co wybrac? doradzcie...

sprawa wyglada tak...studiuje dziennie...czyli od poniedzialku do piatku sa zajecia. Mam rowniez prace, pracuja tam lacznie ze mna 2 osoby. W sobote jestem w pracy od 10-20, kolezanka ktora tu tez pracuje poijechala za granice wiec w pracy MUSZE byc bo inaczej firma jest zamknieta... Teraz wracam do tematu szkoly...wymyslili jakies spotkanie w operze ktore zaczyna sie o 10, obecnosc obowiazkowa...dalam wiec zaswiadczenie ze tego dnia w takich godzinach jestem w pracy. Mimo wszytsko powiedzieli mi ze mam byc bo jak nie to bede miec rozmowe z dyrktorka z ktora jest ciezko. I teraz moje poytanie co zorbic? powiedziec szefowi zeby za mnie posiedzial np.godzine o_0? To juz nawet glupio brzmi...ale z szefem mam dobry kontakt wiec moze sie zgodzic...ale z drugiej strony nie chce sie podporzadkowywac pod to co sobie moja szkola wymyslila.... A wykladowcy nakabluja zer mnie nie bylo-to jest pewne. Wiec moze pomozcie mi wymyslic jakies argumenty do tej dyrketorki?