karmię piersią, a: boli mnie gardło, mam zapchane nos, dziś sobota, jutro

święto...do wtorku może być nieciekawie...co tu robić? jechać do przychodni po 20ej, do lekarza dyżurującego? tylko jak sądzicie co mi przepisze skoro karmię i w większości wszystkie leki są zakazane? może któraś z was tak miała?

mam to samo co ty, biore leki na gardlo tylko. na katar sztyft do nosa.

Gdy zachorowałam pierwszy raz przy karmieniu leczyłam się Coldrex Hot - saszetki, można na 100% - za pozwoleniem ordynator dziecięcego szpitala. Na gardło Tantum verde, woda morska na katar. Ogolnie byłam już chora kilka razy i nawet 2 razy brałam antybiotyki - duomox i augmenin. Ale na dyżur zawsze można pojechać - może faktycznie trzeba dać antybiotyk.

aska,paula dzieki

i byłam przeziębiona, to brałam rutinoscorbin (czy tam cerutin, coś tego rodzaju), piłam spore ilości wody z miodem i cytryną, ssałam cukierki halls na chore gardło. I gdy tylko mąż po pracy odpoczął, to się kładłam a on zajmował sie dzieckiem, dając mi je tylko na karmienia. mieszkamy daleko od rodziców (Gorzów Wlkp - okolice Lublina), tak że na pomoc nie mogłam liczyć nawet jak mnie powaznie "rozwaliło" choróbsko.

rutinoscorbin, witamine c, wapno