Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strapiona

Zachwycam tylko na początku

Polecane posty

Gość strapiona

Od dość długiego czasu trapi mnie jedna rzecz dotycząca mojej osoby czy nawet mojej osobowości. Zauważyłam, że w relacjach z ludźmi idzie mi bardzo łatwo. Mogłabym wręcz powiedzieć, że przyciągam ludzi. Nawet moi znajomi tak twierdzą, że gdziekolwiek się nie znajdę tam zaraz kogoś ciekawego poznam w różnorakich okolicznościach. No i w sumie taka jest prawda. Jestem osobą bardzo radosną otwartą, zadowoloną z życia. Jednakże, ostatnio zauważyłam, że wiele nowych osób "zachwyca się" mną na początku przy poznaniu i potem jakiś krótki czas po .... A następnie jakby "rozczarowuje się" ma osobą, i nie chodzi o to, że coś źle robię, czy jakąś krzywdę. Jestem po prostu nadal taka sama, może trochę mniej entuzjastyczna... Wiadome jest to, że ludzie ciągną do ludzi pełnych werwy odrobinę szalonych i ciekawych. Ale wydaję mi się, że po jakimś czasie kiedy już mnie bardziej poznają i zobaczą, że jestem taka sama normalna , no może niektórzy stwierdzą że mam ciekawą osobowość... ale po tym czasie już tak nie bardzo chcą mnie dalej poznawać, dopóki nie poznają. Zastanawiam się więc w czym tkwi problem..... Czy w tym, że może jestem troszkę inna niż wszyscy i robię rzeczy inne niż wszyscy i ludzie się tym interesują chcąc to poznać, a nie koniecznie mnie.... Czy może dlatego, że mam coś nie bardzo poukładane z charakterem :P Czy może jeszcze w czymś innym tkwi szkopuł... Czy może w tym, że ja mam tak wielką potrzebę poznawania ludzi a oni nie... i dlatego kończą na pewnym etapie. Nie dotyczy tu oczywiście wszystkich osób poznanych ale tak 30%. A może problem tkwi tylko w moim myśleniu... i tym że przecież nie można się z wieloma osobami zapoznać bardziej. Jednakże, ostatnio często boli mnie to gdy na początku nie znając mnie za dobrze ktoś się o mnie wypowiada "to ta co.... coś tam robi" i jakby wynosi mnie ponad a potem to wszystko tak upada... bo się przekonał że jestem jednak bardziej zwyczajna niż sobie wyobrażał. A może po prostu nie powinnam się zadawać z takimi ludźmi którzy tak reagują ..... Hmmmm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona
Nikt mi nic nie poradzi ?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czaje
o co Ci chodzi - to przecież normalne nie sądzisz chyba, że wszyscy będą Cię wiecznie uwielbiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nie ma ludzi wyjątkowych,stajemy się nimi dzięki innym.To,że ktoś dostrzega Ciebie w tłumie ,a potem potrafi przejść obok Ciebie obojętnie nie oznacza ,że jest z Tobą coś nie tak.Może ma inne zainteresowania, inne podejście do życia i to was różni.Ciekawość powoduje,że poznajemy wielu ludzi ,ale ta ciekawość nie zapewni nam tego ,że ktoś dłużej przy nas przysiądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona
Chodzi mi o to że czasem ciągle jedna osoba mi mówi, że ja jestem "fajna" na początku a jak ludzie mnie poznają to już nie.... i zastanawiam się czy ta osoba mówi to ze złośliwości czy rzeczywiście coś w tym jest... Nie chodzi mi ot o żeby być wywielbianą... ja się właśnie z tym dobrze nie czuję.... bo wydaje mi się, że ludzie podświadomie chcą przebywać z równymi sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohihi
No jak Cię już zaliczy, to po co Ci cześć ma później mówić czy się nadal "zachwycać" :P :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Wy trafialyscie
pomysl sobie, ze mogliby w ogole nie zagadywac, nie zaczepiac, nie interesowac sie, czyli w ogole ich bys nie interesowala, atak to chcoiaz na poczatku przyciagasz, chcoiaz mysle, ze to wmiare normalne, epwnie dalej Cie lubia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To,że ktoś innym przedstawia Ciebie jako fajną nie oznacza tego ,że inni dojdą do takiego samego wniosku.Każdy sam według własnych kryteriów wydaje taką opinię.Rekomendacja nie czyni Ciebie w oczach innych właśnie taką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki...
Na pewno problem leży w myśleniu. Masz to, w co wierzysz. Poza tym - kiedy ktoś już Cię pozna, to nie będzie Ci ciągle mówił, że jesteś fajna i w ogóle. Czy Ty też tymi ludźmi ciągle się zachwycasz i powtarzasz im jacy są fajni, etc? Inna kwestia, że nie musisz mieć rzeszy ludzi, którzy widzą w Tobie jedynie same plusy. Dużo lepiej dla Ciebie, jeśli będą dostrzegać co jest jeszcze u Ciebie do poprawy, żebyś mogła stać się jeszcze lepszym człowiekiem dzięki ich wskazówkom.. Oczywiście nie wszystko będzie dla Ciebie akceptowalne, albo nie wszystko musisz brać pod uwagę. Ale warto choć posłuchać i spojrzeć na siebie krytycznie, ale zarazem bez emocji... Jedno jest pewne - zamiast zwracać uwagę na to, co inni myślą o Tobie, zwróć uwagę na to, co inni, których Ty poznajesz, mają w sobie wyjątkowo ciekawego, co możesz im powiedzieć jako komplement... a z czego możesz zrobić szczególny użytek (w sensie poprzez obserwację tej osoby zebrać wiedzę na temat zachowania i zastosować to zachowanie w swoim życiu...). Ludzie lubią słuchać komplementów - i to ich do Ciebie niewątpliwie przyciąga. Gdy zabraknie Twojego zachwytu - to w Twoim odczuciu oni przestają być dla Ciebie ciekawi... Więcej mogę na maila napisać, bo teraz nie mam czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona
No to logiczne ze sie czlowiekiem zachwyca tylko na poczatku, i chce się go poznac, nie chodzi mi tylko o facetow.... o kobiety tez... , tylko w stosunku do niektorych osób to wow jaki on/ ona miła fajna symaptyczna pomysłowa.... trwa caly czas a u niekotrych nie... a u mnie niby tylko na poczatku i ktos to uznał za moją wade... moze ... nie wiem czy warto to brac pod uwagę... no ale skoro ktos takie cos zauwazyl... mysle ze warto sie poprawiac... wiec skoro mam swiadomosc ze cos jest... to juz krok do sukcesu.... pytanie tylko jeszcze jak to zdefiniowac to cos... i jak to ulpeszyc... A moze po proastu poznaje za wiele osób, gdzie duża role odgrwa dużzo emocji... a potem nie mam czasu na dlasze poznawanie z powodu barier techniczno czasowo różnych.... Hmmm.... Z poprzednich wypowiedzi nie wynika jeszcze nic w czym bym mogla znalezc chociaz inspiracje do rozwiazania tego... bo już to wszytsko albo znam albo stosuje albo bylo.. W sumie to tylko jakis psycholog znajacy sie na rzeczy mogłbyto moze rowikłać... Mysle ze moze byc cos... co robie potem takiego co nagle odstrasza albo no nie wiem... hmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoje myslenie
Widac to wyraznie chocby po tym ze od poczatku uzywalas polskich znakow by pozniej uzywac coraz mniej. Styl pisania tez sie drastycznie moim zdaniem zmienil porownujac pierwszy i ostatni wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Po prostu jesteś typem człowiek, który robi dobre pierwsze wrażenie, a później bywa różnie...Ja mam odwrotnie, dlatego tego do końca nie zrozumiem. No i fakt nie jest możliwe poznać większa liczbę osób dobrze i tu nie chodzi o Ciebie, po prostu wiele osob tego nie chce, wolę powierzchowne relację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No tak, widać po postach, że na początku się starasz, a potem jak podpadnie...podobnie możesz mieć w relacjach z ludźmi, a to złe podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze dlatego ze
tzw fajne osoby kolekcjonuja znajomych jak na nk ,i tak naprawde nie ma sie z nimi glebszej relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Choć ogólnie rzecz biorąc, akurat dla Ciebie, to lepiej jest że tak masz, pewnie nie masz problemów ze znalezieniem choćby pracy...bo robisz dobre wrażenie. Ja wychodzę na poważnego mruka, choć tak na prawdę jest odwrotnie, no ale kto w to uwierzy, liczy się pierwsze kilka minut rozmowy, a ja nie potrafię być super otwartą osobą, jak widze kogoś pierwszy raz, nawet jak jest dla mnie bardzo miły, tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoje myslenie
eks zabko jesli to Ty to :D kto tu zle postrzega, ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nxnkjvnsjksdad
Miałam tak samo jak ty. Może za bardzo się starasz na początku zrobic dobre wrażenie, ale to nie koniecznie jest twoje prawdziwe oblicze. U mnie to wynikało ze strachu, teraz nauczyłam się innego podejścia. Nie jestem aż tak miła na początku, nie zastanawiam się co ktoś o mnie myśli tylko o tym jak JA się czuje w danej chwili.. Teraz nikt nie reaguje na mnie "rozczarowaniem". Moim zdaniem to że ktoś cie lekceważy wynika z faktu że za bardzo sie skupiasz jak ktoś cie odbiera a powodem jest zawsze strach. Ja wspominam to źle, czułam lęk a nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, dlaczego nie umiem być bardziej autentyczna. Teraz nie staram sie nikogo zachwycać tylko dbam o własny spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nxnkjvnsjksdad
ANOO - to niekoniecznie lepiej, ja to wspominam jako koszmar, że niby wszystko ok, a jednak to lekceważenie z którym się spotykasz. Już wolę żeby nie było ok, i wbrew pozorom to boli jak zaprzeczasz sobie czekając na opinie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Możliwe, ja tak nie mam, więc nie wiem... Poza tym trzeba pamiętać, że dziś dużo ludzi właśnie chce zachowywać takie pozorne znajomości, bo może będę tego korzyści, masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Chodziło mi, że to jest lepiej w relacjach zawodowych, bo budzisz zaufanie, a ja niekoniecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki...
Moja Droga, jeśli poznajesz 100 ludzi na tydzień, to zastanów się teraz, na ilu z nich docelowo może Ci zależeć? I z iloma z nich będziesz utrzymywać jakiekolwiek nieco głębsze relacje niż 'cześć! co słychać?' wymienione gdzieś w autobusie (jeśli w ogóle)? Przyczyną może być zbyt duża ilość ludzi, do której próbujesz się dopasować i być dla nich wszystkich interesująca. Po co Ci to? Do czego to prowadzi? Co dzięki temu chcesz zyskać? Bo nie bardzo rozumiem Twojego celu, jaki dzięki temu chcesz osiągnąć..? Bo to wygląda trochę jak gadanie dla samego gadania (czyli żeby pomielić nieco jęzorem), nie ważne ile sensu jest w tym co mówisz i w jakim celu gadasz... Czy zdobywanie nowych znajomych jest dla Ciebie.. celem samym w sobie? Chcesz poznawać żeby mieć po prostu duuuuużą grupę ludzi otaczających Cię, którzy... no właśnie.. którzy czym/kim są dla Ciebie? Kolejna kwestia, to fakt, że sama mając o sobie takie zdanie niejako wpływasz na swoje zachowanie... i będąc w swoich oczach nieciekawą, niefajną osobą gdzieś tam zaczynasz się zachowywać dokładnie tak, jak to sobie wymyśliłaś, niestety w negatywny sposób.. Warto zobaczyć siebie jako osobę lubianą, szanowaną, która ma coś do wniesienia w życie innych (a dzięki temu jest fajna cały czas). Sama siebie polub, sama uznaj siebie za interesującą osobę, i wtedy w okół Ciebie pojawią się osoby, które będą myślały 'o kurcze.. Ona jest naprawdę fajną, wartościową osobą'. Ja też poznaję mnóstwo ludzi i jak każda ludzka istota wolę być lubiana, niż nielubiana, ale nie interesuje mnie co wszyscy ci ludzie o mnie myślą, bo nie mam na to zwyczajnie czasu. Mam gdzieś, czy osoba zdążyła mnie polubić, jeśli nie mam ku temu konkretnych pobudek, czy może jej z jakiegoś powodu nie odpowiadam, bo wiem jaką jestem osobą i co może wnieść znajomość ze mną. I tego się trzymam. Kto nie chce się ze mną kumplować - jego strata. Nie mam zamiaru też udowadniać nikomu jaka jestem naprawdę, jeśli ktoś nagle o mnie zmieni zdanie, bo nie można ludzi oceniać tylko na podstawie kilku spotkań, bo nie jesteś wtedy w stanie poznać osobę do końca, jej pobudki dla których zachowuje się tak a nie inaczej.. W ogóle jakiekolwiek ocenianie jest 'beeee'... Może Ty powinnaś zacząć myśleć w podobny, dopasowany do siebie sposób...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eks robaczek
Ty chyba raczej chcialabys zeby wszystko krecilo sie wokol Ciebie przez cały czas. Przyslowiowy pepek swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eks robaczek
Dobrze ktos napisal powinnas sie skupic na jednej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona
DO "Twoje myslenie" Myślę... że to może być to.... że się potem już nie staram tylko jak leci i jak będzie hmmm.... to ciekawa insynuacja, muszę się temu bliżej spojrzeć, albo zapytam się jakiegoś znajomego czy znajomej. DO "Ano" Zgadza się, ze znalezieniem pracy nie mam problemu... wogóle w niczym nie mam problemu, każdego nieznajomego kogo zapytam o cokolwiek, o najbardziej kosmiczne rzeczy to mój dar przekonywania działa... i zazwyczaj ludzie sa mi przychylni , poczynając od zwykłego pytania po prośbę o odłożenie czegoś czy po skrajne przypadki jak przenocowanie, podwiezienie czy cokolwiek. To jest pozytywna część mojego życia :) Do Autorki ..... .. Jeśli chodzi o sposób myślenia o sobie to jest wręcz na odwrót, uważam się za bardzo wartościową i ciekawą osobę :) I z tym akurat nie mam problemów. Tak sobie myślę, jak poczytałam twoje słowa, że to chyba wynika jednak z mojego myślenia... jak się nie zastnawiam to się pozytywnie zaskakuje, że nagle coś ktoś.... a jak się zastanwiam to myślę, dlaczego ktoś nie zrobił tego tamtego, nie odezwał się itp... hmmmm. Co do celu samego w sobie, to myślę, że gadanie dla samego gadania w niektórych sytuacjach też doświadczam, np, w gronie międzynarodowym w którym często bywam aby podszkolić język. Wtedy rzeczywiście jakby się tak zastanowić to gadam byle gadać. Hm... A może jestem nie przywyczajona do tego wrażenia, że z kimś się dobrze bawię, a potem cisza..... Może ludzie lubią własnie takie powierzchowne znajomości i potrzebują mega ciszy.... a japrzykłądowo nie i ot stąd ten konflikt... Jesli chodzi o ocenianie to natomiast muszę się nie zgodzić... Pierwsze wrażenie trwa zazwyczaj 5 sekund i dużo nam mówi o człowieku... tutaj już jest ocena. Nieświadoma, ale jest. DO nxnkj.. Ja się nie staram... Ja mam już tak naturalnie, kocham poznawać nowe osoby ... No może powinnam byc mniej miła energiczna i wogóle bo zdarza się często że przyciągam "dziwnych" typów . Myślę... że nie skupiam się za bardzo nad tym jak kto mnie odbiera, szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi... Nie ma w życiu nic gorszego niż zamartwianie się tym co sadzą o nas nieistotni nieznani ludzie. To nie to. Dopiero teraz mnie natchnęła refleksja , że moze właśnie powinnam się zacząć interesować.... eks robaczek ... Może to też jest to... Skoro zatem mniej więcej zdiagnozowaliśmy przyczyny... należy poszukać rozwiązań. Jakieś pomysły... ? Co zrobić np żeby nie chcieć być pępkiem świata.. hie hie... Dziękuje za wszystkie wypowiedzi i oczekuję kolejnych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoje myslenie
Ty pewnie sie starasz na poczatku a pozniej tylko oczekujesz. Wymagasz a się nie starasz, ktos odpuszcza bo wiedzi ze nic z tego nie bedzie, Ty tego nie wyczuwasz jaka jestes i wychodzi tak jak jest. Takie mysle masz myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała plama
strapiona, twierdzisz, że nie zależy Ci na tym, co o Tobie myślą inni ludzie. To po co ten watek??? Jak większość odpowiadających, podejrzewam, że bardzo starasz się na początku, rozkładasz pawi ogon, pokazujesz wszystkie swoje zalety, a później .... nie masz już nic do zaoferowania. Chyba trochę za bardzo jesteś wpatrzona w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ty
takie entuzjastyczne, szalone i rozgadane osoby są na dłuższą mete męczące:/ przynajmniej dla mnie. pomysl autorko, ze ludzie są rózni i nie kazdemu muszą sie podobać twoje cechy charakteru. ja na przyjaciol wybieram sobie osoby spokojne, bo sama jestem spokojna. no i tak w tajemnicy ci powiem, ze takie fajne i tryskajace energia laski skupiaja na sobie uwage facetow. tym samym ja nie mam szans i czuje sie gorsza. zwyczajnie zazdrosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki...
A propos oceniania. Wiesz skąd przekonanie, że pierwsze 5 sekund mówi wiele o człowieku? Z kilku względów - określasz danego człowieka na podstawie poprzednich doświadczeń i porównujesz czy nie jest do kogoś podobny (to dzieje się poza Twoją świadomością). Im osoba bardziej podobna do kogoś, kogo lubisz - tym większe masz do niej zaufanie. Im bardziej podobna do kogoś, kto Cię skrzywdził/albo po prostu pierwowzoru nie lubisz - tym bardziej nie masz ochoty na kontakt z nowopoznaną osobą. Jeśli zaś nie jest podobna do nikogo - to masz tutaj neutralne podejście, chyba że na początek w ogóle ludziom nie ufasz... Ogólnie - na tej podstawie dostajesz sygnał, czy osobie można ufać, czy nie. Taki ewolucyjny mechanizm przyspieszania decyzji o potencjalnej ucieczce w razie zagrożenia życia. To działa do pewnego momentu - dopóki nie trafisz na psychopatę, bądź dobrego "aktora", który doskonale będzie wiedział jak się sprzedać od jak najlepszej strony przez te pierwsze 5 sekund czy nawet dłużej, abyś nabrała o nim jak najlepszego zdania. Z drugiej strony ile miałaś przypadków, że Twoje pierwsze wrażenie mówiło, że to jest niezbyt interesujący człowiek, a w momencie kiedy miałaś okazję go poznać lepiej okazywało się, że nie dojrzałaś w nim wielu interesujących aspektów, co kompletnie zmieniło Twój sposób patrzenia na tę osobę? A może nie miałaś takiej okazji nigdy, a to oznacza, że ominęłaś wielu wartościowych ludzi, i teraz masz taki, a nie inny problem? Pierwsze wrażenie jest najczęściej związane z ubiorem, tym czy się człowiek uśmiecha (ogólnie ujmując - mimika), jaką przyjmuje postawę (zgarbiony, wyprostowany), czy odbierasz tę osobę jako energiczną, czy raczej bez wigoru, jak się z Tobą wita (moc uścisku i werbalny sposób przywitania), albo jakimi atrybutami materialnymi dysponuje (tzw zawartość portfela widziana na zewnątrz), plus ogólny stopień zadbania. Można dodać jeszcze 'chemię', tzn czy gdzieś tam na poziomie już zupełnie nieświadomym czy nie występują jakieś feromony, które odbierasz jako szczególnie pociągające i nakazujące Ci mówić o tym, żeby trzymać się tej osoby... Jeśli oceniasz ludzi tylko po pierwszym wrażeniu, to bardzo wiele informacji o danym człowieku tracisz. Nie wiesz tak naprawdę kim on jest i bardzo łatwo Cię jest oszukać. Dlatego czasem lepiej nie szufladkować ludzi, nie przyszywać im łatek na podstawie pierwszego wrażenia. Bo osoby, do których się zbliżysz łatwo to wyczują i zobaczą jak płytko ludzi oceniasz - i może stąd właśnie pojawia się rozczarowanie Twoją osobą? Jest bardzo dużo aspektów, których sama nie jesteś w stanie dostrzec, bo nikt nie jest obiektywny na swój temat. Ale ludzie z zewnątrz też nie są w stanie Cię ocenić obiektywnie, bo nie znają Cię na tyle dobrze, Twojego spojrzenia na świat, Twoich wartości, aby ocenić raz i na zawsze... W temacie oceniania - poczytaj książkę Roberta Cialdini'ego o mechanizmach jakie działają w społeczeństwie. Może to Ci pomoże również odpowiedzieć na pytanie - jak się zmienić, aby nie być "nudną" dla innych? Na koniec jeszcze dodam - jeśli chcesz się zmienić, to po pierwsze myśl o tym, co chcesz aby było. Twój obrazy w swojej głowie takich sytuacji, jakich chciałabyś doświadczać w kontaktach z ludźmi. To raz. A dwa - jeśli nie wiesz jak chciałabyś aby to wyglądało, to znajdź osobę (bądź więcej osób), która wg Ciebie posiada takie cechy jakie Ty byś chciała posiadać i obserwuj ją - to co robi, co mówi, JAK mówi, jak wyglądają jej relacje z innymi ludźmi.. Możesz ją zapytać na czyich opiniach tej osobie zależy, z kim utrzymuje dłuższy kontakt, a kto jest dla niej tylko przelotną znajomością, jakie są jej kryteria wyboru... To da Ci odpowiedź na Twoje pytania. Bo w taki właśnie sposób dzieci uczą się od rodziców różnych zachowań - a Ty miej swojego mentora, od którego będziesz czerpać wiedzę o zachowaniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taka sama strukture osobow
osci jednak - uwaga - jestem niestety selektywna wobec osob - wobec ktorych ten entuzjazm ujawniam (np. najblizsi mnie uwielbiaja, mezczyzni obecni w moim zyciu - zawsze do mnie wroca - na skinienie) Raczej nie jestem zainteresowana kontaktem z osobami o zmiennym nastroju. Apodyktyczne w ogole odpadaja. Zauwazylam ze bardzo lubie np. pewnych siebie mezczyzn oraz kobiety bedace w zwiazkach (sa one zdecydowanie b szczesliwe niz te pozostajace singielkami) Mam swojego coacha. Jednak trudno mu prowadzic taka wizjonerke jaka ja jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×