Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jego pani

napisz doradzę Ci :P

Polecane posty

siostrahiacynta666 poświęcam mu mniej czasu ale to nic nie daje jest tylko gorzej, coraz bardziej sie od siebie oddalamy, on chyba ma ochote powiedzieć papa to w takim razie nie pisz scenariuszy sama tylko POROZMAWIAJ o tym. nie obrażaj się i nie rób awantur. powiedz jak isę czujesz. powiedz o podejrzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
juz rozmawialiśmy, cały czas o tym rozmawiamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
mówię mu że widze ze mu przestaje zalezec i ze czuje sie jak w przechodzonym zwiazku, ze chcialabym juz wyjść za mąż a nie zastanawiać sie jak nastolatka czy on mnie kocha i wróżyć sobie z płatków kwiatów czy tak czy nie a on na to ze jest zmęczony, ze nie ma ani czasu ani kasy na jakieś większe plany, że albo bedzie jak jest albo wcale:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jestes dla niego czuła i dobra? sprawia wrażenie niedowartościowanego. i wiesz co? dam radę, nie mów już wiecej o slubie, to działka męska, nie wchodz w jego role. wkurzają mnie te tematy zakładane przez kobiety: jak sie nie oswiadczy za 3 miesiącee to koniec. raczej okaż mu czułośc... przynajmniej spróbuj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
jestem czuła, ciągle go chwalę, podkreślam jak ważne są dla mnie jego uczucia, że to już 6 lat, boże to tyle czasu:( dobrze zrobie jak mowisz poczekam 3 miesiące a potem mam odejść? i co mu powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
oj za szybko przeczytałam Twoja odpowiedz. To ile mam czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekać aż on sam zrobi to z siebie... przecież w końcu zapragnie ślubu. 6. i 7. rok tu ludzie piszą że są najgorsze... przetrwajcie to. może przez miesiąc nie mów mu że coś jest nie tak, bądź zawsze uśmiechnięta i wesoła. może to pomoże? :o trudna sytuacja i dotyka chyba wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
ale dlaczego mam udawać? ile mam jeszcze czekać? mam żyć całe życie w kłamstwie z nadzieją, która nigdy może się nie spełnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile masz lat? jedno jest pewne. niczego na nim na siłę nie wymusisz jak jesteś blisko 30stki no to zastanów się, czy jest sens czekać. ale 6 lat to szmat czasu... mówił kiedyś że chce z Tobą być na zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
mówił mówił, oni dużo gadają tylko robią wszystko odwrotnie, mam 25 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
a Ty ile masz lat Jego pani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatki bratki
mieszkam ze swoim facetem i z bratem swojego faceta.Mam tego dosc.Na szczescie po tym jak mu powiedzialam,ze nie chce zeby tu mieszkal zamierza sie wyprowadzic ale jak jak mam wytrwac?W kazdy dzien wolny znosi do domu hektolitry piwa i hleje(mieszka w salonie).Zarabia dziesiec f na godzine ale nigdy nie ma pieniedzy.Za mieszkanie w naszym salonie placi 100f za miesiac i jeszcze czasami od nas zdarzy mu sie pozyczyc.Kiedy ktos z ich rodziny chce pozyczyc pieniadze to on nigdy ich nie ale moj zawsze z siana wyskoczy.Nie kupuje do domu chleba,ziemniakow,curku,soli,soku(i wiele wiele innych)tylko je z naszego.Jedyne co kupuje to mieso na swoj obiad i szynke na swoje kanapki.Nie zebym zalowala ale zaczyna mnie to powoli denerwowac.Tymbardziej,ze mamy dziecko i mniej pieniedzy na utrzymanie naszej trojki niz on sam jeden zarabia.Kiedy wspominam swojemu to on mowi,ze ja sie czepiam albo,ze jego brat nie ma pieniedzy!!Pije z nim piwo co weekend.Kosz na szklo na podworku nie daje rady(jezy sie od butelek),bo za duzo jest butelek po piwsku,a wszystko z naszego mieszkania.Doszlo do tego,ze wkurza mnie sama obecnosc brata mojego!Nie moge juz na niego patrzec.Zachowuje sie jak nieodpowiedzialny gowniaz,a ma 27 lat!Chcialabym,zeby wreszcie poszedl swoja droga.Nie wiem jak to mu powiedziec,bo za kazdym razem jak mu w czyms zwracam uwage to albo mnie olewa albo wielce sie oburza i obraca kotka ogonem.Mielismy w planach razem wynajac mieszkanie.Byl wielki lament,bo on w salonie sie nie wysypia(bo mamy przeciez dziecko,ktore wstaje wczesnie rano).Ciagle suszyl nam glowe ale zeby sam zajrzal do internetu i poszukal czegos to nie.Wkoncu ja znalazlam jedno mieszkanie.Bylam ze swoim obejrzec powiedzielismy,ze damy znac za dwa dni ale na drugi dzien mieszkanie nie bylo juz.Zaczal gadac wszystkim,ze jakims anglikom wynajeli...ze wiadomo.Jakbysmy mieli pieniadze to dalibysmy od razu i mieszkanie byloby dla nas,nie byloby zadnego problemu.Ale niestety nie mielismy pieniedzy,bo pozyczylismy wczesniej jemu,a on wiadomo nigdy nie ma pieniedzy.Mialam nikla nadzieje,ze mieszkanie poczeka na nas te dwa dni ale to byla za dobra oferta wiec szybko poszlo.Nie wiem czy on sobie zdaje sprawe z tego,ze na zmiane mieszkania potrzebne nam pieniadze.A teraz juz sie nigdzie razem nie przeprowadzimy,bo ja go mam juz powyzej uszu i dziurek od nosa!!!Wkurza mnie,ze zawsze jak sie kapie to chodniczki w lazience sa mokre,ze nigdy ich nie powiesi zeby wysly,ze smierdza stechlizna,ze musze je pozniej prac,ze nigdy nie ma czasu zeby posprzatac kiedy jego kolej.Przeciez tez korzysta z kuchni z lazienki ,od odkurzania miga sie juz kilka miechow.Ostatnio przyszedl i mi mowi,ze on sie wyprowadza pod koniec maja,ze bede miala spokoj wreszcie(oczywiscie najebany byl jak to zwykle bywa w dzien wolny),ja mu mowie,ze to powinno byc bardziej w jego interesie,bo to nie ja mieszkam w salonie.Zaprosil sobie gosci w pierwszy dzien swiat na picie.Ok zrobilam jajka w majonezie liczylam,ze jego brat(a moj facet)pofatyguje sie,zeby podac na stol cos wiecej,bo ja do godziny osmej uzeralam sie z dzieckiem,pozniej go kapalam i kladlam spac tak,ze praktycznie te jajka zrobilam w jakims szalowym locie.Ale niestety sie nie popisal.A braciszek mojego wrocil i patrzyl z dezaprobata,ze na stole nie podane jeszcze!!!!Ja dziecko polozylam o wpol do dziewiatej,a goscie sie zeszli jak tylko wylazlam z malego sypialni.Cale swieta siedzial nadety i obrazony o to,ze nic nie zrobilismy.A to jego goscie byli nie nasi!To jest juz szczyt bezczelnosci.Jest wkurviajacy do granic mozliwosci.Moze mi ktos odpowie jak ja mam z tym czlowiekiem wytrzymac do konca maja???Bo wkoncu nie dam rady i beda dymy jakich swiat nie widzial!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 23. jestem w związku 8lat.. kwiatki bratki - muszę spadać, odpowiem za 2h pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
o jaaaaaaaaa zobaczcie sobie wątek chlopak dal nam czas twoje rady sa dupy, sama sobie z facetem nie radzisz, oni są rasem 8 lat i on ją właśnie kopnął w dupe kurde no dzieki Jego pani chyba sobie sama lepiej poradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a swoją drogą zareagowałaś jakbyś ducha zobaczyła :D:D:D "o jaaaaaaa" - powodzenia Wam życzę. rady dawałam Ci na podstawie swoich błędów niewdzięcznico

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrahiacynta666
ale tam piszesz że cie rzucił przez telefon tylko dzisiaj wybłagałaś sobie powrót hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No skoro jest ktoś kto tak chętnie doradza więc i ja zwracam się o rade tzn.wczoraj oblałam któryś już egzamin na prawko cały wieczór przepłakałam w rękaw mojego faceta był czuły pocieszał mnie itp a dziś już napisałam do niego kilka smsów a on milczy może go tym przeraziłam?No i ogólnie ja bym chciała żeby poswięcał mi troszke więcej czasu okazywał więcej czułości a mniej krytyki bo to słysze często co z tym zrobiuć?Z góry mówie że szczera rozmowa nie skutkuje nie raz jyuż próbowałam...więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaljd hi7908
oto mój problem w zeszłe wakacje poznałam pewnego chłopaka. Widać było, że się mu podobałam lecz ja nie zwracałam na niego zbytnio uwagi bo miał on dziewczynę. Okazało się , że studiujemy w tym samym mieście. Mówił, że możemy się kiedyś spotkać i pogadać. Dopiero teraz się odezwał. Napisał że już nie ma dziewczyny i czy możemy się spotkać...Nie wiem co mam teraz zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siostrahiacynta666 po pierwsze nie wybłagałam sobie powrotu, po drugie kij ci w oko ci.po skoro śmieszą cię problemy innych. nie licz że ktoś ci pomoże jak nie masz szacunku do innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaljd hi7908 oto mój problem w zeszłe wakacje poznałam pewnego chłopaka. Widać było, że się mu podobałam lecz ja nie zwracałam na niego zbytnio uwagi bo miał on dziewczynę. Okazało się , że studiujemy w tym samym mieście. Mówił, że możemy się kiedyś spotkać i pogadać. Dopiero teraz się odezwał. Napisał że już nie ma dziewczyny i czy możemy się spotkać...Nie wiem co mam teraz zrobić... spotkaj się najwyżej go odprawisz z kwitkiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiaai
b.sie lubie z zonatym facetem, ostatnio chcial sie ze mna spotkac na chwile zgodzilam sie, chcial mnie przytulic i pocalowac, na to sie nie zgodzilam, do konca. teraz mowi, ze sie boiz ze mna spotkac,jak zareaguje. ja z kolei b.dobrze sie z nim czuje rozmawiajac, co radzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coyot ugly (kojotka@onet.pl) No skoro jest ktoś kto tak chętnie doradza więc i ja zwracam się o rade tzn.wczoraj oblałam któryś już egzamin na prawko cały wieczór przepłakałam w rękaw mojego faceta był czuły pocieszał mnie itp a dziś już napisałam do niego kilka smsów a on milczy może go tym przeraziłam?No i ogólnie ja bym chciała żeby poswięcał mi troszke więcej czasu okazywał więcej czułości a mniej krytyki bo to słysze często co z tym zrobiuć?Z góry mówie że szczera rozmowa nie skutkuje nie raz jyuż próbowałam...więc? Facet nie może czuć że jest jedynym oparciem dla kobiety. Może lepiej wypłakać się przyjaciółce. facet może poczuć się winny za to że płaczesz i jesteś nieszczęśliwa i mysli sobie że nie jest w stanie tego zmienić. Poza tym wystarczy że napsizesz jednego smsa - jak będzie mógł to odpisze, nie zarzucaj go smsami. jestem teraz pokłócona ze swoim facetem, zadzwoniłam do niego. nie odebrał, a za jakiś czas zadzwonił, mówił że nie mógł rozmawiać - myślę że Twój może też miał zajęty dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×