Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość you change me 563

Dziwna sytuacja w mojej rodzinie! Proszę o porady!

Polecane posty

Gość you change me 563

Witam! Powoli zaczynam przygotowywać listę gości na moje przyjęcie weselne. Bo właśnie ma być to przyjęcie - niewielkie, tylko bliska rodzina. Mój przyszły mąż ma niewielką rodzinę i tutaj nie mamy problemu. Chodzi o rodzinę od strony mojego ojca. Pomiędzy moimi rodzicami nigdy właściwie nie układało się najlepiej. Ojciec pił i wkrótce rodzice wzięli rozwód. Z ojcem widywałam się czasami, w sumie można powiedzieć, że nasze kontakty są w miarę ok. On mieszka ok 4 km ode mnie ze swoimi rodzicami, których ostatni raz widziałam w wieku ok 15 lat. On zawsze byli źle nastawieni do mojej mamy, a i do nas (do mnie i moich braci) nie najlepiej. Może to zaskoczy niektórych z was, ale ja części swoich kuzynów i kuzynek od strony właśnie ojca nie znam wcale! Nie wiem, jak mają na imię (tzn większości, ponieważ np z jedną kuzynką to nawet do klasy chodziłam w liceum, ale zamieniłyśmy parę zdań przez te 3 lata). Nigdy nie szukaliśmy ze sobą kontaktu, a ojciec miał 4 rodzeństwa, wiec rodzina dość liczna. Pomimo, że kuzyni zapraszali na swoje wesela to ja nigdy na nie nie chodziłam. Taka jest właśnie nasza sytuacja rodzinna. Tak więc organizujemy skromne przyjęcie weselne. I teraz zastanawiam się, czy powinnam ich zaprosić? I wujków/ciotki i kuzynów? Kiedy nawet ich nie znam... Nie wyobrażam sobie z kolei aby na tym przyjęciu nie było 3 kuzynek i kuzyna od strony mamy... Jak byście postąpiły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli faktycznie nie utrzymujesz żadnych kontaktów( nie chodziłaś tez na ich wesela) to ja bym ich naturalnie nie zapraszała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ja mam tak, że rodzina od strony mamy jest ze sobą skłócona, ale prosić ich będę, bo mnie ich konflikty nie interesują, będą chcieli, to przyjdą, nie to nie. Ale znam ich od dawna, kiedyś jeździło się na święta, razem bawiło, spędzało wakacje. Natomiast ze strony mojego ojca kontakt utrzymuje się jedynie z ciocią, czyli jego siostrą. Jest jakaś inna rodzina, rodzeństwo cioteczne mojego ojca i cioci, ale nie utrzymywalo się z nimi kontaktu, dobrze nawet nie kojarzę tych powinowactw i choć ciotka bardzo się sr**, żeby ich zapraszać, ja powiedzialam NIE i koniec. Nie chce, żeby ludzie, którzy mieli mnie 22 lata w tyłku nagle bawili się na moim weselu i udawali super rodzinkę. Po co? Myślę, że z szacunku dla wieku, rodziców taty powinnaś zaprosić. A oni niech decydują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość you change me 563
Mama tę decyzję zostawia mi, ojciec wiem, że będzie zły jeśli nie zaproszę jego sióstr i brata oraz ich dzieci... teraz jestem w takim dziwnym położeniu, bo tak: - nie są dla mnie nikim ważnym, z kim chciałabym spędzać ten dzień; - ich obecność jest ważna dla mojego ojca; - od strony mamy będą wszyscy - mąż zaprasza całą swoją rodzinę;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella w sukience
a ja bym zaprosiła. chcą to przyjadą, nie to nie:) ślub to fajna sprawa - aby ich poznac, pogodzic rodzine itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzeństwo siostry można zaprosić- kuzynostwa już bym nie prosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella w sukience
jak znam życie bedzie im przykro, że nawet zaproszenia nie dostali;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nikogo od strony ojca nie zaprosiłam, tata nie żyje od ponad 10 lat. Jego rodzina się od nas odwróciła, nikt się nie martwił co się ze mna stanie kiedy miałam np. 10 lat a mama trafiła do szpitala. Ciągle tylko było, ze my to mieszkanie po ojcu mamy i nic nam nie dadzą, a nikt nie prosił. W dodatku bywało i tak, że brat ojca go okradł, ale jakoś jemu wszytsko wybaczone, bo alkoholik. Tata chorował to się o ubrania potrafili upomnieć dziadkowie "bo on i tak w domu leży". Mojej matce, kobiecie która opiekowała się nim nigdy nie okazali szacunku, nawet na tej swojej wsi gadali jak to ojcu źle i oni go zabiorą. Szkoda, że nawet nie chcieli jej pomóc gdy musiała jechać 600km dalej na pogrzeb, a z tatą nie miał kto zostać. Ka kafe jest tendecja "zapraszaj", ja uważam, ze nie ma co zapraszać obcych sobie ludzi tylko w imię wspólnego nazwiska:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×