Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdepresjonowana

Czy warto walczyć??

Polecane posty

Gość zdepresjonowana

Witam! Chciałabym napisać tutaj jak wygląda moja sytuacja, zupełnie nie wiem jak to zrobić, bo nie jestem w najlepszej formie psychicznej i boje się że niektóre komentarze ludzi który "mają gdzieś" czy powiedzą coś mądrego czy nie, zaboli. Ale napisze. 1,5 roku temu poznałam faceta, wtedy dopiero co rozstał sie ze swoją dziewczyną z którą był 3 lata, na początku rozmawialiśmy przez internet jak znajomi, i wszystko było ok, ale po kilku miesiącach coś zaczeło sie dziać ja stawałam sie zazdrosna o to ze spotyka sie czasami z tą swoją byłą dziewczyną. Przez pewien czas bylismy tak strasznie blisko siebie, co prawda nie zostalismy wtedy parą bo taka oboje podjelismy decyzje ze nie jestesmy jeszcze gotowi na sformalizowanie tego co nas łączy, nie bylismy gotowi na "poznawanie rodziny" odwiedziny w domu itd przynajmniej Ja. Z czasem wszystko robiło sie trudniejsze ja mialam ogromne pretensje ze on w tajemnicy przede mną spotyka sie czasami z Nią, prawde mówiąc nie powinnam miec pretensji bo nie bylismy razem no ale.... kłócilismy sie o nią strasznie, stawiałam mu warunki albo ja albo ona, w Maju, w jego telefonie przypadkiem zobaczyłam zdjecie stojącej na drabinie i myjącej okna dzieczynie w witrynie sklepowej " tak jak by z ukrycia" robione było to zdjecie, okazało sie ze to ona. Postanowiłam ze niechce miec z nim nic wspołnego oszukuje Mnie i niechce być jego drugim wyjsciem. 3 miesiące nie odzywałam sie do niego, w sierpniu zeszłego roku zgodziłam sie z nim spotkac, płakał jak dziecko zebym mu wybaczyła to ze spotkal sie z Nią i ze Mi tego nie powiedział, postawiłam mu wtedy warunek ze jesli jeszcze raz spotka sie z Nią skonczymy naszą znajomość. No i tak mijały kolejne tygodnie, ja wierzyłam, w grudniu wszystko zaczeło sie psuć, zapytałam go czy przyjedzie na sylwestra "mieszka 80 km dalej" chcialam isc z Nim na rynek napic sie szampana posiedziec u kolezanki w mieszkaniu i wrócić do domu, powiedzial ze on nie ma mozliwosci przyjechac itd było Mi przykro, a on mial do mnie pretensje ze go nie rozumiem. Zostałam w domu, w dniu sylwestra zapytałam go co bedzie robił powiedzial ze moze gdzies pojedzie, pokłocilismy sie kolejny raz bo ja specjalnie dla Niego zostałam w domu. i tak z dnia na dzien było coraz gorzej, ciagle sie kłocilismy, kazda nasza rozmowa konczyla sie kłotnią. Zmieniłam dla niego siec telefonu zeby miec lepszy kontakt zeby to jakos naprawić. Razem z Nim szukałam mu pracy chodziłam pytałam wysyłałam. Jakos w lutym został zaproszony na wesele, powiedzial Mi ze wybawiłby się ze Mną ale nie ma mozliwosci i pojdzie z kolezanką. I od tego wesela jest tragedia, np. ja po 1,5 roku takiej bliskiej znajomosci z Nim uwazalam ze mam prawo wiedziec gdzie wychodzi i z kim, a on jak tylko słyszał jak pytalam gdzie idzie i kiedy wróci zaraz były kłótnia i teksty typu ( nie jestesmy razem wolno Mi ) owszem wolno. I tak coraz bardziej sie tylko kłócily, a ja zrozumiałam ze szaleńczo go Kocham mimo tego ze kiedys był Mi obojetny. Teraz nie dawno cos Mnie natkneło i zapytalam go czy spotyka sie z Tą dziewczyną odpowiedział Mi " bardzo rzadko" a mnie wmurowało w fotel nie wiedzialam co mam mu odpisać. Napisał ze miedzy nami pękło całkowicie wszystko, ze z jego strony nic niema i jemu jest wolno spotykac sie z kim chce. Zapytalam sie go jak mógł Mi zrobić coś takiego i nawet o tym nie powiedziec , powiedzial ze takie pretensje nie są na miejscu, że " On ze Mną nie jest i nie będzie". Nie dawno dowiedzialam się tez ze ta kolezanka z którą był na weselu to ta jego była !! teraz sie z Nią czasami spotyka i jak on to stwierdził miedzy nami zmieniło sie wszystko o 180 stopni wiec dlaczego on mial sie nie spotkać. Nie odzywam sie do niego tydzien, ale rzecz w tym ze ja cholernie go kocham, nie moge sobie kompletnie z tym poradzić, ciągle rycze, wymiotuje, czuje ze ja mimo wszystkich upokazań i bólu moglabym pisać do niego :( mam wrazenie ze wole te kłotnie niż takie nie odzywanie się. Jak myślicie czy takie coś da sie jeszcze jakoś napawić?? jeśli tak to w jaki sposób? :( strasznie Mnie korci żeby napisać do niego, cokolwiek :( Cholernie go kocham i on o tym doskonale wie. Co robić jesli chłopak mówi "nie jestesmy razem i nie bedziemy" Ja ciągle wierze ze bedzie kiedys dobrze :( Jestem już chora z miłosci, wszyscy mówią daj sobie spokój a ja w to wszystko nie wierze :( Jesli ktoś chciałby sie wypowiedziec, to prosze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie warto powiedzial ci wyraznie "nie bylem i nie bede" szkoda mi cie musisz sie pogodzic z tym ze traktowal cie jak kolezanke ,przygode nie wiem ale daj spokoj zyj na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Tak cholernie go Kocham :( Nie potrafie już normalnie funkcjonować, mdleje wmiotuje nie jem nie spie :( wyglądam jak zmora już :( Mam 2,5 letniego synka, kiedys zostałam tam cholernie skrzywdzona, obiłam sie o depresje i sukcesywnie odsuwam sie od znajomych :( wszyscy na około powiedzieli by zawsze usmiechnięta pełna życia, odważna i cholernie odpowiedzialna, dałam sobie rade kiedy urodził sie mój syn, chociaż jak pomysle o tym co wtedy sie działo, ale ja dałam sobie rade, za co wszyscy na około Mnie podziwiają. ale co z tego kiedy teraz tak cholernie kocham, i znowu ból, znowu łzy, już nawet boje sie o swoje zdrowie i psychiczne i fizyczne :( I jeszcze to ze ciagle wierze, ciagle wierze ze kiedys bedzie jeszcze tak jak dawniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze mówię,żeby nie pisać, nie dzwonić, nie dawać znaków życia. Ponadto nie ustawiać jakichś tam opisów na portalach typu nk czy choćby gg. Nie będzie wiedział co się z Tobą dzieje, nie będziecie mieli żadnego kontaktu i może wtedy mimo wszystko zatęskni. A jesli nie to będziesz musiała się z tym pogozić.. nie masz innego wyjścia :( Ale szczerze to ja uważam,że on nadal kocha była i co więcej moim zdaniem nie jest to była ale obecna. I dlatego nie miał czasu dla Ciebie, dlatego z nią poszedł na wesele i dlatego nie przyjechał w Sylwestra. 80 km to nie koniec świata. Sporo ale na pewno jakiś dojazd był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Ja pytałam się go kiedyś, jak to u niego w ogole jest, kogo on kocha, powiedział Mi wtedy że chyba nikogo i ze ma straszny chaos w głowie, nie mial wtedy pracy a ja pomagałam mu jak mogłam. zawsze bylam kiedy tego potrzebował, załatwiając prace chodziłam pytałam. Moze mysle głupio i naiwnie ale mam nadzieje ze on kiedys doceni to jaka dla niego byłam i to ze otwarcie mówie mu ze go Kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego, ze jest dla Mnie najwazniejszy i tylko z Nim moge byc szczesliwa itd. Mimo tego ze wiem ze nie powinnam sie teraz odzywac do niego chocby dlatego zeby mial czas na to zeby zatesknic, ale nie daje sobie z tym kompletnie rady, poprostu nie potrafie :( Tak strasznie chcialabym zeby to zaczeło sie jakos układać, zeby te wszystkie kłotnie sprzeczki i nie porozumienia prysneły. Cholernie go kocham, i moze mysle czasami ze kiedys wszystko moze sie zmienic bo kiedys w nerwach mówiłam mu ze niechce z nim byc i nigdy nie bede, on prawdopodobnie wzioł sobie to do serca a teraz cholernie go kocham, i moze dlatego mysle ze jeszcze moze byc dobrze mimo tego ze on mowi mi ze nie bedzie juz tak jak kiedys, ze nie bedziemy razem ze on ma dosc tych kłotni i moich pretensji ze nie jestesmy razem a ja mam pretensje jakbysmy byli razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Czy warto walczyć o Niego?? Z racji tego że cholernie go kocham. Czy coś do Niego napisać, czy zaproponować mu zeby ze Mną sie spotkał? Czy mówić że go kocham ?? Pomóżcie MI :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
On chce zebym pisała i chce utrzymywać ze Mną kontakt, ale niechce moich pretensji i kłotni i niechce zebym miala takie pretensje jak ma sie w związku, ze sie z kims spotkał itd. Uwaza ze za duzo od niego wymagam i oczekuje biorąc pod uwage to jak jest miedzy nami :( A ja juz sama niewiem co mam robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tematu, zgadzam się z Werdianą. powinnaś zerwać ten kontakt. może za pół roku sam będzie chciał wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odzywaj się.. tym na pewno zyskasz więcej niż dręczeniem go sms'ami i telefonami, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najcięższa najbardziej wyczerpująca i skuteczna walka to milczenie. więc walczyć...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdepresjonowana, Zjebałaś po całej linii. Jak facet gdzieś wychodzi, to jęsli jesteście blisko/razem powinien ci powiedzieć gdzie idzie, z kim i kiedy wróci mniej więcej. A ty nie powinnaś dopuścic do sytuacji, w której on ci nie mówi, bo BOI SIE, ŻE TY MU ZABRONISZ. Twoja wina, że on tak sie czuł. Awantury? Bez sensu. Najgorsza rzecz, jaką mogłaś zrobić. Tylko rozmowy, pytania i wyrażanie swojej woli. Awantury? Nigdy. A co do byłej. On ma sie z nią NIGDY nie spotykać? Bzdura. Warunek nieludzki. Sama go tym popchnęłaś w jej ramiona. I tymi awanturami. Wyciągniej z tego wnioski na przyszłość z innym facetem. Bo jak sie nie nauczysz nic z tej lekcji, to taką samą lekcje jeszce ostaniesz i scenariusz będzie taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Wiem że nie powinnam być taka zazdrosna, ale cholernie sie bałam że go strace, a że nie bylismy razem nie mialam żadnej pewności :( A co gdybym go przeprosiła? uważacie że powinnam? że to może coś poprawić?? Myślę, że on raczej za wiele do niej nie czuje, powiedział ze "spotykaniem się" tego raczej nie mozna nazwać. sama niewiem co robić :( wiem że cholernie Mi na Nim zalezy i starsznie go kocham i chcialabym go odzyskac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
ale on nigdy z toba nie byl a ty chcialas go kontrolowac i warunki stawialas tym jeszcze bardziej go zniechecilas Nie byliscie razme i on mogl caly czas robic co chce i teraz tez ma do tego prawo a ty musisz sie z tym pogodzic i zerwac z nim kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
No a co jeśli cholernie go kocham :( Mam odpuścić sobie faceta którego kocham najbardziej na świecie?:( Rycze wymiotuje nie jem nie śpie, mdleje poprostu tragedia, ja czuje że bez niego nie ma Mnie, ja znikam bez niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Jak bedzie chcial to sie postara o to zbey z toba byc .... moze kiedys przemysli i sie odezwie ale ty musisz zyc swoim zyciem bez nieog ukladac je sobie na nowo na razie niestety nie widac aby on byl zainteresowany zwiazkiem z toba wiec nie ma co sie narzucac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
ale on ciebie nie kocha i co chcesz zbey byl z toba na sile co zmaierzasz zorbic przywiazac go do siebie sznurem?? Jesli go kochasz pozwol mu ulozyc sobie zycie z kims innym Ogolnie to jestes strasznie zaborcza jakbys traktowala tego faceta jak swoja wlasnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Nie traktuje go jak własność, nie zmuszam go żeby ze Mną był, po prostu cholernie go kocham :( Wiem że popełniłam błędy, będąc o niego zazdrosna, ale mam nadzieje ze to wszystko da sie jeszcze jakos naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Ale jak tyc chesz naprawic cos czego nie bylo??? Nie bylo zwiazku nie ma czego naprawiac ... blad zrobilas ze stawialas warunki chcialas kontrolowac a treaz chcesz robic kolejny blad naprawiac niewiadomo co Jedyna szanse masz wtedy kiedy pokarzesz ze sie zmienilas ze dajesz mu wolnosc nie piszesz nie dzownisz nie nagabujesz nie wtracasz sie do jegho zycia itd Ewentualnie jezeli on zadzowni mozesz powiedziec ze go kochasz ale chcesz zerwac kontat bo on nie odwzajemnia twoch uczuc a ty nie potrafilabys tak normalnie po kolezensku sie z nim spotykac. Jesli cos czuje pouklada to sobie i sam powalczy ty nie masz o co walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertete
nie da sie bo on cie nie kocha im predzej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie a chce z toba pisac bo wie ze zawsze mu pomozesz, wie o tym i to wykorzystuje perfidnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Tak zgadzam sie ze on ma spore pole do popisu wie ze za nim szalejesz jestes w jakims sensie uzalezniona i moze cie wykorzystywac do woli ... mozesz byc np wypelniaczem czasu miedzy jego jedna "kobieta" a druga moze winny sposob zerowac na twoich uczuciach w takich sytuacjach zawsze nalezy zerwac kontakt by zachowac resztki godnosci i szacunku Zaczniesz dzownic lapac kontakt i nauczysz go ze nie trzeba cie szanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertete
utnij to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdepresjonowana, On nigdy z tobą nie będzie. Trudno sie z tym pogodzić. Ale zacznij działać z tą myślą. Na początek możesz zacząć żyć tak, żeby żałował swojej decyzji. Tzn. bądź miła i do rany przyłóż dla ludzi wokół siebie. Dbaj o zdrowie, wygląd i własny rozwój. Trzymałaś go krótko i byłaś zazdrosna, bo bałaś sie go stracić? Rozumiem cię. Ale ty też zrozum: Twoje działanie przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. Rozumiesz to? Więc nie popełnij tego samego błędu drugi raz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobrze, że już nie będziecie razem Ty masz już metkę awanturnicy, osoby niewyrozumiałej, trudnej we współżyciu w jego oczach. To bardzo, bardzo trudno zmienić. dlatego ciesz się, że nie jesteście razem. Teraz masz szanse wyciągnąć z tego wnioski. Pracować nad sobą. I byc z kimś, komu dasz się poznać od tej miłej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Rozumiem wszystkie te posty, wiem że komuś najłatwiej ocenić jest sytuacji z boku. Wiem że ja poradziłabym komuś również to żeby to wszystko zostawić. Ale ja sobie nie potrafię z tym poradzić, nie potrafię sobie tego wszystkiego poukładać zrozumiec i uwierzyć, poprostu nie potrafie. :( Wiem że jestem naiwna głupia, wiem ze nie mam honoru, po prostu cały świat sypie Mi sie na głowe, jestem w coraz gorszym stanie psychicznym i fizycznym, nawet teraz czytam te wszystkie posty i łzy same Mi po policzkach płyną. Ide ulicą i płacze, usypiam płacze, wstaje rano płacze, wracam do domu płacze :( To wszystkie jest tak strasznie kosmicznie trudne :( Nie potrafie spojrzeć na innego faceta, rano nie widze sensu zeby dokladnie sie umalowac, w weekendy kiedy mam wiecej wolnego czasu niewiem co mam ze sobą zrobić, zupełnie przestałam przejmować sie swoim wyglądem zdrowiem samopoczuciem przyszłością, poprostu wszystko straciło dla Mnie sens. Wiem że wszyscy mówią Mi nie pisz nie kontaktuj sie, daj sobie spokój ale dla Mnie każda kolejna minuta to mega cierpienie, i niewiem czy kiedykolwiek sobie z tym poradze. Biorąc pod uwage to ile juz w życiu przeszłam niewiem czy nie wyląduje w jakimś szpitalu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdepresjonowana, Ty możesz, ale nie chcesz. Boli, wiem. Ale widzę, że nie chcesz nad tym pracować. Wolisz widzieć szansę powrotu do niego. Sama wiesz, że to sie nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zmusisz nikogo do milosci niestety a nie ma nic gorszego i upodlajacego niz skomlec o czyjas milosc. Im bardziej bedziesz sie starala tym bardziej on Ciebie chcoiec nie bedzie podstawowy Twoj blad bylas na kazde zawolanie szukalas mu pracy fafeci nie chca kobioet podanych na tacy szukaja niepewnosci i tajemniczosci wrecz wola sie zadreczac ... masz lekcje na przyszlosc przyda ci sie w nastepnym zwiazku !! Im dluzej masz nadzieje tym dluzesz bedzie trwalo Twoje cierpienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowana
Dziękuję za wszystkie posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mężczyzna zostawił mnie 27 lutego po 12 latach bycia ze sobą. Nie umiałam sobie z tym poradzić. Wiedziałam że jedyną szansą dla mnie jest Go odzyskać. I tak też uczyniłam. Wszystko dzięki urokowi miłosnemu ze strony http://urok-milosny.pl – wrócił do mnie i jest jak dawniej, a nawet lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×