Gość vicious1 Napisano Marzec 29, 2010 Witam serdecznie... po krotce wam opisac, krótką historię, która jest dla mnie sytuacją Patową. Otóż mam 24 lata jestem zaręczony , mieszkam z narzeczoną u moich rodziców. Jestem jedynakiem. Niestety ojciec jest już w wieku 59 lat po wylewie więc jest na rencie. Mama również. NIestety mama depresje plus do tego popija czasami robiąc awantury domowe , ojcu ( całe wywody życiowe). Chcą pomóc rodzicom postanowiłem remontować dom, niestety podczas jakichkolwiek prób zmian, sprzątania i wyrzucania staroci, mama wpadła w histerie, że niszczymy i dewastujemy i nic nie chcemy jej zostawić. Jej depresja jest cieżka gdyż jednego dnia może mówić jak nas to kocha, a drugiego dnia nadaje ...z różnymi określeniami. Ojciec unika matki, by unikać burd, lecz jej awantury są całkowicie bezpodstawne. Lubi chyba też uprzykrzać domownikom , np wyłącza prąd, a po minucie włącza. Niestety z mama rozmowy nic nie pomagają. Mówi,że jest zdrowa , a ma skłonności mówienia,że sie zabije itd. Leczenie psychiatryczne niestety musi być za zgodą osoby. Moja narzeczona ma już dość tej sytuacji i chcę się wyprowadzić.( wrócić do rodziców). Moje zdanie jest takie,że jak się wyprowadza to koniec, bo nie da się powrócić do mieszkania osobno, po 2 latach wspólnego mieszkania. Zastanawiam się czy wyprowadzić się razem z nią na inne mieszkanie, pozostawiając dom samemu sobie( który będzie spadkiem >>niestety obawiam się,że w sytuacji takiej rodzice go nie utrzymają sami). Czy jednak pozostać i próbować dać mamę leczeniu, wraz z utratą narzeczonej. Niestety nie wierze już w związek na odległość. Chciałbym dodać,że razem pracujemy w tej samej firmie. Czy też narzeczona powinna trwać przy mnie, czy też jednak próbować się wyprowadzić z nią i starając się utrzymać jakąkolwiek kontrolę na domem zdalnie by nie przetrwonić majątku rodziców. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach