Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozdarta27

jakie macie problemy ze swoimy facetami?

Polecane posty

Gość rozdarta27

co sprawia ze macie wątpliwosci co do bycia razem?? kieruje to pytanie do par po 20 tym roku życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce sie logować sorry
to że obok mojego faceta kręcą sie inne baby nie pracujemy razem :( jest wysokim brunetem a wiadomo,że tacy się babom najbardziej podobają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta27
a czy jest w nim os co ci przeszkadza, co psuje wasz zwiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
jesteśmy razem 3 lata, w tym roku kończymy studia i mamy razem zamieszkać ale żadnych deklaracji i planów więc się zastanawiam :o nie wiem co to będzie, czy się to rozwinie czy raczej rozejdzie po kościach, naciskać nie będę ale wiem,że za jakiś czas zacznę się źle czuć bo moim zdaniem jak facet po jakimś czasie nie mówi o przyszłości więcej niż "chce z Tobą założyć kiedyś rodzinę" to nie kocha tylko się wymiguje... Boję się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę sposobu
w jaki on zachowuje się w obecności innych dziewczyn, podlizuje sie jakby pierwszy raz na oczy widział dziewczynę:o wiem że nigdy nie cierpiła na nadmiar kobiecego towarzystwa ale... wkurza mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta27
ja mam podobnie, jestesmy ze soba 1,5 roku i wszystko stoi w miejscu, mamy po 26 lat , i jakos nic sie nie dzieje, mo\e jestem zbyt niecierpliwa...nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
no widzisz, tule że jestescie o połowę krócej a my mamy 24 a w tym roku 25 lat więc... pewnie na jedno wychodzi tyle że nie wiem jak wy , my jeszcze nie pracujemy dopiero od wakacji zamierzamy znaleźć mieszkanie i pracę, a Wy? rozmawialiście kiedys o tym? bo jak coś to ja od kilku miesięcy wałkuję temat i może coś podpowiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOJ JEST...
...agresywny po alkoholu . Odwala mu zaraz i wypomina mi moja przeszłość (byłam zaręczona z kolesiem ktory zdradził mnie i z tej zdrady narodziło sie dziecko-tak wiem byłam GŁUPIA) ;) ...Potem oczywiście przeprasza i jest do rany przyłóż . Ale siedzi w nim Dr. Jeckyll & Mr. Hyde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta27
to moze ja zaczne nasz zwiazek to mieszanka wybuchowa charakterów, czeste kłotnie ale tez wielka milosc..Były rozmowy o zareczynach i o dziecku, było to nawet tak ze to on w sumie zaczął ten temat..Takze byłam spokojna, ale ostanio cos jakby sie zmieniło...Nie mamy zbyt duzej stabilizacji finansowej, ja wlasnie stracilam prace, on dorabia ale wyjezdza na kilka dni- tydzien..Wszystko nie jest tak jak powinno. Mam jakies takie uczucie ze to sie wszystko rozleci... :(, czuje ze cos sie w nim zmienilo co do mnie i co do planow zwiazanych ze mna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
a długo mieszkacie??bo ja sie własnie tego boję że zamieszkam a potem będzie ciszaaa jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce sie logować sorry
no cóż my oboje jesteśmy w przedziale 25-30 on pracuje tam gdzie jest sporo bab w jednym z urzędów często jest tak ,że wracamy razem jak on kończy pracę tzn ja przychodzę pod ta instytucję i wracamy razem samochodem ale (on pracuje od roku) jak jestem sama i na niego czekam to niektóre pizdy( w tym mężatki naweto zgrozo!!!) mało mnie wzrokiem nie zabiją i jeszcze oglądają się i gadają coś między soba na mój temat(wiecie niektórzy urywają się wcześniej inni później)a tak to go nawet france kokietują jak nas widzą razem(ja sie tylko głupio śmieję z nich)wiadomo jest ,że mamy identyczne wykształcenie :( wkurzają mnie różne rzeczy jak narzucanie się obcych bab chociażby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę się logować czy Ty nie masz przypadkiem jakiejś manii prześladowczej? czy nie wietrzysz spisku i zdrady tam, gdzie ich nie ma? chyba normalne, że znajomemu z pracy mówi się na mieście cześć, czasami wymieni się uśmiech czy parę zdań... mają przechodzić jak koło obcego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
oj przykro mi:o w takiej sytuacji wydaje mi się,że dobrze jest lekko się oddalić, razem oczywiście ale też zrobić coś dla siebie, coś w sobie zmienic, nie wiem fryzjer na przykład żeby on zobaczył jakąś odmianę i Ty musisz być wesoła. Przykro mi z powodu pracy ale wiemy jak z tym teraz wygląda, ale Ty chyba wiesz co robić i nie zamierzasz osiąść na laurach:) Czasami naprawdę dobrze jest jak mówi moja przyjaciółka po prostu PRZECZEKAĆ. U mnie jak było źle to własnie przeczekałam i wyszło na prostą. Z tym mieszkaniem to długo mieszkacie razem o ile mieszkacie? bo ja się boje tego kroku... może coś doradzisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
tak apropo tego mieszkania to nawet mi napisał, że "Mieszkanie razem traktuje powaznie, chce ze mną mieszkać bo mnie kocha, chce byc blisko mnie na codzień i żeby móc patrzeć na mnie każdego ranka". I co , jakieś konkrety? ŻADNYCH tyle powinno mi wystarczyć? ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta27
mieszkalismy razem tylko niewiele ponad miesiac, wyniknał problem z mieszkaniem i wrocilismy do swoich domow, on i tak teraz pracuje poza mistem wiec siedzialbym sama w domu. "Czasami naprawdę dobrze jest jak mówi moja przyjaciółka po prostu PRZECZEKAĆ" masz racje, ale mi brak cierpliwosci:(, poza tym ostatnio mielismy duza kłotnie wynikajaca z moich pretensji do niego, i czulam jakby cos w nim pękło, niby wszystko sobie wyjsnilismy, przeprosilam , ale czuje jakby bylo inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce sie logować sorry
nie rozumiesz ja jestem niczego sobie mój facet też ;) po prostu sie podoba innym kobietom a jak mnie widzą jego koleżaneczki z pracy to mnie mało nie pogryzą(może przeszkadza ,że młodsza i ładniejsza od nich)a nawet często po pracy sam mówi ,że go wkurzają co niektóre ;),że się narzucają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
rozdarta 27 to nie zostaje Ci nic innego jak poczekac trochę,wiem, że faceci są na tym punkcie wrażliwi i strasznie ich zniechęcają uciążliwe pretensje :o może pękło a może to chwilowe, mój też tak kiedyś miał jak przesadziłam z fochami, nawet powiedział pierwszy raz w życiu że "ma tego dość"... źle to wyglądało ale powoli z czasem znowu zaczął się przybliżać. Tylko Ty musisz być opanowana, o ile masz jeszcze siły i ochotę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc skoro jesteś taka piękna i wykształcona, a facet śmieje się z innych kobiet to w czym tu problem? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta27
to moze ja zaczne dzieki za rade:) u mnie było jeszcze tak ze do konca zeszlego roku dosc czesto wspominal o zareczynach, mowil ze to juz niedlugo, ze chce mi zrobic niespodzianke, zeby nie dopytywala sie...itp. teraz zamilkl na ten temat....Martwi mnie to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzecia czarownica
hmm ja mam raczej problemy ze sobą,i moj facet ciężko znosi moje wahania nastrojów..ale jest najukochańszy na świecie i nie mam mu nic do zarzucenia :) do dziewczyn które mieszkają z facetami i boją się ze nie będzie ślubu:to przed zamieszkaniem razem nic nie ustaliliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednaSobieDziwna
Żadnych problemów, kopnęłam skurwiela w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
trzecia czarownica uważasz że powinniśmy?? ja się boję że jest za młody bo ma 24 lata ale z drugiej strony chciałabym cos ustalić.. Masz jakies rady?? byłabym naprawdę wdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... ogólnie nie mogę narzekać, jest naprawdę dobrym człowiekiem. Ma mnóstwo wad, ja zresztą też, ale dużą cześć z nich zaakceptowałam a resztę toleruję. Najbardziej przeszkadza mi Jego oschłość i to, że nie potrafi tego zrozumieć, że czasem potrzebuję być przytulona czy pocałowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzecia czarownica
mój facet chciał ze mną zamieszkać teraz a ja powiedziałam mu wprost, w normalnej spokojnej rozmowie,że na razie sobie tego nie wyobrażam,bo dla mnie to bardzo poważna deklaracja nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś,kupować meble,urządzać sie,dzielić wydatkami i potem rozstać..dlatego chcę z nim zamieszkać dopiero wtedy, gdy oboje zdecydujemy się na ślub. na razie ja nie jestem gotowa na takie coś, a on-nie mam pojęcia, ale to nie ma znaczenia,bo obie strony muszą być gotowe. oboje rozmawialiśmy o swoich oczekiwaniach i doszliśmy do porozumienia-na razie po prostu cieszymy się sobą i czas pokaże,co dalej-ale generalnie ja już wiem czego on oczekuje, on wie czego ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja zacznę
trzecia czarownica to Ci zazdroszczę bo u nas są pewne 'ale'; oboje musimy się przeprowadzić do tego obcego miasta w którym nikogo nie znamy oprócz siebie więc musielibysmy szukać 2 mieszkać i współlokatorów każdy dla siebie czyli jakby znowu męczące życie studenckie... Na razie ciągle powtarza, że kocha, że traktuje to poważnie, że chce ze mną założyć kiedyś rodzinę ,podobno za kila lat (w jego rozumieniu 2-3lata), a ja nie wiem co zrobić, chciałabym nie tylko ze względu na okoliczności ale boję się,że zostanę na lodzie. Nie chcę teraz ślubu etc. ale wiem że za rok będę gotowa do zaręczyn ale można takie coś powiedzieć facetowi że ma czas do roku żeby się oświadczyć?? :o pogubiłam się a czeka nas powazna rozmowa, doradź.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednaSobieDziwna
Ja nie wymagałam od mojego byłego już faceta żebysmy już ze sobą zamieszkali, ale czasem tak przyszłościowo zeszłam na ten temat i wtedy usłyszałam: Wyprowadzić się z domu będę mógł po 40stce, kiedy będę ustatkowany (w sensie się dorobi). Oczywiście biadolenie o mamusi i takich tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×