Co o tym myslicie ?

mój dziadek duzo przeszedl.. zobaczyl jak to jest na wojnie.. spotkał prawdziwą miłość.. stracil ojca na wojnie.. założył rodzine..podrózował.. miał wnuki.. itd. miał wypadek..wyzdrowiał.. patrzył jak jego dzieci sobie radza.. pozniej znowu zachorowal..mogl stracic nogę. A ja w pewnej chwili sobie pomyslalam.. -Napewno nic mu nie bedzie..ale jesli to z drugiej strony to fajnie. (glupio mi ze tak pomyslalam) Ale teraz tak się zastanawiam.. i doszłam do wniosku ze takie choroby i nieszczescia cos daja.. No bo czy wy byscie chcieli ciagle zyc w szczesciu ? zeby nic sie nie dzialo..? . moj dziadek zobaczyl jak to jest na wojnie.. strach.. śmierć ojca.. zobaczyl jak to jest spotkac prawdziwa milość.. zobaczyl jak to jest miec dzieci.. patrzyl jak dorastaja.. podrozował.. poznawal ludzi.. zachorował.. zobaczyl jak to jest byc chorym.. poznal chorych.. Czasam nie obchodzi nas albo zastanawia nas to co czuja np niewidomi..? A jak najlepiej sie dowiedziec jesli nie na wlasnym doswiadczeniu..? jak to jest byc szczesliwym i np bogatym ? [ czy gdyby byla taka mozliwosc aby przezyc wszytsko po trochu do byscie to wybrali czy zycie np w ciaglym szczesciu ? ) Jesli sie z czym zmagamy to trzeba to traktowac jako kolejne doswiadczenie.. | dzieki tej glupiej mysli.. chyba zrozumialam o co dzodzi w tym zyciu. :

czy nie chcielibyscie zobaczyc jako to jest jest bogatym.. biedynym.. stracic wszystko.. Poznac te wszystkie uczucia..?

nie o tym nie myślę.

nic*

hym..

nikt ..?