Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JemmaJemma

Poradzcie jak to rozwiazac...

Polecane posty

Gość JemmaJemma

Opisze w miare krotko sytuacje, otoz: Synek mojego mezczyzny bedzie mial niedlugo chrzciny. Maly mieszka z mama w innym miescie niz ja i K. Chrzestnym ma byc ktos z K rodziny a chrzestna koleznka jego eks. Na razie nie dostal/dostalismy jeszcze oficjalnych zaproszen, ale ja oczywiscie nie zamierzam pojsc na ta uroczystosc. Uwazam, ze moja obecnosc jest tam zupelnie zbedna. Ze wzgledu na to ze cala impreza bedzie odbywala w miescie, w ktorym mieszka maly z mama, a miejscowosc oddalona jest o ok 250 km od naszej, byc moze moj facet bedzie chcial tam przenocowac. Owszem ma tam znajomych itd bedzie tam tez jego rodzina ( ktora przyjezdza z zagranicy) ale nie uwazam za konieczne zostawanie tam do nastepnego dnia. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze bedzie tam alkohol i ciezko bedzie mu wrocic. Nie obawiam sie tez ze cos bedzie miedzy nim a jego eks. To dosc dawno skonczona sprawa i ufam mu. Myslalam o tym zeby zaproponowac mu zeby poszedl tylko do kosciola i odpuscil dalsze imprezowanie. Przypuszczam ze dziecku i tak bedzie obojetne czy on tam bedzie czy nie. Maly jest jeszcze za maly zeby zalezalo mu na obecnosci ojca. Jesli jednak on bedzie chcial zostac na poczestunku to w porzadku, chce zeby to byla jego decyzja. Nie chcialabym jednak zeby zostawal tam na noc. Uwazam ze powinien wrocic do domu. Co o tym myslicie? Jak to rozwiazac? Nie rozmawialam z nim jeszcze na ten temat. On i eks nigdy nie byli malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JemmaJemma
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p p p p p p p p p p p p
1.myslisz sie jesli uwazasz ze dziecko nie potrzebuje ojca w takiej chwili waznej dla niego!! 2. tam bedzie jego rodzina z ktora zapewne nie widzial sie dlugo wiec napewno bedzie chcial porozmawiac a wkosciele tego nie da sie zrobic!! 3. zostawac nie musi, ale zbyt daleko by od razu wracac. 4. jestes po prostu zazdrosna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JemmaJemma
1. Nie napisalam ze nie chce zeby tam w ogole szedl, jesli chce niech idzie na impreze po chrzcinach, nie mam nic przeciwko wlasnie dlatego,ze uwazam ze ojciec POWINIEN jak najbardziej uczestniczyc w tym (mimo ze jest niewierzacy) ale dla tak malego dziecka mysle nie ma znaczenia czy ojciec bedzie siedzial przy stole czy nie. 2. Z rodzina a sa to wlasciwie 2 osoby ktore tam beda z jego rodziny, widuje sie srednio raz w miesiacu. 3. Dla niego nie jest to zbyt daleko. Duzo jezdzil swego czasu i dla niego 250km to jak dla przecietnego czlowieka 25km 4. Gdybym byla zazdrosna , nie zgodzilabym sie w ogole na jego obecnosc tam. tak mi sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche to egoistyczne z Twojej strony. "Małemu to i tak jest obojetne"-ale może tacie nie jest to obojętne zwłaszcz,ze synka bedzie widział stosunkowo żadko (250km to jednak kawałek drogi). Kolejna sprawą jest to,iż bedzie tam jego rodzina wiec napewno tak jak napisała osoba przede mną,będzie chciał z nimi porozmawiac. Moim zdaniem to głupi pomysł,żeby facet szedł tylko do kościoła a reszte olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×