czy popadam w obłęd?

w nocy,najgorzej gdy jestem sama bardzo się boje,czasami zdaje mi się że ktoś obok stoi,ale gdy się popatrze to nic tam nie ma,nie mogę otworzyć okna bo wydaje mi się że ktoś włoży przez nie zaraz swoją dłoń,zanim zasne leże jak sparaliżowana na łóżku nasłuchuje i wpatruje się w okno czy nikogo nie ma,jak coś robie wieczorem mam wrażenie że ktoś mnie obserwuje.gdy robi się jasno nie czuje strachu ale gdy nadchodzi noc przychodzi tez lęk:(prosze nie drwicie ze mnie,powiedzcie co mam zrobić żeby nie czuć tego cholernego strachu

ja jak mam wielkiego stracha łykam Relanium i po strachu i rozkoszuję się wieczorem i nocą ;)

prezd pójściem spać, albo łyknij jakiś ziołowy środek uspokajający. albo zasypiaj przy tv- na pewno ma czasowy wyłącznik. Najlepszym lekarstwem będzie jednak zasypianie u boku ukochanego/nej w zalężności od twoich preferencji:)

że coś jest na rzeczy jesteś takim rodzajem medium i wyczuwasz obecność ICH - Zmarłych

juz wolalabym zeby mi sie wydawalo, niz zeby sie dzialo na prawde. lubia mnie odwiedzac rozne byty, i to odkad zaczelam sie mieszac w ezoteryke

ten, kogo odwiedzają różne byty, kwalifikuje się do natychmiastowej konsultacji psychiatrycznej

a jak nie jesteś sama to sie nie boisz ? a nie wkręcasz sobie sama swoimi myslami , wyobrażeniami ? A jezeli tak bardzo przeszkadza ci to w zyciu to powinnaś udac sie do specjalisty bo przecież tu na forum nie uzysjasz odpowiedzi .