki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zadawal pytania
zreszta kazdy jest inny i ma inne oczekiwania i inne potrzeby... moze Twojemu facetowi nie sa potrzebne takie rozmowy/dyskusje z gornej wydawaloby sie polki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zadawal pytania
zreszta kazdy jest inny i ma inne oczekiwania i inne potrzeby... moze Twojemu facetowi nie sa potrzebne takie rozmowy/dyskusje z gornej wydawaloby sie polki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2010
nie pytam sie go o kazdy film albo odcinek serialu jaki oglądamy, bo oglądamy ich naprawde wiele ale np po Avatarze chcialam poznaj jego zdanie na temat tego filmu - w koncu było niezłe zamieszanie w jego sprawie a on nie wykazał praktycznie zadnej ochoty na rozmowe. Zeby nie bylo niezrecznej ciszy powiedziałam co ja o tym sadze i nawet nie doczekałam sie potwierdzenia albo zaprzeczenia. A jesli chodzi o samochod to ja akurat wole rozmawiac podczas jazdy niz caly czas liczyc przejeżdzające samochody. Muzyki to on akurat słuchac nie lubi wiec co chwile bawił sie gpsem i ciągle zwracal mi uwage na to jak jezdze. To nie jest rozmowa. I u niego to było 100% zainteresowania tel i gps. Po 2 godzinach zabawy chciałam pogadac to stwierdził, ze nie mamy o czym bo przeciez caly czas gadamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laavaa
jestem Ciekawa jak potoczyły się u Ciebie sprawy i czy coś sie wyjaśniło, bo u mnie jest dokładnie tak samo jak u Ciebie. Nie wiem, czy taki typ faceta, czy o co chodzi, bo żarty, przytulanki, seks i wszystko inne jest swietne, ale niezręczna cisza mnie zabija i brak rozmów o wszystkim, niczym i po nocy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościnnie lenka
hm.. czytam te posty sprzed paru miesięcy.. i muszę Wam się przyznać, że w moim przypadku tam ma Mój facet ze mną. Dokładnie kropka w kropkę wszystko się zgadza, jedynie należy zamienić rolę.. I powiem Wam, że jest mi strasznie z tym przykro, bo widzę że On się z tym męczy tak jak i Wy. Nie wiem dlaczego tak jest, ale jak On zaczyna o czymś mówić ( tak samo o rzeczach ważnych, o polityce, filmie, książce, o jakimś problemie społecznym ) to ja nie mam nic do powiedzenia w tym temacie, i też zadaje mi ppytania, czy na coś zwróciłam uwagę, czy coś ciekawego przeczytałam , co na dany temat myślę a ja mam blokadę i odpowiadam jednym słowem , zdaniem lub mówię ze musiałabym się nad tym zastanowić. Nie wiem dlaczego tak jest, ale wydaje mi się ze ja nie jestem taką osobą, rozmawiam z luźdzmi na studiach, ze znajomymi. A przy moim się zamykam. Wydaje mi się, że chodzi w tym wszystkim o to ze moj facet jest mega inteligentny i wszechstronnie uzdolniony, mądry, ja jestem parę lat młodsza- myślę ze brakuje mi odwagi zeby cokolwiek powiedzieć, gardło mi się zaciska, nie potrafię w ogóle ruszyć głową, nie zastanawiam się nad sprawą bo i tak wiem ze nic nie powiem bo nic mądrego do powiedzenia nie mam, wiem ze się zbłaźnię i tego najbardziej się boję. w tym tkwi problem :( to chore wiem, ale tak jest. Pomóżcie mi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadriannna
gościnnie lenka, mam dokładnie taką samą sytuację jak Ty. też kompletnie nie wiem co robić, mój chłopak również jest starszy, mieszkaliśmy przez pewien czas ze sobą. mieliśmy wcześniej kilka rozmów na temat tego milczenia, odbierał to jako brak wsparcia i zainteresowania jego osobą, zerwał ze mną, powiedział, że potrzebuje przerwy. miał pretensje, że nie nawiązuje kontaktów z jego kolegami (dodam, że oni za mną nie przepadają, więc jest to dla mnie trudne). bardzo mi na nim zależy, mamy się za niedługo spotkać, bo on chce zobaczyć, czy coś się zmieniło. wiem, że jemu też zależy i nie chcę tego znowu popsuć, dlatego strasznie boję się tego spotkania, bo chciałabym się zachowywać jak normalny człowiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadriannna
nie chodzi o brak tematów, bo tematy są. czasami ja tylko nie potrafię ich pociągnąć. mój chłopak jest bardzo uczuciowy i czasami lubi sobie porozmawiać nawet o głupotach. chce żebym rozmawiała z nim o jego problemach, a ja jak idiotka zadaję jedno pytanie i koniec. nie wiem dlaczego tak robię. po pewnym czasie wolał spędzać czas z kolegami, bo oni z nim rozmawiali. mimo to powiedział mi, że jeżeli to ja bym z nim tak rozmawiała, to wolałby tysiąc razy bardziej spędzać czas ze mną. ostatnio ma dużo problemów w pracy i wiem, że potrzebuje wsparcia, dlatego chciałabym potrafić mu je zapewnić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadriannna
dodam, że on pomimo wszystko cały czas wykazywał zainteresowanie moją osobą i wypytywał o wszystko co się działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci nie potrzebują tak bardzo rozmowy o ich problemach jak my- kobietki. Pomilcz z nim troche, przytul go i pomilczcie razem. Tak bardzo wazne jest, zeby wciąż ktoś coś nawijał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×