Moj ginekolog jest dla mnie mily, czy wg was przekracza granice?

moj gin nigdy nic nie mowi :) nie jest to krepujace ale wkurzajace, bo chcialabym cos wiecej uslyszec niz szelest kartek, ktore przewraca :/ kazda informacje musze od niego wyciagac na sile :/

Mam 28 lat

no, to młoda jestes, sie dziwisz, ze Ci komplementy prawi, napatrzy sie na starsze babcie, to ma dosc?:)

Żat z zesplem absolutnie nie na miejscu. Potraktował Cie jak dziewczynę lekkiego prowadzenia się :o Reszta - na granicy. Jak chcecie pocytac o"wyczynach" innych ginow to zajrzyjcie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3711319&start=0

do bywalec, moze, zart z przeginką, ale on takie ma poczucie humoru, ale ja mu wybaczyłam, bo ja tez potrafie tak zartowac, wiec czemu miałam sie obrazic, skoro sama jestem nie lepsza;)Jestesmy siebie warci, jesli chodiz o chamskie zarty. Poza tym,nie pozostałam mu dłużna i mu coś złośliwie odpowiedziałam na ten głupi maxymalnie zart,

moim zdaniem to zbok. na twoim miejscu nie poszlabym juz do niego.

ja lubie byc przez mojego ginekologa adorowana:)