Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona w za dlugiej sukience

Kocham go nad zycie, a on...

Polecane posty

Gość ona w za dlugiej sukience
Bylismy ze soba trzy lata. Oczywiscie, ze umialam zaakceptowac jego dzieci, inaczej nie dalabym rady. Slucham Waszych rad, choc ciezko sie do nich dostosowac tak w 5 min. Wiele przemyslen mnie jeszcze czeka. Rozmawiam z Wami bo nie mam z kim o tym porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Bylismy ze soba trzy lata. Oczywiscie, ze umialam zaakceptowac jego dzieci, inaczej nie dalabym rady. Slucham Waszych rad, choc ciezko sie do nich dostosowac tak w 5 min. Wiele przemyslen mnie jeszcze czeka. Rozmawiam z Wami bo nie mam z kim o tym porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm, straszne rzeczy piszesz
misio Twój to zero. Piszę jako zdradzona żona, żeby nie było!! Piszę z satysfakcją. Mój misio też poszedł z kochanicą i chciał wrócić, ale ja mam alergię na "biednych misiów, którzy równają się dla mnie z ZEREM". Taka piłeczka żona-kochanka misio chce wypić mleko i je mieć w szklance!! Kobiety bez honoru!! włażą w takie układy!! Kochanka mojego ex męża wiedziała o moim istnieniu, ja do pewnego czasu niestety NIE!! Dalej dostawałam prezenty, dalej mnie wielbił!! Idealne małżeństwo, bajka!! Ja byłam nieświadoma, że od jakiegoś czasu jestem w trójkącie!! Ty wiedziałaś!! Ja byłam na pozycji przegranej!! Trójkąty mnie nie bawią!! U mnie była krótka piłka: ROZWÓD z jego winy!!! I jest z tą kochanką po dziś dzień, tylko dlatego, że JA nie chcę jego powrotu!! Masz kaczy móżdżek więc napiszę Ci wprost!! Chce wrócić!! Ja nie daję mu szans!! Gdyby jego żona go nie chciała, byłby z Tobą!! Dlatego ja wybrałam: cierp ciało jakieś chciało!! Żyj i bądź szczęśliwy!! Widać nie jest, bo chce wrócić!! Taki MISIO ZDRADZACZ nie potrafi być sam!! Jest z kochanką, bo niektóre żony ich już nie chcą!! Od cała prawda o facetach zdradzających żony!! Takiego kwiatu to pół światu!! Ja wybieram tylko wolnych!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23312312
Faktycznie piosenka Sosnickiej pasuje idealnie do Twojej sytuacji. Współczuję Ci. Serio. Ale z 2 strony - pomyśl ilu fajnych (i wolnych) facetów chodzi po swiecie). Ja też byłam kiedyś rozpaczliwie zakochana w żonatym, sądziłam że będziemy razem zawsze, na zawsze... nie było innego, nie wyobrazalam sobie innego. Rozstaliśmy się (z tego co wiem, mieszka ze swoją była żoną), a ja po jakimś czasie poznałam innego. I teraz się zastanawiam - po co mi było tamto?? Tamten miał swój bagaż, dzieci, zobowiązania (także finansowe). A teraz? Mam faceta wolnego, dla ktorego nasze dziecko będzie pierwszym dzieckiem, nie musi utrzymywac kontaktów z jakąś tam była żoną, inną rodziną, całe pieniądze idą na NASZE życie, zamiast dzielić je z inną kobieta i innymi dziećmi. Wszystko jest proste i wspaniałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
Może w twojej głowie jest tylko on. Ale w jego głowie, nie jesteś tylko ty. Fajnie jest spedzać kradzione chwile we dwoje, takie chwile są najprzyjemniejsze. Proza życia nie daje takich chwil, wcześniej , czy później pojawią się problemy zakkłócające te chwile. Niektórych ludzi te codzienne problemy przerastają, dlatego uciekają, szukają odskoczni, a najlepszą odskocznią jest kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Ach , kazdy chcialby zjesc ciastko i miec ciastko, prawda. Jesli zona by go nie zechciala to bylby ze mna, to dlaczego odszedl od zony skoro tak naprawde chcial z nia byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
On nawet nie wie jak cierpie, to smutne,ze aby byc razem decyzje musza podjac dwie osoby a o rozstaniu tylko jedna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
Przybyłem, zdobyłem, zwyciężyłem... później porzuciłem, wróciłem do domu. Przygoda sie skończyła. Sama spróbuj zrozumieć faceta, jak zrozumiesz, powiesz że miłość jest w bajkach. Wierzysz w bajki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Mam juz nie wierzyc w milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
Każdy żonaty swoją miłość już przeżył. Być może w małzeńskich latach mu spowszedniała,dawna miłość gdzieś uciekła. Poszukał odświeżenia swojej miłości i znalazł ją w ramionach innej kobiety. Byłaś dla niego świeżością, odmłodzeniem, przypomnieniem. Mądry człowiek dobrze lokuje swoje uczucia, tylko wolny facet jest ci takie uczucie zagwarantować, ale nie licz na to, że bedzie trwało na wieczność. Codzienność to uczucie zabija, trzeba żelaznych zasad obojga partnerów, żeby przetrwało. Słabszy psychicznie partner skusi się i zdradzi; siebie, rodzinę i swoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrado
Większa wina jego niż Twoja. Nie pękaj. Ja uważam, że takie doświadczenie nie jest niczym hańbiącym i bardzo uczy pokory. Ja tez już to kiedyś przerabiałem i wiem, że nie popełnię więcej takiego błędu. Oczywiście, że już do Ciebie nie wróci, bo wiadomo - rodzina i dzieci najważniejsze. Ty za to będziesz mieć do końca życia słodko-gorzkie wspomnienia, ale jakże cudowne przez swoją wartość, kształtującą Twoją osobowość. Wyciągnij wnioski i nie żyj złudzeniami, tak jak ja kiedyś żyłem. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Zludzeniami? Budze sie rano i boli, tak potwornie boli fizycznie i psychicznie. Kazdy dzien jest bez sensu. Ide do pracy (bo musze) a pozniej wracam do domu i klade sie do lozka, spie albo mysli mi swidruja glowe. Czasami starami sie czyms zajac umysl, udaje mi sie na ktotka chwilke. Pozniej wracam do poprzedniego stanu. Tak bardzo pragne z nim byc, nie potrafie sie pogodzic z jego strata. Czy mozna az tak kochac? NIe chce zyc bez niego. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
to kinie. Kochanek Panią oszukał odchodząc od żony... Mężczyzna był niezdecydowany. A Pani jest po prostu bardzo wrażliwą osobą.Z tego co Pani pisze ma Pani depresję proszę pomóc sobie u psychiatry - to nic złego. Szybko wróci Pani do normy. Mężczyźni nie są tak uczuciowi jak kobiety... Musi Pani dbać o siebie- tylko o siebie. Wiem to z punktu widzenia osoby ZDRADZAJĄCEJ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
oczywiście to MINIE miało być:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musisz zacząć
żyć dla siebie. Zajmij się swoim życiem. Patrz w przyszłość. Przeszłości nie zmienisz. Jeśli nie dajesz rady sama , nie masz bliskich, którzy by ci pomogli, to musisz skorzystać z fachowej pomocy. Idź do psychologa. Zobaczysz, pomoże on ci na nowo z optymizmem patrzeć na życie. Czas ucieka. Nie marnuj swego życia na rozpamiętywanie tego co już było i nie wróci. Szkoda na to twojego życia. Naprawdę nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
Bylam u lekarza, dostalam leki. Malo co pomagaja :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
MYSLICIE,ZE MOGLABYM NAPISAC DO NIEGO LIST Z ZAPYTANIEM CZY MAMY SZANSE JESZCZE BYC RAZEM? czy to bedzie juz tylko znak,ze tak nisko upadlam? Fakt, ze nie chce tak ot zrezygnowac, bo to uczucie, on jest dla mnie naprawde kims wyjatkowym. Osmiesze sie,jesli zapytam go czy chcialby byc ze mna? Moze im sie nie uklada i on tez chcialby wrocic. Myslicie,ze wtedy by mi powiedzial o tym,czy wstyd byloby mu sie przyznac? Taki zycie jak teraz to dla mnie koszmar. Ale bez niego co to za zycie. Mam sie poddac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrado
I bardzo dobrze, że boli. Ma boleć i będzie bolało. Takie są konsekwencje błędów życiowych i egoizmu. Mężczyźnie nie są uczuciowi?? Dobre. Byłem w identycznej sytuacji. Przez 2 lata dochodziłem do siebie, a po 4 latach nadal mam pozostałości uczucia, które czasami dają znać o sobie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
MYSLICIE,ZE MOGLABYM NAPISAC DO NIEGO LIST Z ZAPYTANIEM CZY MAMY SZANSE BYC RAZEM? Czy to juz bedzie tylko znaczylo,ze tak nisko upadlam? Nie cche z niego tak ot zrezygnowac. Jest dla mnie naprawde kims wyjatkowym. Moze mu sie z nia nie uklada, moze sam cchialby wrocic ale boi sie przyznac do porzki? Myslicie,ze powiedzial by mi wtedy o tym? Osmiesze sie,jesli zapytam sie czy chcialby byc ze mna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
Kanrado - ma bolec? Jak Ty sobie poradziles? Powiedz szczerze, nie chcialbys wrocic w glebi serca do tamtej dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
Jak mam zrezygnowac z milosci mojego zycia? No jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
do kot 13 mieszkam poza granicami kraju, nie mam mozliwosci na staly kontakt z psychologiem, moge prosic o jakies rady, wskazowki jak sie ratowc. To wszystko bardzo sie kloci. Z jednej strony marze by byc z nim z drugiej boje sie o siebie, ze popadne w bardzo gleboka depresje a wtedy sie sie nie podzwigne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrado
Nigdy sobie do końca nie poradziłem. Tak wielka miłość na zawsze odciska pięto na psychice. Nie chce jednak do niej wrócić, bo wiem, że teraz jest szczęśliwa, bo ma kochającą rodzinę i tyle. Dla mnie szczęście tej osoby jest najważniejsze. Może wydać Ci się to dziwne, ale tak naprawdę, to nie brakuje nam osoby, która odeszła, tylko uczucia i wszystkich emocji, które ona w nas wzbudzała. To czy kiedykolwiek będziesz jeszcze szczęśliwa, będzie zależało od spotkania faceta, który wznieci w Tobie uczucia wyższe, bądź przynajmniej podobne do tych, które utraciłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Konradzie- bo byłeś kochankiem....dobrze wiesz że to dlatego - a ona została z mężem tak? jakie to uczucie? A co do Pani- niech Pani napisze- tylko nic to nie da. Ale najpierw niech Pani zamknie oczy i wyobrazi sobie, że jest tą niekochaną żoną i że przychodzi do Pani męża taki list. List sprawia, że ten w sumie mało odpowiedzialny człowiek znowu zaczyna się miotać i jest rozpacz w Jego domu. Jeśli Pani go kocha , niech Pani pozwoli mu być szczęśliwym. niech Pani zmieni nr telefonu i odetnie się. List tylko pogorszy sprawę. Ten Pan już taki jest...a Pani żyje w świecie złudzen. A Konrad ma rację- musi boleć by Panią z tych złudzen otrząsnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrado
Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja. - Gabriel Garca Mrquez Byłem, kim byłem, nie tylko moja w tym wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
a teraz rada- jeśli nie chce Pani leków antydepresyjnych- naprawdę pomagają to proszę znaleźć sobie coś takiego , co przekona Panią czy chce Pani żyć sama czy nie. Może Pani się to wyda głupie ale jest naprawdę skuteczne- ekstremalne działanie. Dla mnie były to loty szybowcowe-trzymając rękoma drążek a w nim własne życie tak naprawdę , namacalnie jest tak duży stres że wypala tamtą rozpacz. I nie mówię o lotach turstycznych lecz o samodzielnym lataniu. Może Pani coś innego mogłaby robić? ale musi być to ekstremalne. Druga rzecz- depresja to jest triumf egoizmu bo skupia się Pani na własnej rozpaczy. w momencie , gdy zwróci się Pani ku innym ludziom, zobaczy Pani, że też cierpią. Myślę też, że za granicą czuje się Pani osamotniona. Proszę to zmenic i się nie nakręcać( nie mówię o partnerze nowym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Konrado- nie rzucam kamieniem....dlaczego? bo nie jestem bez winy. Wiem , co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Konrado- nie rzucam kamieniem....dlaczego? bo nie jestem bez winy. Wiem , co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za duzej sukience
Czy to wiec egoizm,ze chce spedzic swoje zycie z ukochana osoba? Staram sie nie nakrecac, ale to jest silniejsze ode mnie. Chec bycia a raczej wrecz pragnienie z ta osoba jest dla mnie ... brak mi slow. Staram sie wejsc w buty z kazdej z tych osob, co nie jest latwe. Tak po prostu pogodzic sie i przegrac? Zyc ze swiadomoscia "a moze moglam jednak cos zrobic"? Mysle,ze on nie jest z nia szczesliwy, ze chodzi mu o dzieci. Dzieci zaakceptowalam, czy naprawde juz nie ma dla nas szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×