posylam jutro dziecko do przedszkola na antybiotyku

z bogiem.

niestety nie we wszystkich przedszkolach są takie miejsca, a często jeśli nawet izolatka jest, przebywać w niej wolno doraźnie, zanim mama zaalarmowana nie przyjedzie na gwałt oczywiście za wszelką cenę opuszczając stanowisko pracy.

odpowiedzialność rodziców powala na kolana

Albo prowo albo normalna kretynka jakich wiele.

za granica to normalne, podpisujesz zgode na podawanie leku, w jakich godzinach i chore dzieci smigaja do zlobka i przedszkola

zgode dla personelu oczywiscie. Moj maluch siedzial prawie tydzien w domu, chyba w ostatnim dniu antybiotyku go dalam na kilka godzin. Ale pozniej zrezygnowalismy ze zlobka na jakis czas. Norma sa chore dzieci i wg nich to wazne zeby dziecko "wychorowalo" sie to sie uodporni - po to jest zlobek i przedszkole. U nas jednak kazda infekcja konczyla sie antybiotykiem, ja tez bym sie rozchorowala kiedy mam dookola siebie dzieci z goraczka, kaszlace, rozpalone i chore. Wole go hartowac na spacerach i pracowac na pol etatu na razie

bezwzglednym wskazaniem do zabrania dziecka z przedszkola czy zlobka jest: jakas zakazna choroba typu np. ospa lub wirusowe zapalenie spojowek. Reszta nie ma znaczenia.