Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ginekolog STOP...

Ginekolog- moja zmora. Jak mam iść to wyję:-P

Polecane posty

Gość ginekolog STOP...

Zawsze jest tak samo: już kilka dni przed wizytą sikam co chwilę, popadam w przygnębienie, a wręcz rozpacz, czasem nawet płaczę. Kiedy nadchodzi dzień wizyty, mam mdłości, nie mogę jeść i standardowo latam co chwilę do toalety. Kiedy wchodzę do gabinetu jest ok do momentu, w którym nie wejdę na fotel, na fotelu nogi trzęsą mi się jak galareta, mimowolnie zaciskam mięśnie pochwy i ciężko tam cokolwiek zobaczyć. Wcześniej chodziłam do kobiety- też się trzęsłam, ale było ciut lepiej, teraz chodzę do faceta i jest jeszcze gorzej. Tylko ja tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Ja też się zawsze stresuje do momentu aż usłysze, że wszystko ok, albo jak wiem, że jakaś infekcja, to jak dostanę już recepty. Jak siadam na fotel to moja pani doktor zawsze przypomina mi, żebym się rozluźniła i dzięki temu nigdy badanie nie było dla mnie bolesne, tylko niekomfortowe. I od zawsze chodzę tylko do kobiet, bo nie umiałabym rozmawiać swobodnie z lekarzem-facetem. Moja bratowa za każdym razem płacze przed wizytą u ginekologa tak bardzo się stresuje. Także nie tylko Ty tak masz;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek2203
ja też tak kiedyś miałam , niestety w tej chwili bywam tam tak czesto , że przestało mnie stresować. Chodziłam do kobiety, bo jednak miałam jakiś opór, żeby iść do faceta. Niestety trafiłam do szpitala, a tam nie było wyboru kilku lekarzy przy badaniu. Wiec z perspektywy czasu moge powiedziec, ze naprawde nie ma co sie przejmować. Pomyśl sobie , że to dla lekarza jest normalne, tak jak byś szła z zapaleniem gardła, tyle , że gdzie indziej patrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się że to
naturalny opór, stres i wewnętrzny sprzeciw przed tak inwazyjnym w sferę intymności badaniem. też nienawidzę chodzić do gina i chodzę, jak mam powód, a nie żeby się rozkraczyć przed miłym panem doktorem i sobie pożartować z fotela :O dzisiejsza propaganda "nowoczesnych" babsk wmawia nam, że powinnyśmy zapierdalać do gina co miesiąc, bo inaczej niechybnie zemrzemy na jakąś straszną chorobę, a jak nie znosimy tego, to jesteśmy ciemnogród :O a prawda jest taka, że dla normalnej kobiety to jest wstyd i mega nienormalna sytuacja (pokazywać krocze w upokarzającej pozie obcej osobie). reasumując: jesteś jak najbardziej normalna i nie tylko Ty tak masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie nazywam
byłam w trudnej ciąży i byłam obiektem wielu badań. Moje krocze widziało już tylu ginekologów, że ciężko zliczyć... :( było mi bardzo wstyd, ale już się przyzwyczaiłam. mimo, że wizyty ginekologiczne do najprzyjemniejszych nie należą to pomyśl, że dla takiego gina twoje krocze to normalka. A co do pozycji... niestety w innej się nie da badać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgggg
mam 23 lata ale juz sie przyzwyczailaam do ginekologa, rozumiem stresjaca mzoe byc 1 wizyta ale pozniej jest juz mniej stresu, ja nigdy nie byalam u baby ginekolog i nie pojde bo nie wiem na jaki cykl jej trafie i czy nie bedzie miala humorow bo akurat ma okres,,,,faceci sa poza tym delikatniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chodze do jednego ginekologa całe swoje życie. do innych chodziłam tylko na studiach (nie studiowałam w miescie rodzinnym), ale byli jacys dziwni i nigdy mnie nie doleczyli tak jak chciałam. do mojego ginekologa mam zaufanie. wiem ze jest dobrym specjalistą. nie mam stresów żeby do niego pojsc, choc oczywiscie zawsze musze się zebrac w sobie, bo żadna to przyjemnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×