Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kondzio950

a Gdzie w tym wszystkim Wiara i Sens Życia..???????

Polecane posty

Witam wszystkich.Postanowiłem dodać ten temat bo już sobie nie radze ze sobą i chce się dowiedzieć czy są gdzieś tu na tym forum (mężczyzni,kobiety) o podobnym przypadku... 3 mięsiące temu rzuciła mnie dziewczyna dla innego w dosyć chamski według mnie sposób...bardzo mnie skrzywdzila..Bardzo ją Kochałem i chyba Kocham do dziś.Miało być tak cudownie.Ja się bardzo przywiązałem, ale tak naprawde ciągle robiono mi nie potrzebną nadzieje (przysięgi, obietnice itd), ale już nici po tym prawie póltora rocznym związku...To dla mnie bardzo bolesne bo ona była wszystkim... ale nie pisze tu z po to by się z tego zwierzać pisze tu dlatego że od tego czasu tego rozstania jest ze mną coraz gorzej i sam nie wiem czy jeszcze coś ,może mi pomóc...Opisze niżej. Popadłem w jakiś chory "stan" to jakiś "obłed" Przestałem żyć mam wrażenie, że już mnie nie ma wśród żywych...Dziś już nie śpie czwartą noc z rzędu, mam cholerne myśli ,nie moge w nic ale to w nic uwierzyć,nie mogę uwierzyć w to, że kiedyś znow bede szczesliwy i jest gdzies tam na swiecie dziewczyna ktora mnie naprawde pokocha mam myśli, że każda kolejna porzuci mnie w taki sposob i nic dla niej nie bede znaczyl...ludzi to mam za jakiś potworow,nie umiem cieszyc sie, kazdy powod ich usmiech jest dla mnie cholernie przykry...nie moge nic zrobic,nie mam checi sie nawet umyc...duzo by tu o tym pisac.......probowalem juz chyba wszystkiego na wyjscie z tej sytuacje...:(psycholodzy,psychiatrzy,rady i slowa otychy od innych,prubowalem zapomniec o niej chowajac probujac jakos zyc dalej, ale nie da sie:(te wszystkie mysli siedza we mnie i nie moga wyjsc choc na troche....a ta dziewczyna.? nie wie co ze mna, udaje przed kazdym ze to mnie nie zniszczylo, ze jest wszystko dobrze....ta dziewczyna ma gdzies mnie i moje zycie czy nawet zdrowie...3miesiace i slowem sie nie odezwala sama..!!!!!!ja jak sie dowiedzialem, ze ona jest w szpitalu z powodu tabletek odchudzajacych to odrazu tam pojechalem..!!!ale to wszystko na nic...ona ma gdzies mnie...wiem to:(nadodatek odrazu po mnie musiala tak bardzo pokazac jak niby kocha tamtego..eh...:(od dwoch miesiecy bralem leki przeciw depresyjne i nic teraz doktorka przepisala mi o wiele silniejsze leki przeciw depresyjne ale po nich to ciagle spie nie nadaje sie na nic otumianiaja mnie bardzo, wiec narazie je odlozylem...po tym roztaniu zaczalem pic,brac narkotyki czego bym nigdy przedtem nie zrobil.!!!!!!Jestem czlowiekiem ktory stara sie byc ucziwy i dobry...jak nawet zabluznie to potem dlugo tego zaluje....zawsze chcialem dobrze w zyciu i teraz tak mam kurcze:(:(:(:(w nocy koszmary,pocenie sie ,rano w ogole checi wstania, w ogole chceci do zycia,mysli ze tak juz zostanie i w ogole...to jest cos okropnego:(:(:(w ogole wiary w siebie, ani cenienia za coss dobrego zrobionego..nic mnie nie cieszy;( chcialbym sie dowiedziec czy jest tu ktos co podobnie to przezywal..tez tak cierpial a jednak odnalazl sens zycia i teraz jest szczesliwa osoba i na nowo potrafila zaufac ,pokochac i cieszyc sie zyciem.....na nowo odnaleazla wiare w siebie...prosze o pomoc.:(pozdrawiam wszystkich i bede bardzo wdzieczny za wszelka pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklistaaaa
za długieeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kendy
pewnie.... trochę minie ale wszystko będzie w porządku... też tak miałam i jak mi babcia powiedziała "nie rycz. tego kwiatu pół światu" to mi się wydawało, że nie rozumie głębi mojego cierpienia.... ale to mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fatima25
NIe powiem nic nowego ; czas leczy rany ... Zobaczysz z czasem przejdzie i choć teraz boli jak cholera to za kilka lat nic nie będzie to dla Ciebie znaczyło . Byłam w podobnej syuacji lecz o wiele gorszej i wiesz kto mi pomógł ? ksiądz , kiedyś poszłam do kościoła i zaczęłam rozmawiać z Bogiem , zaczęłam płakać wtedy podszedł do mnie ksiądz i sie mu wyżaliłam , powiedziałam wszystko , nie wiedziałm , że ktoś jest mi w tak dużym stopniu pomóc , prawdę mówiąc zawdzięczam mu życie , gdyż chciaam się zabić ...Teraz mi przezlo , nie mówię , żę całkowicie ale jest o niebo lepiej , z czasem w ogóle zapomnę , że taki ktoś istanil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka panna psotka
Niestety nie ma cudownych recept, jedynie CZAS. Z czasem bedzie lepiej, nie zamykaj sie na swiat i na inne osoby, sprobuj na sile wyjsc i sie pospotykac, zajminij sie czyms:-). Jeszcze znajdziesz swoja ksiezniczke:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfgfvcf
To prawda, tylko czas moze uleczyć rany. sama leczyłam sie psychiatrycznie, popadłam w bulimię, długi czas brałam leki, nie mogłam zapomnieć o facecie, który wpędził mnie w taki stan i tak mnie skrzywdził. na szczęście on jest teraz daleko a ja żyję szczęśliwie i się zaręczyłam. W życiu nie myślałam, ze zanam jeszczce szczęścia. A wiesz jaki był mój sposób? Zaufałam, ze Bóg ma w zanadrzu dla mnie coś lepszego. Zajęłam się sobą, przestałam brac leki, wyszłam do ludzi, nawet na siłe. Nie mówię, że to było łatwe, wprost przeciwnie, ale teraz wiem, ze gdybym tego wszystkiego nie przeszła, nie byłabym dziś tym, kim jestem. A jestem naszczęśliwsza na świecie z mężczyzną, którego kocham i wiem, ze on mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkJADKLjlkjd
Miałam 19 lat kiedy zakochałam sie po raz pierwszy...był dla mnie wszystkim , całym światem , moim życiem...poświęciłam mu się bez reszty...ale żałowałam tego gdy zostawił mnie po 2 latach szczesliwego związku . Myśle ,że najgrsze jest to ,ze gdy jest wszystko wspaniale nagle okazuje sie ze nie ejst ,że on kłamał...zostawił mnie z zimną krwią . Kiedy płakałam On mnie odpychał...w jednej chwili z najważniejszej osoby na świecie stałam sie wrogiem mimo ze nic nie zrobiłam !! Byłam mu oddana całym sercem , chciałam z nim spędzić reszte zycia :( przez pol roku od rozstania on ciągle mnie dreczył...rozmawiał o mnie z moimi przyjaciółmi gdzie wyzywał i stwierdzał jaka jestem naiwna o jak mogłam mu uwierzyć...przyznał ,że przez 2 lata mnie oszukiwał !! załamałam się...brałam leki antydepresyjne , schudłam 10 kg...i wtedy pojawił sie mój Ukochany :) nie miałam nadziei tak jak i Ty drogi autorze na to ,ze spoitka mnie coś dobrego...nie sądziłam ,ze sie zakocham ,ze jeszcze spotkam tego jedynego....Teraz jestem najszczesliwsza pod słońcem bo kochamy sie szalenie :)...a jeszc ze 4 miesiące temu wyłam w \poduszke i zadreczałam sie myślami o tamtym... CZA , CZAS , CZAS i jeszcze raz CZAS !! to najlepsze lekarstwo . Ale nie możesz też się tak zamykać w sobie ...musisz wyjsc gdzieś , pobawić się , zaszaleć ;) zycie jest jedno...nie marnuj go na rozmyślanie o niej . Zawsze wierzyłam ,ze ludzi ktorzy nas opuszczaja w taki sposób jak Ona Ciebie czy mójex mnie spotyka kara za wyrządzoną krzywdę...mojego ex spotkała :) wiem od znajomych że tkwi w nieszczesliwym związku z dziewczyna z ktora był 2 lata przedemna...wrócił do niej ale cierpi z miłości bo ona jego nie kocha...spotkało go dokładnie to samo co spotykało mnie przez Niego...istnieje sprawiedliwość na świecie i jeśli ejsteś dobrym czlowiekiem to na pewno wyjdziesz z tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki wszystkim za odpowiedzi, moze i mi sie poszczesci i jakos tgo bedzie:(chociaz teraz jest strach i lek przed wszystkim , ale co ja moge..???;(nic chyba zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×