Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lubie kaczora donalda

stare złe czasy-szkolni frajerzy

Polecane posty

Gość lubie kaczora donalda

Wzywam wszystkich szkolnych frajerów-tłuściochów, suchoklatesów, maminsynków, cioty, okularników, rudych... opowiedzcie swoja historie melduje się ja-maminsynek jedynak, mama ubierala mnie w grube watowane spodnie, prowadziła za rękę do szkoly (mieszkalem tuz obok szkoły), w szatni przebierała mnie w dres. Mialem nalepsze plecaki z myszka miki i kaczorem donaldem, mazaki zamiast kredek, kolorowa folie samoprzylepna zamiast wycinanek. oczywiście nic nie chciałem nikomu pozyczyc. Na wf-ie wybierano mnie jako ostatniego, czesto prosilem mame o pisanie zwolnien z wf-u -mama pisała "syn jest niedysponowany", smiech na sali gimnastycznej. Do dziś dźwięk dzwonka szkolnego wywołuje u mnie bolesny szczękościsk. Kocham mamusie ale zarazem jej nienawidze. ktos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi na zakończenie i ropoczęcie roku szkolnego mamuska zakładała takie obciachowe białe podkolanówki które idealnie (wg niej) pasowały do granatowej spódnicy i białej bluzki z falbanami na pół twarzy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie kaczora donalda
obecni frajerzy tez oczywiscie sa mile widziani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
Mnie rodzice nie katowali, za to jak wyjeżdżałam z babcią nad morze.... dwa miesiące katorgi, chodziłam wiecznie w falbanach, wstążkach we włosach, babcia kupowała we wszystkich kolorach, robiła mi warkocze nad czołem "żeby włosy nie leciały do oczu" Nogi mnie bolały od lakierków. Wszystkie zdjęcia z wakacji ( jeździłam wiele lat nad morze z dziadkami ) to ja wystrojona jak stara z kwaśną miną, w za małych sukienkach ( babcia mnie pasła ), podkolanówkach z koronkami. Babcia mieszkała klatkę obok więc na podwórku byłam spalona. Grałam w piłkę z chłopakami a ona mi wynosiła na dwór TALERZ zupy, pomijając banany, jabłuszka, czekolady. Przez nią dzieci mnie wyzywały od grubasów. i strasznie szczypała podciągając mi wiecznie rajstopy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i'm sick again
Mnie wyzywano od grubasów, mama robiła mi niemodną fryzurę, ubierała w szare ubrania, które dostawała od znajomej z Niemiec (taaa.. ja - 10letnie dziewczynka, która mieści się w ubrania kobiety blisko tzrydziestoletniej!). Wstydziłam się tych ubrań, koleżanki miały zawsze takie fajne kolorowe z postaciami z bajek, a ja jakieś szare ciuchy dla osoby o nascie lat ode mnie starszej. Jak chcialam sie bawic z kolezankami na podworku to musialam uważać na wszystko, nie mogłam robić niektórych rzeczy, bo nie wypada takiej dużej dziewczynce (typu bawić się wpiaskownicy jako 7latka). Do tego moja otyła matka wyzywała mnie od grubasów, wszyscy (dorośli) mówili, ze wyglądam nienajgorzej, nie jestem aż tak gruba, a ona że jestem spasiona (sama mnie pasła). Uciekałam w książki, byłam najlepszą uczennicą. Kolejny powód, ze mnie nie lubiono. Około 15 roku życia wyrwałam się od tego, ubierałam się sama, schudłam, ludzie zaczęli mnie spostrzegać lepiej, ale na nawiązanie przyjaźni "z piaskownicy" było za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mnie to spotkalo
ja bylem pulpecikiem mamusi wysmiewanym przez cala klase, teraz sie z tego smieje ale wtedy mialem mysli samobojcze (jako 11 latek, straszne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mawlik
Ja tez bylem szkolnym frajerem. A to dlatego,ze bylem chudy,troche niedozywiony i biedny. Wychowywalem sie na wsi,ale jako,ze bylem zdolny i dobrze mi szlo w nauce to babcia naklonila moich rodzicow,zebym jezdzil do szkoly do miasta. Nie stac mnie było na ładne ubrania i dobre kosmetyki,fryzjera,dyskoteki i młodzieżowe gadżety. W szkole byłem zawsze od 7 rano,niezależnie od tego,jak zaczynały się lekcje,bo tylko tak miałem autobus. A wstawałem o 4,żeby nakarmić i wydoić krowy,oprzątnąć świnie. Koledzy więc często mnie bili,podkładali nogi,wrzucali jakieś brudy za koszulę,wyzywali a dziewczyny się naśmiewały. W ławce siedziałem sam,ale skończyłem wszystkie szkoły i studia z wyróżnieniem. Dziś mam własną firmę i mi się powodzi. Ale bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfixowana
A mnie wyzwiska, brak akceptacji i inne historie doprowadziły do fobii społecznej. Dziś siedzę w domu i wychodzę tylko wtedy, gdy naprawdę jest to konieczne. Jestem bez pracy, mam zawalone studia. Słyszę od rodziców, że jestem pasożytem. Nie chce mi się pracować i tak dalej. Ale oni w głównej mierze się do tego przyczynili. Mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapapapalalalallakokokohihi
mawlik ---> ale teraz masz satysfakcję że te wszystkie głąby, które ci dokuczały widzą jak stałeś się kimś, a sami pewnie tyrają całymi dniami za grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam okropnie brzydka:( Nie, żebym teraz była ładna, ale nie strach na mnie patrzeć. Najgorsza była ta fatalna wada zgryzu - cała podstawówkę nie dawali mi przez nią żyć:( Byłam cienka na WF-ie:( Byłam kujonem:( Mama z lenistwa ścinała mi krótko włosy, więc myślano, że jestem chłopcem:( Do dziś nienawidzę krótkich włosów u kobiet. I tak to zeszło... Nienawidzę wspomnień o podstawówce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie matka ubierała
w wieku przedszkolno wczesnoszkolnym w płaszcze szyte na miare, falbaniaste bluzki, spódnice, wzorzyste azurowe rajstopy i buty na lekkim obcasie (z paczek z kandy) kurwa jak ja tego nienawidziłam !nie mogłam normalnie chodzić a co dopiero sie bawic z innymi dziecimi, szczególnie uciążliwe to było zima kiedy wszyscy chodzili na sanki czy lodowisko a ja zawsze gdzies z boku na tych obcasach !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licealny odmieniec
mawlik - gratuluje, ciezka praca jednak poplaca....ale mi sie zrymowalo :p ja w podstawowce bylam lubiana, w studium, na studiach tez i w pracy tez chociaz wiaodmo jak w pracy bywa...ale w liceum...masakra, zniknela moja pewnosc siebie. Tfilam do klasy gdzie byly same pindy wystrojone w krotkie spodniczki itp wymalowane jak na impreze, a ja spokojna, szara myszka, ktora nie lubila dyskotek tylko raczej wolala koncerty rockowe itp. wiec ogolnie blam nielubiana, mialam tam kilka koelzanek, ale hmmm na w-fie dobrze gralam ale bylam zazwyczaj wybierana na koncu...a dlaczego? ninawidzialma liceum...to ze bylam nielubiana odbilo sie na moich ocenach bo stres robil swoje...ciagle bolala mnie glowa! nienawidzilam liceum!!!!! dopiero gdy je skonczylam bylo super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×