Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(

Jak żyć będąc 26 letnią wdową???

Polecane posty

Gość ja wiem, że.....
Ja wiem że jeszcze żyjesz nieszczęśliwa zapłakana:-( jeszcze tą tragedią. Ale dla dobra siebie i dzieci, byłabyś w stanie przyjąć przyjaciela, który by Ci pomógł w wykończeniu domu, zrobić zakupy pobawić się dziećmi pomóc Ci w tych ciężkich chwilach, abyś mogła dojść do siebie z tego nieszczęścia. Oczywiście ta pomoc miałaby bez żadnych zobowiązań, tak po prostu jak pomoc sąsiedzka. Bo skoro rodzina Twoja nie może Ci z niewiadomych przyczyn, to są filantropi, którzy w tych trudnych chwilach by Ci pomogli. bo na to zasługujesz i Twoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika dziewczyna ratownikaaaa
ale ktoś jest tu pojebany, jakiego ty jej dziewucho przyjaciela proponujesz!!!!!!!!! ona jeszcze nie opłakała męża a już chłopa jej do domu proponujesz??????????? Co za ludzie!!! Wejdzie jej chłop do domu i będzie liczył na naiwność młodej dziewczyny i kasę ze spadku. Nie bądz naiwna autorko i nie słuchaj takich rad, bo to nie szczere tylko ktoś chce mieć interes z tego!!!!!! Teraz serce cię boli i jesteś podatna na takie zagrania ale nie daj się bo dopiero w tedy zaczną się twoje problemy!!! ściskam cię i mam nadzieją że dasz radę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek różowy
monika masz rację, ona jeszcze meża nie opłakała. Jest na lekach a ludzie proponują "przyjaciela" do pomocy. O zgrozo...mąż jeszcze dobrze nie ostygł w grobie pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kissssss023
I znowu się użalam tu nad sobą, wybaczcie... autorko nawet tak nie mysl nie zwracaj uwagi na przykrosci , zapewne kto przeczytał twoja historie(tragiczna) nie jednemu zakreciła sie łezka w oku. cóz taki ci przykry los spotkał tylko własnie dlaczego kochajaca matke zone ,niesprawiedliwy jest ten swiat,trzymaj sie kochana i samych pogodnych i szczeskiwych dni zycze dla twoich dzieciaczkow rowniez.pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to co napisalas szkoda ze twoja najblizsza rodzina sie tak zachowuje zamiast sie Toba zaopiekowac to oni zastanawiaja sie jak rozdysponowac twoje pieniadze. Nie dawaj nic nikomu, dokoncz dom i zadbaj o przyszlosc dzieci Pozdrawiam i Zycze Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj!! JA zostałam wdową majac 23 lata i z 1,5 roczną córką.teraz w czerwcu minie 5 lat od śmierci męża.wiem co czujesz i wiem jak ci ciężko, ale wiem ze dasz rade masz jeszcze dzieci które są częścią męża. radzę ci zatrzymać pieniądze ponieważ będą ci potrzebne, bo z renty ciężko utrzymać dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prwieja
nie wiem jak to jest stracić męża, wiem za to jak to jest stracić dziecko przypuszczam ze ból jest podobny. Na twoim miejscu realizowałabym wasze wspólne plany. Waszym marzeniem był dom, w którym wychowacie dzieci i tak właśnie powinnaś postąpić Twój mąż zawsze będzie z wami nie bój się, poradzisz sobie, mimo tego całego strachu i bólu jesteś silna a będziesz jeszcze silniejsza. Nie słuchaj innych, nie remontuj domu teściów ani samochodu im nie kupuj. Mimo ze nie masz męża przy sobie zabezpieczył on przyszłość dla was zapewnił ci możliwość realizacji waszych wspólnych planów Życzę Ci siły, uporu i wytrwałości. Z czasem ból łagodnieje ale nie znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka81
Witam, bardzo ci współczuję autorko. Musisz być silna i wierzę że dasz sobie radę:-) Co do tego kto tam ktoś pisał o przyjęciu przyjaciela to uważaj na takie propozycję bo może ci być jeszcze gorzej niż teraz. Pozdrawiam cię i ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja rówieśniczka
napisz do mnie koniecznie, postaram Ci się pomóc gg 22055137

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pau99lina
I tak zrobisz to co bedziesz uwazala za sluszne ale ja skonczylabym ten dom i wprowadzila sie tam z dziecmi, tym bardziej ze pisalas ze niewiele zostalo tam do zrobienia. Dzieci gdy dorosna beda mialy gdzie mieszkac, a skad wiesz ze tesciowie pomoga tobie i twoim dzieciom w potrzebie?? ja mysle ze z tesciami bedzie ci duzo ciezej a jezeli dokonczysz WASZ dom to chociaz zapewnisz swoim dzieciom przyszlosc. one tez przeciez kiedys dorosna. a co to tesciow to brak mi słów....... trzymaj sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie nie macie racji
lepiej by kupiła mieszkanie, miej obowiązków niż w domu. I powinna wrócić do pracy jak najszybciej by nie myśleć o mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie nie macie racji
i autorko nie podawaj maila i gg bo żyć ci nie dadzą niektórzy. a niektórych dobrych rad nie będzie końca, szczególnie by przyjąć kogoś pod swój dach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek różowy
musi skończyć dom bo mąż go zaczął. To inwestycja na całe życie dla jej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem, że.....
Dziewczyny tak krytykujące moją propozycję , odnośnie przyjaciela. Nie miałam na myśli, to co Wy sobie myślicie. To ma być taki przyjaciel, który nieszczęśliwą zapłakaną na cmentarz zawiezie pomodli się przy grobie tragicznie zmarłego męża, świeczkę zapali kwiaty złoży i przyrzeknie, że jej krzywdy nie zrobi. Pomoże jej w wykończeniu domu. Dziećmi się zaopiekuje podczas jej nieobecności. O takiego mi przyjaciela chodzi, a nie żeby domagał się kasy czy współżycia . Ja wiem, ze takiego ze świecą szukać, bo większość chłopów to chodzi im o kasę i sex, a to ma być prawdziwy przyjaciel, który będzie się zachowywał jak brat rodzony. Sama się przyznała, że teście i rodzina jej nie mogą pomóc, dlatego taki człowiek byłby pewnym rozwiązaniem pomocnym w tak trudniej sytuacji jakiej się znalazła. Jaki przyjdzie czas, to sama sobie znajdzie tego, którego będzie uważała, a nie tego, co ja chcę jej polecić. Ja nie znam takiego człowieka, tylko hipotetycznie wywołuję temat, czy by jej taki przyjaciel był potrzebny i od autorki tematu oczekuję odpowiedzi, a od Was konstrukcyjnej wypowiedzi, a nie krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek różowy
dobra dobra takie rady to sobie w tyłek wsadź za przeproszeniem. Mówisz,że nie znasz takiego człowieka a piszesz że oczekujesz odpowiedzi czy by przyjęła po co ci to? Autorko nie podawaj do siebie namiarów tej osobie!!! A może to ty chcesz się jej wbić w życie? Wygodnie, wykorzystać młodą wdowę, bezradną, zapłakaną, nieszczęśliwą i podatną na udawaną dobroć innego faceta. Tylko że ona jeszcze męża nie opłakała, nie wiem ile czasu minęło ale skoro założyła ten temat to widać jak jeszcze cierpi!!!! Weźmie chłopa do domu i się go nie pozbędzie, co za ludzie szukają przyszłości w taki sposób, jak można tak wykożystywać sytuację. Dziś nie ma nic za darmo, nie wierzę w to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek różowy
jak kiedyś będzie chciała życie sobie na nowo ustawić to sama znajdzie odpowiedniego mężczyznę, a na razie niech się dziewczyna wypłacze i daj jej spokój!!!! Mówisz,że nie znasz takiego a kilka wyrazów wcześniej piszesz "ten którego proponuje" weź nie kłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieszczęsliwa zapłakana!!!! wiem jaka to strata straciś najbliższa osobe. ja długo niemogłam otrząsnąc sie z tego byłam pod opieka psychiatry jak i miałam wsparcie w rodzinie ale niestety tego bólu sie nieda wytłumaczyc ani opisac. Byłam silna dla córki chciałam żeby nie patrzyła jak cierpie i płacze ,choc musze przyznac ze zaniedbałam córeczke bo tak jak ty nawet niechciało mi sie rano wstac i ubierac. Teraz od śmierci męża mija 5 lat patrze na to wszytko już inaczej ,obecnie jestem w zwiazku choc cięzko jest sie odnaleśc ale muszę przyznnac ze szczęsliwa jestem. powiem ci ze czas leczy rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propnuje rzucic wszytko
sprzedac caly majatek i wyjechcac na drugi koniec kraju - z dala od dawnego zycia , ludzi , itd. - i majac spore fundusze (z odszkodowania i ze sprzedazy wszystkiego) - zaczac wszystko od nowa ! to trudna decyzja ale najlepsza z mozliwych , wiekszosc tego nie robi wlasnie z powodu braku funduszy ale ciebie o nie dotyczy... marzenia ? fajna rzecz ale to bylo marzenie twego meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj wszystkie wpisy autorki tematu, to nie będziesz jej radził bezsensownych propozycji. Ma dokończyć dzieło. która zaczął budowę jej mąż. Dom w którym mieli zamieszkać z całą rodziną. Mąż tragicznie zginął z nie swojej winy, pozostawił dwoje dzieci z zapłakaną matką. Która po odzyskaniu sił dokończy dom i zamieszka ze swoimi dziećmi, bo mieszka obecnie w najemnym mieszkaniu. To będzie najlepsze rozwiązanie dla siebie i dzieci, oraz wypełnienie to, co zaczął były mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dociekliwa?
rób to co uważasz za słuszne- dokończ dom, teściami się nie przejmuj... to był Twój mąż... nie będę udawała, że wiem co czujesz, ale w grudniu 2008 w wypadku zginął mój tato- pijany kierowca zmjechał na pas TATY i zabił 4 osoby... powiem Ci tylko tyle- od tego czasu już 7 osób z rodziny i nie tylko było u mojej mamy pozyczać pieniadze... na wiosnę "rodzinka" chciała mamie we wszystkim pomagać- porządki w ogrodzie, małe remonty przy posesji...tylko że za każdym razem oglądali się za "groszem w podziękowaniu za pomoc", oczywiście to, że mama "sprzedaje" dom rozeszło się po całym mieście /co oczywiście prawdą nie jest/. Olej "przyjaciół" i "rodzinkę" - myśl o sobie i dzieciach - TO WY JESTEŚCIE NAJWAŻNIEJSI! trzymam kciuki, z każdym miesiącem będzie odrobinkę lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziw sie ludziom obcym, u nas smierc jest tematem tabu i zdarza sie innym ale nam to juz nie... My zwyczajnie nie umiemy rozmawiac o smierci bo i coz mieli by Ci powiedziec? Nie placz, bedzie dobrze, mloda jestes i ulozysz sobie zycie? Po takich radach miala bys prawo miec mordercze zapedy bo jak nikt wiesz ze nic nie bedzie tak jak bylo. Pieniadze sa zabezpieczeniem dla Ciebie i dzieci i nic nikomu do tego ale moim zdaniem w kwesti pochowku meza byc moze warto bylo zastanowic sie czy nie pogrzebac meza wsrod grobow bliskich? Opowiem Ci historie z mojej rodziny a Ty juz bedziesz wiedziec co chcialam Ci przekazac. Brat mojego ojca ozenil sie po raz drugi z kobieta o 25 lat mlodsza z ktora mial dziecko. Zmarl kiedy corka miala 13 lat i zostal pochowany na szczescie obok naszego grobu rodzinnego. Na poczatku zona i corka bardzo czesto bywaly na cmetarzu przez kilka lat, teraz gdyby nie ja to ten grob zarosl by chwastami bo one ograniczaja sie do gora dwoch wizyt w roku, na Swieto Zmarlych tez nie ma kto umyc bo one jesli wogole sa to wchodza spoznione w trakcie mszy. Zona chyba nigdy nie umyla mu pomnika a wie ze po za mna nie ma kto, nawet wtedy kiedy ja bylam po ciezkiej operacji i rok zajelo mi dochodzenie do jako takiej sprawnosci. Przykro mi ale wiem ze slowa to zdecydowanie zbyt malo zeby choc odrobine ukoic Wasz bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za ciepłe słowa i wpisy, chociaż założyłam ten temat jakiś czas temu:-) Co do pochówku męża to chciałam aby był pochowany tam gdzie mieszkaliśmy jeszcze przed ślubem, gdzie zaczęliśmy budować dom, gdzie teraz mieszkam z dziećmi..chciałam pogrzebu w parafii gdzie był nasz ślub i chrzest syna oraz gdzie mieliśmy ochrzcić naszą córeczkę, ale mąż tego nie doczekał:-( Teściowie mieszkają dość daleko i na tym cmentarzu nie mają innych bliskich (groby ich rodzin znajdują się dalej), po prostu mieliby blisko na cmentarz i to o to chodziło. Ja chciałam by moje dzieci miały zawsze blisko na grób ojca i o tym myślałam wybierając miejsce..ponieważ nie zamierzam zmieniać miejsca zamieszkania.. Teściowie kiedyś też odejdą z tego świata, nie ukrywam to już starsi ludzie i wtedy nikt tam nie pojedzie...dzieci ze 3 razy do roku... Ja chciałam ich nauczyć tego, że to ważne dla nas miejsce, chce je zabierać jak najczęściej-na Dzień Ojca, urodziny, imieniny, święta i by miały zawsze blisko jak będą miały nawet najmniejszą potrzebę zajść po szkole czy podczas normalnego spaceru. Wczoraj akurat rozmawiałam z przyjacielem męża, który od początku stawiał nasz dom. Czeka na sygnał ode mnie by go skończyć w tym roku i zdecydowałam że prace ruszymy za kilka tygodni. Mam nadzieję,że będzie to tak wyglądało jak chciał mój kochany mąż...Na razie jeszcze przerażają mnie takie czynności jak wybieranie farb, podłóg, mebli.. Byłam też u psychologa ale w moim przypadku to chyba nie pomaga, tylko na nowo sobie przypomniałam każdą chwilę i jeszcze raz wypłakałam te same łzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękujemy Ci nieszczęśliwa zapłakana:-( za podzielenie mojej obserwacji, którą się zgadzasz zgodnie z życzeniem jeszcze Twojego męża. Dziś opłakując tragedię jaka dotknęła Polskę wspominam Twoją tragedię. Trzymaj się Kochana jesteśmy z Tobą i opłakujemy tych. co tragicznie odeszli, którzy zawsze pozostaną jak Twój wpis w pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rade ze sprzedaza wszystkiego
nie jest glupia, po co sie ladowac finansowo w cos co nie przyniesie juz zamierzonego efektu - lepiej sprzedac nawet nie wybudowany ma na pewno spora wartosc + odszkodowanie i mozna zaczac wszystko od nowa z dala od "znajomych" ludzi ktorzy chca od ciebie wszystko wyciagnac.... TO DOBRA RADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o fuuuuck takich rzeczy nawet w MTV nie pokazują, no co tu dużo mówić bywa życie leci dalej, a złego nigdy licho nie bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dla mnie to nie jest takie proste zostawić wszystko i wyjechać na drugi koniec Polski lub za granicę. Mam tu też prawdziwych przyjaciół, trochę dalej ale zawsze ojca i babcię. Tu też jest grób męża. To byłaby ucieczka od rzeczywistości tylko... Są jeszcze blisko osoby na które mogę liczyć, niektórzy wieloletni przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 30
Współczuję Ci jednak życie toczy się dalej-TY teraz jesteś ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro, to co Cie spotkalo nawet w najmniejszym stopniu nie jest do pojecia. Jezeli ktos choruje i wiesz, ze umrze jest czas by na to sie przygotowac. Jezeli ktos tak brutalnie jest wyrwany z tego zycia, wtedy bardzo trudno nam to przyjac do porzadku dziennego. Moj maz tez ma polise ubezpieczeniowa i by nie bylo dyskusji kwota odszkodowania jest zapisana na dzieci. Co do domu, to czytajac Twoje wypowiedzi, wnioskuje, ze bardzo dobrze wiesz, ze jestes w stanie ten dom wykonczyc, tak tez zrob. Myslac teraz bardzo wyrachowanie, dom jako nieruchomosc nigdy nie traci na wartosci, jedynie zyskuje, jest najlepsza inwestycja, poza tym jest spadkiem dla dzieci. Zawsze w przyszlosci mozesz sprzedac. Jedno chce Ci doradzic, jestes teraz sama ale w przyszlosci moze znajdziesz kogos kogo pokochasz, zanim ponownie wyjdziesz za maz lub chociaz zamieszkacie razem, spisz umowe u notariusza (tzw. intercyza, takie brzydkie slowo), by nikt nigdy Cie nie oszukal, to jest dom Twoich dzieci, to ich spadek. I reszcie wara od tego spadku. Dowiedz sie, (podejrzewam, ze przy sadzie rodzinnym sa darmowe porady prawne, takie informacyjne), gbydy cos sie z toba stalo, niedaj Boze, co sie stanie z dziecmi. Badz egoistka, w takich sytuacjach, czlowiej nie jest wystarczajaco ostrozny. Co do jehowych to oni szytaja klepsydry, artykuly w prasie, sluchaja plotek i zeruja na cudzym nieszczesciu. Dlatedo tak powtarzam badz egoistka. Czas przyniesie ukojenie, trudno Ci sie teraz smiac z dziecmi, bardzo dobrze to rozumiem, one sa dowodem Waszej milosci. Codziennie patrzysz na lepsza polowe Twojego ukochanego, i z kazdym spojrzeniem uswiadamiasz sobie, ze go juz nie ma. Pozdrawiam Cie, u siebie w bazylice, zapalilam swieczke do Matki Boskiej Karmiacej za Ciebie i Twoje dzieci. Ja jestem wierzaca i wierze w modlitwe (jakby ktos sie smial, to tak by uprzedzic glupie komentarze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dot. ostatniego wpisu. Bardzo dobrze radzisz autorce tematu nic dodać nic ująć, ja to samo radziłam. Niech Was Bóg Błogosławi w tej trudnej drodze życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość któśśśś
Głęboko poruszyła mnie Twoja historia... powiem tyle że mnóstwo osób życzy Ci wytrwałości,i ja tak samo. nie mam możliwości by przytulić Ciebie, ale wiedz że myślami będę przy Tobie i Twojej rodzinie. Trzymaj się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×