spotkalam sie z bylyn-duzy bład

spoptkałam sie miesiac po zerwaniu chciałam z nim pogadac, wyjasnic sobie duzo rzeczy itp on sam nalegał na spotkanie trwalo ono 2 godziny pierwsza normalnie rozmawialismy ale w 2 sie przykleił do mnie, prosił o powrot, zaczoł przytulac, calowac myslal ze sie złamie ja nieczulam nic;/ juz go nie kocham on stwierdzil ze nie odpusci zapytalam sie czy chce zebym była z nim z litosci odpowiedzial ze mu to wystarczy

koles chyba zupelnie nie wie, co mowi...

jest to klasyczny objaw, przewagi kutasa nad rozumem.

on wogole stał sie takim czlowiekiem ktory jest zdolny sie ponizyc zeby mnie zdobyc z powrotem;/ jak zaczelam płakac jak mnie calował bo nie chciałam tego i mu to mowiłam to on nie zwracał na to uwagi;(

up

litość, też uczucie, a że odwrotne do miłości, nie ważne lepsze to niż obojętność i olewanie ciepłym moczem, choć dla zwolenników pissingu przyjemne.

"jak zaczelam płakac jak mnie calował bo nie chciałam tego i mu to mowiłam to on nie zwracał na to uwagi ;(" po pierwsze - to świetnie o nim świadczy :/ po drugie - a wyrwac mu się nie umiesz? jedno co potrafisz to zacząc płakać?...

bylo nie wracac do przeszlosci :)

Następnym razem dasz mu dupy i będzie dobrze.

hm...zawsze miala wrazenie, ze kolejnosc powinna byc inna....najpierw rozmowa i wyjasnienie, a potem zerwanie, skoro wyjasnic sie nie da....no coz, czlowiek cale zycie sie uczy:):):)

osobiście uważam że jak sie z kims zerwało to juz nie ma co wyjaśniać, bo w sumie wszystko jest jasne. "nie chce z Toba byc" załatwia sprawę...