Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie tak miało byc....

Jestem uzależniona od miłości (kobieta która kocha za bardzo)

Polecane posty

Gość nie tak miało byc....

jak sobie z tym radzić? gdzie szukać pomocy? po raz kolejny facet okazał mi brak szacunku a ja głupia nie potrafie odejść:( jeszcze mieszkamy razem w innym mieście nie mam tu rodziny przyjaciół, straciłam jakiś czas temu prace i tylko dostaje alimenty od ojca bo sie jeszcze ucze. Jestem młoda, ładna, mam 20 lat i kompletnie straciłam ochote do życia. Mój partner jest dużo starszy (31) jesteśmy razem od 3 lat. nie pamietam kiedy pierwszy raz mnie uderzył.chociaż nigdy nie było to jakoś mocno zazwyczaj 'zwykły liść'. ja tez swieta nie jestem nie potrafie panować nad emocjami, też zdarzało mi się użyć siły. wiem patologia. takie sytuacje nie sa czeste jednak sie zdarzaja. a w kłótniach leca ostre słowa to boli strasznie. ja w nerwach jestem gotowa wszystko rzucic wyjechac od niego i wiem ze gdyby on sie nie odzywal moze i bym dała rade. jednak zaraz telefony przepraszanie. obiecanki....jak zmierzyć się z dzieciństwem w którym nie było ojca a który teraz siedzi w wiezieniu i dzwoni jak gdyby nigdy nic i prosi zebym mu kupila karte do telefonu? byłam u psychologa ale nie potrafiłam mu wszystkiego opowiedziec o moim zwiazku staralam sie wybielac zachowanie partnera zreszta nikt sie nie domysla ze tak to u nas wyglada raczej postrzegaja nas jako szczesliwa pare. po miedzy tymi klotniami jest wspaniale- i jak sie dowiedzialam z tej strony ktorej link wklejam na dole - potrzebuje wlasnie takiego 'haju' o dlatego tkwie w tym wszystkim dla tych paru chwil po pogodzeniu sie. boze ja chce być zwykla 20-latka ktora cieszy sie i bawi a czuje sie jakbym miala juz 40 lat i przeszla wiele rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
Dlaczego nie chodzisz na terapie ?? Dziewczyno jak ja trafilam do psychologa odrazu uslyszalam ze w miesiac niec nie zdzialamy potrzeba kilku lat mnie wystarczylo 1.5 roku i jees ok :) mam cudownego manrzeczonego ktory mnie szanuje bo ja sama siebie szanuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
I wiesz co wczesniej nie zainteresowalabym sie nim bo zawsze szukalam takich dominujacych gnojkow ale po terapii dalam szanse normalnemu wartosciowemu mezczyznie Wielka milosc ogromne szczescie szacunek zaufanie partnerstwo wsparcie wspolpraca itd a w przyszlym roku slub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
nie potrafiłam się otworzyć przed psychologiem. może dlatego że byłam umówiona na wizyte z kobieta a okazało sie że jej nie ma raz drugi i dostałam faceta(były to wizyty bezpłatne). powiedział mi że pierwszy raz ma kogoś kto dokonał tak bezbłędnej analizy swojej sytuacji. bo ja to wszystko rozumiem, wiem co sie dzieje tylko nie potrafie sobie z tym poradzic. powiedzial ze zajmiemy sie problemem z ojcem(jak spytal czy mam do niego żal to sie popłakalam chociaz nigdy nie uroniłam łzy przy obcej osobie) ale tak jak mowie nie potrafilam sie otworzyc nic nie wynosilam z rozmow z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
Dziewczyno sama nic nie robisz w tym kierunku aby cos zmienic I co z tego ze byl facet tez psycholog i oc z tego ze nie umialas sie otworzyc ja tez nie umialam przez ponad pol roku i tez psycholog byl zdumiony ze tak sama analizuje i rozumiem i tak samo zeby z tego wyjsc zaczelismy od mojej toksycznej mamy i schematu rodzinnego ale ja chcialam ja walczylam nie zniechecalam sie lacznie chodzilam 1.5 roku przy czym 2 razy rezygnowalam ale wracalam bo mi zalezalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
W ogole nie rozumiem ... chcesz sie wyzalic szukasz tu pomocy czy co?? Bo jak szukasz tu pomoy to oprocz psychologa nikt ci nie pomoze a potem jeszcze musisz dobrze wybrac faceta ktory zrozumie twoje problemy emocjonalne i podejdzie do ciebie delikatniej z wieksza cierpliwoscia dzieki czemu otworzysz sie na nowa dobra milosc i rozkwitniesz Ale trzeba chccec a nie marudzic ze psycholog nie kobieta ze na razie nic z tego nie wychodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolololo
Bo z Wami trzeba ostro... Przekonałem się już nie jeden raz. Jak się jest miłym i dobrym, to po jakimś czasie się Wam to nudzi i szukacie nowych wrażeń. Mam natomiast kumpla, który olewa kobiety, bawi się nimi, nie szanuje, ale robi to wszystko umiejętnie i z wyczuciem... I wszystkie go kochają! Tylko że ja tak nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
I niestety jednym ostrym cieciem trzeba zakonczyc ten zwiazek Tak jakbys byla na diecie koniec od jutra same zdrowe chude rzeczy i zero slodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a możesz coś więcxej napisaccc
czasem cie uderzy a pozatym jest super? a tak ogólnie to facet dominujący czy spokojny i czasem wybucha? Pytam bo ciekawa jestem ile ma wspólnego z moim. brak szacunku to masz na myśli uderzenie ciebie czy po prostu cie nie szanuje ogólnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
jak sie poznalismy to on nie mial pracy i wyciągnelam go z mega doła psychicznego. byłam dla niego wszystkim i nawzajem. spotykalismy sie codziennie a mimo tego nie było żadnych kłótni. po ponad roku zaczęły się drobne sprzeczki, moje zachowanie nie było w porzadku robiłam fochy nie potrafiłam w ogole rozmawiać on zreszta tez (rowniez rodzice po rozwodzie, ojciec pił). jedyna moja obrona był atak dużo wtedy popełniłam błędów wpadałam w histerie i wtedy pierwszy raz mnie uderzył w twarz. i mimo że przepraszał ponad godzine i obiecywał że nigdy tak nie bedzie powiedział że to na uspokojenie że było mi to potrzebne. ja oczywiscie uwierzylam. dużo rzeczy sie nauczyłam przede wszustkim rozmowa. mówie mu o co mi chodzi co mnie zabolało itp. on dalej nie potrafi mowic o swoich uczuciach jak juz po klotni dochodzi do spokojnej rozmowy to wyglada to tak ze ja mowie mowie on potakuje przeprasza i nic od siebie nie powie. widze tez ze role sie odwrociły, kiedys to ja byłam nieprzyjemna on staral dowiedziec sie o co chodzi teraz po 3 latach jak jest jakas ostra sytuacja to on jakby zamienia sie w kogos kogo nie znam mowi mi mega przykre rzeczy i dopiero jak ochłonie to przeprasza. to jest chore np dzisiaj wstał wczesniej bo mial wizyte u dentysty (ja zapomnialam ze on ja ma) chodzil po pokoju i mimo tego ze widzial ze jeszcze spie nie staral sie byc cicho zeby mnie nie obudzic tylko zachowywal sie glosno wiec ja zapytalam sie czy gdzies wychodzi on zły (nie wiem czy o to ze nie pamietalam o tym dentyscie bo byl lekko spozniony) ze wychodzi a ja pytam gdzie nie chcial mi powiedziec, ja mu mowie ze moglby byc troche ciszej bo chcialam jeszcze pospac a on do mnie ze juz jest 9 ze mam wstawac moze bym sie do roboty wziela a wszystko takim chamskim tonem. nie lubie jak w zlosci wypomina mi prace. dobrfze wie co przezylam w ostatnije jak szef sie nade mna znecal jak przychodzilam po 14 godzinach w pracy i plakalam, jak musialam isc na nocke a rano do szkoly. on wie ze ma nade mna totalna kontrole a co do pytania to jest osoba dominujaca ale ja tez mam swoje zdanie i nigdy pierwsza nie odpuscilam tylko ZAWSZE on przychodzi i przeprasza wiem ze wy wszyscy macie racje i nienawidze siebie za to ze nie potrafie nic zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
tak to jest właśnie ta smutna prawda... moge wrocic do domu i zostawic wymarzona szkole za ktora place co miesiac...ale chyba nie musze mowic ze tego bardzo nie chce. szukam pracy ale ciezko pogodzic to z moimi zajeciami ktore odbywaja sie co weekend, a jak juz mialam to zarabialam 500 zł na miesiac, nie chce szukac kogos innego zeby znowu byc od kogos zalezna... kołko sie zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
wiem ze to brzmi tak jakbym tylko narzekać potrafiła a nic nie robię w tym kierunku, jeśli chodzi o prace to naprawde jest ciężko nie zaliczam sie do studentów zaocznych bo oni mają dwa weekendy wolne w miesiacu a ja nie. wiem ze po tej szkole bede starała sie otworzyć własną firme ale to jeszcze ponad rok. i tak sie ciesze ze przynali mi te alimenty bo tak to moge sie dokładac do mieszkania i płacic za szkole ale na nic poza tym nie dałabym rady sie sama utrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko pogodzić pracę z zajęciami, które odbywają się co weekend Chyba sobie jaja robisz :D Ja na DZIENNYCH studiach pracowałam, i się dało! Praktycznie wszyscy którzy studiują zaocznie pracują, moja przyjaciółka robi studia podyplomowe z analityki medycznej (mega trudne!) i ma zajęcia co tydzień, utrzymuje się sama bo pracuje :D Przyznaj po prostu że Ci wygodnie jak facet Cię finansuje, żeby nie nazwać tego inaczej :o ŻAŁOSNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
praca dla studentów dziennych jest, dla zaocznych rownież jest jednak jak mówie że mam zajecia co weekend to prawie zawsze to jest problem. ale nie twierdze ze sie nie da bo tak jak mowie miałam prace jednak pomimo tego ze pracowalam naprawde duzo zarabialam okolo 500-600 zł miesiecznie. zeby wynajac pokoj w moim miescie to 500 zł, oczywiscie ze jest mi łatwiej jak on mi pomaga finansowo nie powiedzialam ze nie jednak moja mama cale zycie dawala rade sobie sama i nie jestem przyzwyczajona zeby prosic faceta o kase np na tampony- jest to dla mnie mega upokorzenie, jednak on mowi ze to nie dla niego problem mi pomagac, ttylko podczas jakis spiec powie cos takiego. dodam ze za pokoj place praiwe połowe, zakupy tez staram sie od czssu do czasu robic wiec jakos mega duzo na mnie nie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, napisałam Ci jasno i wyraźnie że moja koleżanka ma zajęcia co weekend, i pracuje! Druga zresztą tak samo! I obie wynajmują mieszkania, a Kraków wcale tani nie jest :o Pracować można nie tylko jako kelnerka czy sprzedawczyni, żeby w weekendy też trzeba było :o Jeśli uważasz że łatwiej mogą znaleźć pracę dzienni, to się wyprowadź z błędu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak miało byc....
słuchaj masz racje, to tylko wymówka tu nie chodzi o prace czy o to ze nie moge sie wyprowadzic tylko o to ze nie potrafie tego zrobic rozumiesz? o to ze jestem od niego uzalezniona i to uzaleznienie nie rozni sie niczym od uzaleznienia od alkoholu czy narkotykow. potrzebna mi pomoc a nie moge nic zrobic w tym kierunku, bo go kocham i nie wyobrazam sobie mojego zycia bez niego. w ogole nie potrafie sobi wyobrazic przyszłosci. boje sie samotnosci o odrzucenia i tylko i wyłącznie w tym tkwi problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynka..b
powtórzę drugi post www.kobieceserca.pl zajrzyj do czytelni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×