Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zia86

Druhna

Polecane posty

Nie chciałam tak wcześnie tej relacji robić ale wiele osób się pyta o to co działo się w sobotę. Starałam się ją napisać w bardzo wyważonym tonie. Jeśli ktoś nie ma dzisiaj ochoty czytać jednak dość pozytywnej relacji to niech po prostu nie czyta. Nie tak miał wyglądać ten dzień. Wstałam rano o barbarzyńskiej godzinie 8:30. Zaczęłam się szykować, bo na 10 byłam umówiona z pracodawcą po odbiór gotówki bez której impreza nie mogłaby się odbyć. Po 9 spłynęła na nas ta straszna wiadomość. Wszyscy byliśmy w szoku, budziliśmy wszystkich w mieszkaniu którzy spali u nas po imprezie która odbyła się w piątek wieczorem u jednego z naszych drużbów. Nie wiedzieliśmy co robić, przez godzinę w ogóle plany, impreza zeszły na dalszy plan siedzieliśmy przed telewizorem słuchając coraz gorszych wiadomości. Około godziny 11 zadzwoniłam do druhen i drużbów z pytaniem jak oni zapatrują się na tą całą sytuacje. Większość z nich już do nas jechała. Wszyscy odpowiedzieli żeby nie odwoływać , jedynie zrezygnować z zaplanowanej na później imprezy tanecznej. Zadzwoniłam więc do miejsca gdzie miała odbyć się późniejsza impreza taneczna odwołać rezerwacje, pani powiedziała, że klub będzie otwarty normalnie ale rozumie naszą decyzje, zaliczka oczywiście nam przepadła ale to nie był problem bo nie była duża. Zadzwoniłam do restauracji poinformować, że jednak spotkanie się odbędzie, pani ucieszyła się, że jednak nie odwołaliśmy. Zebrałam się z domu dopiero przed 12, mieliśmy 2godzinny poślizg ale to wydawało się mniej istotne. Około 12 dotarłam do florystyki, pani pokazała mi mój stroik oraz pudełka na prezenty. Odwróciłam się i zobaczyłam piękną, wielką dekoracje myślałam, że to na jakiś ślub a okazało się, że to dla nas. Zupełnie się tego nie spodziewałam ponieważ tak jak pisałam mieliśmy ograniczony budżet i pokazywałam pani raczej takie mniejsze rzeczy wiedząc, że nie byłoby by nas stać na bardzo rozbudowaną dekoracje. Wazon był wielki, pływały w nim cytryny i limonki a na górze był bukiet z różowych i zielonych kwiatów i wpięte błękitne motyle. Pierwszy raz widziałam nasze kolory przewodnie razem i byłam nimi zachwycona, to najlepsze połączenie jakie mogliśmy wybrać! Bardzo świeże, mocne i kolorowe. Tutaj wspomnę, że chciałam taki lekki artystyczny nieład w bukiecie i ogólnie żeby był wysoki wazon i były w nim zatopione owoce. Florystka wywiązała się z zadania świetnie. Pani pokazała mi też dekoracje dla narzeczonego(również moim zdaniem bardziej rozbudowaną niż na to cena pozwalała). Pytałam się kiedy mogę po to przyjść i zabrać, kiedy pani zaskoczyła mnie jeszcze bardziej i powiedziała, że ustawienie dekoracji doda nam gratis! I żebym tylko podała dokładne adresy miejsc i jej pracownice(również bardzo miłe i kompetentne panie) zajmą się ustawieniem. Byłam niesamowicie zaskoczona. Rozliczyłam się i wyszłam w lekkim szoku. W międzyczasie dojechał narzeczony który przywiózł ciasteczka sukienki, które z tego wszystkiego zapomniałam wziąć z domu. Więc poszliśmy jeszcze raz do florystyki z paczką. Ciasteczka spotkały się z ogólnym zachwytem(jeszcze raz dzięki Miss ). Wyszliśmy akurat na wielką ulewę i dzwon Zygmunta. Zatrzymaliśmy się w ciszy. Następnie udaliśmy się do grawera po odbiór zapalniczek, wyszło pięknie i teraz zupełnie mnie już cena nie dziwiła. Na pewno do niego wrócimy jeśli będziemy mieć takie zadanie. Odebraliśmy zapalniczki i zrobiliśmy sobie spacer do domu. W domu byliśmy gdzieś po 13 i zaczęłam się denerwować czy ze wszystkim zdążymy. Plan był taki żebyśmy byli wcześniej na miejscach gdzie wszystko ma się odbywać dopilnować szczegółów i zobaczyć jak wszystko wyglądało. Planu nie udało się zrealizować ale o tym za chwilę. Około godziny 14 odebrałam telefon od jednej z druhen, że dojeżdża. Zaczęłam gotować wałki, o mało nie paląc przy tym garnka. Narzeczony zajął się prasowaniem swojej koszuli i mojej sukienki. Po 14 zakręciłam włosy i czekałam. Około 15 byłam już prawie gotowa, zrobiłam makijaż i przyjechała pierwsza druhna. Zaproponowałam jej odświeżenie się a sama zaczęłam walczyć ze stroikiem. Był bardzo dobrze zrobiony, miał takie żyłki to zaczepienia, niestety ja nie potrafiłam sobie z nim poradzić. Walczyliśmy z narzeczonym z nim około 20 minut, w końcu sama na spokojnie go włożyłam, nie było tak jak chciałam ale się udało. O 16 dostałam sms od jednej druhny, że właśnie ją malują i nie zdąży przyjść do mnie do mieszkania oraz od drugiej, że właśnie jedzie i też już przyjedzie na miejsce. Zadecydowaliśmy więc, że narzeczony poczeka na chłopców a ja z druhną która już była w mieszkaniu pójdziemy na barkę i tylko ja w międzyczasie skoczę też zobaczyć jak wygląda sytuacja w pubie u narzeczonego. Zapomniałam też napisać, że rano otrzymałam potwierdzającą wiadomość od jednej z druhen, że niestety nie odwołali jej spotkania z autorem(pracuje w wydawnictwie w Warszawie) miało być o 18 więc łatwo policzyć, że nie zdążyłaby do nas przyjechać. Bardzo przepraszała i była wkurzona, bo zapowiadała już od miesiąca, że 10 kwietnia jej nie będzie. Ale pracuje tam dopiero 4 miesiące więc wiadomo. Ja oczywiście się nie gniewałam, bo wiadomo, że czasem nie da rady się dojechać choćby się chciało. Tak więc około 16:30 dotarłyśmy na barkę i czekała tam na nas już druhna która jechała do nas autem. Weszłyśmy na barkę i zostałyśmy przywitane przez tą przemiłą panią która od początku się tym wszystkim zajmowała. Napiszę tylko, że uwielbiam tą kobietę i uważam, że powinna dostać podwyżkę. Pani powiedziała, że wszystko już gotowe i nasz stolik się wyróżnia. To była prawda, stolik był piękny. Dekoracja pasowała idealnie i zgrywała się z kolorami na barce(nie zwróciłam na to wcześniej uwagi) oprócz bukietu przez środek stołu były rozsypane takie zielone liście i ułożone motyle, po jednej i drugiej stronie wazonu stały zielone świece. Wszystko było uzupełnione białymi obrusami i zielonymi serwetkami(i tutaj znowu ukłon w stronę pani która to przygotowywała za chęć szukania serwetek pod kolor). Przy każdym krześle stały prezenty dla dziewczyn zapakowane tak żeby zgrywało się z dekoracją(tutaj ukłon w stronę pani florystyki bo wiem, że był problem ze znalezieniem odpowiednich pudełek), koperty się nie zmieściły także były dodane na górę prezentu i bardzo dobrze, bo wiadomo było dla kogo każdy prezent. Następny szczegół, bo narzeczony napisał na kopertach imiona dziewczyn zieloną farbą która się zgrała kolorystycznie z resztą dekoracji, także można powiedzieć, że szczegóły się same zgrały. Pani pokazała bufet na którym stały same napoje, wystraszyłam się, że zapomniano przygotować jedzenia albo ja coś pokręciłam. Na szczęście nic takiego się nie stało, pani powiedziała, że jedzenie jest przygotowane w kuchni i zapytała czy ma wynosić teraz. Zdecydowałyśmy, że dopiero jak wszystkie dziewczyny się zjawią. Dziewczyny zamówiły kawę i herbatę a ja je grzecznie przeprosiłam i poleciałam na Kazimierz przypilnować co się dzieje u narzeczonego. Zrobiłam rekord bo doleciałam tam w szpilkach w 10 minut. Po wejściu do pubu zobaczyłam stolik i już wiedziałam, że u niego również wszystko się uda. Dekoracja stała na środku, obok były szklanki, butelka whiskey, wódka w lodzie i sam lód. Powiedziałam pani i panu barmanowi, że wszystko jest super i że narzeczony się zaraz zjawi. Była 17:10 albo 17:15 stwierdziłam, że nie mogę na tak długo zostawiać dziewczyn więc popędziłam do taksówki na plan Nowy. W międzyczasie zaczęła mi się rozładowywać komórka ale zdążyłam odebrać telefon od narzeczonego czy mogę im zamówić taksówkę bo nie mogą się dostać na Kazimierz. Więc przy okazji poprosiłam pana taksówkarza a zamówienie taksówki dla chłopaków. Około 17:20 byłam pod barką z powrotem, akurat udało mi się odebrać kolejną druhnę którą przywiózł chłopak. Zaprowadziłam ją na barkę i po kilku minutach przyszła następna już ostatnia. Około 17:30 byłyśmy już w komplecie i pani zaczęła wnosić przekąski. Po chwili kiedy dziewczyny się już rozsiadły, rozebrały itd. zaczęłyśmy rozmowę. Z początku dziewczyny wyglądały na onieśmielone(nie wiem czy sobą nawzajem czy miejscem) ale po niedługim czasie zaczęły swobodnie ze sobą rozmawiać i łapać wspólny kontakt. Po chwili przyszła pani, przyniosła kartę drinków i zapytała, czy nie życzymy sobie żeby otworzyć wino. Tak jak przewidywałam na pierwszy ogień poszło wino słodkie. Pani o każdym z win opowiadała, pokazywała, pełen profesjonalizm. Pytała się też czemu nie jemy i powiedziała, że musimy spróbować sałatki greckiej po przygotowywał ją dla nas prawdziwy Grek. Dziewczyny złożyły zamówienie na drinki i ja powiedziałam im, że skoro już jesteśmy w komplecie to czas aby otworzyły upominki. Uprzedziłam je, że jedna część prezentu jest robiona hand made przeze mnie. Dziewczyny zaczęły od kartek, przeczytały i jedna z druhen przyszła się przytulić bo powiedziała, że piękne to było a inne też były poruszone. Potem sukienki, wywołały furorę, druhny powiedziały, że ich nie zjedzą, bo są takie śliczne, że szkoda. W międzyczasie przyszła pani i bardzo się ucieszyła bo chciała być na rozpakowywaniu prezentów, były z innymi paniami ciekawe co jest w środku. Druhny zaczęły rozpakowywać lusterka i mówiły, że są super, będą używać. Wtedy powiedziałam, że to właśnie my robiliśmy, były zaskoczone, że tak ładnie wyszło. Potem kolczyki, te również bardzo się podobały wszystkim, chyba najbardziej ze wszystkich upominków, dwie dziewczyny od razu je założyły. Zapytały też czy mają je założyć na ślub, powiedziałam, że nie ma takiego obowiązku. Kiedy dziewczyny już otworzyły prezenty wygłosiłam krótką mowę, że jeśli ktoś nie chce, nie czuję się na siłach, nie ma ochoty to może odpowiedź nie na moje pytanie. Impreza i upominki do niczego nie zmuszają i że znają mnie na tyle żeby wiedzieć, że nie obrażę się na odmowę. Na szczęście wszystkie zgodnie potwierdziły, że bardzo chcą zostać druhnami. Następnie dziewczyny wreszcie odważyły się podejść do bufetu. Przyznam się, że trochę się martwiłam, że może jednak źle oceniłam gości i bufet się nie sprawdzi, jednak moje obawy były bezpodstawne. Jedzenie było pyszne! Wszystkim wszystko smakowało. Tak jak przewidziałam słodkie wino zeszło pierwsze. Potem spotkała mnie bardzo miła niespodzianka od pań na barce. Przyszły z czekoladowym torcikiem na takim wielkim talerzu udekorowanym czekoladą i powiedziały, że to prezent od nich oraz od kucharzy i że życzą nam szczęścia i radości na nowej drodze życia, wzruszyłam się, serdecznie podziękowałam. Bardzo mnie tym zaskoczyli ale było to coś niesamowitego. W ogóle w tym miejscu mogę napisać, że cały personel zachowywał się niezmiernie profesjonalnie ale oprócz tego nie czuliśmy się, że jesteśmy "obsługiwani" przez obcą osobę ale jakby przez kogoś kto trochę razem z nami to przeżywa. Atmosfera była wręcz rodzinna. Rozmawiałyśmy dużo i nie tylko o ślubie. Druhny bardzo szybko się zintegrowały i dogadały. Tak fajnie się składa, że dziewczyny mają wiedzę z różnych branż i wymieniałyśmy między sobą poglądy i uzupełniałyśmy się wiedzą. Miałyśmy dużą dyskusje o służbie zdrowia(jedna z druhen studiuje medycynę) o systemach prawnych(jedna studiuje prawo), o polityce(jedna z nich była na stosunkach międzynarodowych). Oczywiście nie mogło zabraknąć rozmów i rozważań nad tym co się stało. Uczciłyśmy chwilą zadumy i ciszy ofiary tej tragedii. Rozmawiałyśmy kogo nam osobiście będzie najbardziej brakować. Wszystko odbyło się w słodko-gorzkiej atmosferze. Ze ślubnych rozmów dziewczyny mnie bardzo zaskoczyły pytając w czym mi mogą pomóc, że one są bardzo chętne itd. Nie chciałam ich do niczego zmuszać, dlatego też o nic nie prosiłam. A tutaj takie zaskoczenie. Powiedziałam, że największą pomocą będzie wybór ze mną sukni ślubnej oraz w późniejszych etapach dogranie szczegółów. Bardzo się ucieszyły z tego i zaplanowałyśmy wspólną wycieczkę do Brna, jedna z nich dostała teraz bardzo duże auto i zaoferowała się, że nas zawiezie. Ustaliłyśmy wstępny termin na czerwiec. Oprócz tego dzisiaj jedna z nich zaproponowała żebyśmy zrobili taniec druhen i drużbów. Najbardziej zaskakujący był jednak temat wyboru sukienek. Dziewczyny pytały się jakie są moje oczekiwania, ja powiedziałam tylko, że one mają się w nich czuć pięknie i ja jedynie proszę o wybór takiej samej długości oraz koloru. Po długich negocjacjach wybór padł na długie lekkie, zwiewne suknie w dwóch odcieniach RÓŻU! Byłam niesamowicie zaskoczona, bo jak już pisałam, zawsze je straszyłam, że każe im się na mój ślub ubrać w różowe sukienki jak byłyśmy w liceum. Będzie malina i pudrowy róż. To jest decyzja jeszcze nieoficjalna, bo ostateczne zapadną po spotkaniu ze stylistką. Dowiedziała się też, że nasz ślub jest "hot wydarzeniem" wśród naszych dalszych znajomych i wszyscy chcą się na niego wbić jako osoba towarzysząca jednej z druhen. Narosły już wręcz chyba jakieś legendy wokół tego ślubu, choć ja wszystkim mówię żeby się cudów nie spodziewali, bo nasz ślub i wesele będą normalne tylko w bardziej nowoczesnej formie. Spotkanie zakończyło się około 23, poszliśmy złączyć się z chłopcami. Podziękowałam serdecznie paniom które czuwały nad organizacją całości, niestety nasz budżet wystarczył na styk dlatego mogłam im zostawić nie tak duży napiwek jakbym chciała, ale na pewno to odbijemy przychodząc tam z narzeczonym na kolacje. Żegnała nas cała ekipa a pan Grek pytał się jak nam smakowała sałatka. Poszłyśmy na Kazimierz(który tętnił życiem swoją drogą) i nie znaleźliśmy chłopców w pubie w którym odbywała się impreza. Okazało się, że wyszli na zapiekanki najlepsze w Krakowie. Poszliśmy usiąść na jeszcze jedno piwo do takiej spokojnej knajpki na obrzeżach placu Nowego. Około godziny 1 wezwaliśmy taksówkę do domu. Spotkanie uważam za bardzo udane, choć przebiegało w innej atmosferze niż zapewne przebiegałoby. Dziewczynom jak i chłopcom bardzo się podobało, chłopcy również uważali swoje spotkanie za bardzo udane, chwalili się potem nam zapalniczkami i bardzo chcieli zapalać wszystkim papierosy. Co mnie zaskoczyło to to, że oni też chcą pomagać i godzą się na nasze różne wariactwa. Kilka zdjęć: Zaproszenia - http://lh3.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NauX96S_I/AAAAAAAAAEw/gHB4Y2yyni0/s512/DSC00818.jpg Dekoracje -http://lh3.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Nbk3v4irI/AAAAAAAAAI0/zN9M1qveaNE/s512/DSC00895.jpg http://lh4.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Nbiu_eilI/AAAAAAAAAIs/sZG19Y_mK3c/DSC00893.JPG http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Nbj85GTpI/AAAAAAAAAIw/ohhbkZDCt6s/s512/DSC00894.jpg http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbKZFFTuI/AAAAAAAAAG8/p6nJJa9HLoE/DSC00897.JPG http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbJG1SHVI/AAAAAAAAAG4/fomnNdXJeeI/DSC00896.jpg U narzeczonego: http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbLj9s7GI/AAAAAAAAAHA/kRgdSCx6hU8/DSC00898.JPG http://lh3.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbMtLFqqI/AAAAAAAAAHE/bCGaymyeceo/s512/DSC00899.jpg http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbOCr9-VI/AAAAAAAAAHI/syvctbrrFQA/DSC00900.JPG Na barce - http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Nbg_e2z5I/AAAAAAAAAIk/r-EYADBXyZQ/DSC00891.JPG http://lh4.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Nbhl8C0eI/AAAAAAAAAIo/hRqp0WPo9EU/DSC00892.JPG Rozpakowywanie prezentów- http://lh3.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbQEVn0xI/AAAAAAAAAHQ/1jwzYd5w1Lc/DSC00902.JPG http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbQzZCVPI/AAAAAAAAAHU/XlAI1XTM00s/DSC00903.JPG http://lh4.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbUD5QhYI/AAAAAAAAAHg/IXHeLHzIvFo/DSC00906.JPG http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbTOW9HBI/AAAAAAAAAHc/0qxn7i30POY/DSC00905.JPG http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbUiQw5sI/AAAAAAAAAHk/x69Xgvj4Oeo/DSC00907.JPG Bufet - http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Na9iC7VqI/AAAAAAAAAGE/EbqJKdtb3f0/DSC00915.JPG http://lh5.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Na-OfBGAI/AAAAAAAAAGI/1srP_Se7oQc/DSC00916.JPG Później- http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8Na8xE3pHI/AAAAAAAAAGA/0X_-awtUIHk/DSC00914.JPG http://lh6.ggpht.com/_bkAGsQ8fpVg/S8NbBA9uz9I/AAAAAAAAAGU/YhkTEKBlo3k/DSC00919.JPG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooooo matko ty jednak zrobilas to idityczne przyjecie dla dryhen? ???przeciez ty slub bierzesz dopiero za rok w lipcu dziewczyno:D:D:D:D:D:DD:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooooo matko ty jednak zrobilas to idiotyczne przyjecie dla tych druhen????:D:D:D:D:D:D:D:D:D dziewczyno ty przeciez dopiero za ponad rok bierzesz slub:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D krytykujesz mnie za moje pomysly na wesele a ty lepsza nie jestes:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o sobie i swoich amarykanckich
pomysłach, teraz na tapecie chyba "druhna party" ;) relacja przeklejona z forum ślubnego na GW, można tam poczytać o tych wszystkich idiotycznych wyskokach panny zii, a także o tym, jak puszcza mimo uszu prośby innych dziewczyn, by nie robiła z siebie pośmiewiska... grochem o ścianę zia chce być podziwiana, za wszelką cenę - tylko za co?! ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polewka na maksa:LD:D:D:D :druhna party: i prezenty jeszcze dawala im tylko za co? no pytam za co ? zrozumialabym jakbys im dala prezenty po weselu bo sie ladnie zachowaly wypelnialy swoje obowiazki czy cos ..... no dawac im prezenty :D:D:D:D:D:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwole sobie porównać
zia ma pomysły z innej planety i twardo sie tego trzyma, ale trzyma też jakiś poziom kultury i życzliwości. nawet te durne prezenty czy sposób, w jaki opisuje koleżanki świadczą nie tylko o infantylności ale po prostu pozytywnym podejściu do świata. koktajlowa mniej sie udziela i dobrze bo życzliwości nie ma za grosz. na jakąkolwiek krytykę reaguje histerią i wali na odlew. coś jak ja, tylko w zerówce z tych 2 panien już wolę wielkopańskie pomysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koktajlowa bo czasem fajnie jest dać ludziom których się lubi i którzy są dla ciebie ważni jakieś drobiazgi, rozumiem, że ty nigdy nie robisz spontanicznych prezentów swoim przyjaciółkom? A te tutaj były z okazji, to były drobne upominki z okazji zostania czy też pytania o zostanie druhną. Pozwolę sobie porównać, w sumie to dzięki, podejście do świata mam bardzo pozytywne, może wręcz patologicznie pozytywne więc może dlatego czasem idzie mi tak trudno dogadanie się z niektórymi ludźmi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboże, ja myslalam, że te miliony wypocin to już szczegółowo-pierdolowaty opis wesela a tu dopieor jakies 'druhna party'? jezu chryste :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowa malineczkaa
No jak to za co prezenty:D przecież dziewczyny by inaczej nie przyszły..:/ Biedna musi im płacić i prezenty dawać aby sie kto zjawił..:/ Ale zgadzam sie niezła polewka:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgvgtvr
matko ale macie problem, plujecie jadem jakby wam co najmniej cos zrobila. chciała to napisała, nikt nie musi czytać jak go nie interesuje. niby panne młode a takie zawistne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oglade Zia moze i ma
z kultura to bym dyskutowala ( odsylam do forum GW i wypowiedzi odnosnie zaloby) , natomiast juz na tym foruml widac jak to niby poprawnie pisze... LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgvgtvr
poza tym na większości wesel też daje sie upominki i co dają bo inaczej by nie przyszli? płacą za miejsca bo inaczej by nie przyszli? jesteście żałosne, zastanowcie się nad sobą i wasza zawiścią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowa malineczkaa
A co Wy z tą zawisłością macie?? ...:/ to że my (hej koktajlowa:D ) nie robimy cyrku i posmiewiska z siebie jesteśmy żałosne?? ..Żałosne to jest ta chwalipięta za kase od rodziców..:/ My z narzeczonym sami zapracowaliśmy sobie na wesele -znaczy nasza firma hehe:D:D i nie bierzemy od nikogo kasy i się tym chwalić...ktoś dobrze napisał-my plujemy na nia a ta myśli że to deszcz i bierze parasol pisząc dalej te bzdety..:/:/ Około 98% Panien Młodych na tym i innym forum nie znosi tego durnego dziewuszyska...:/ Bo ona sie tylko chali i chwali...i ceregiele idiotyczno-hamerykańskie robi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czemu uważane jest, że ja się chwale. Skoro ja się chwalę robi to też np. każda dziewczyna która prosi o radę dotyczącą sukni ślubnej. A za wszystko(oprócz sukni ślubnej którą rodzice chcą mi bardzo sami kupić) zapłacimy sami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwole sobie porównać
malinowa dobrze jedno powiedziała: plujecie na nią. nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale opisując wszystko
z taką dokładnością (chodzi o ta imprezę) nie zasięgasz porady tylko się chwalisz. I to jeszcze na tylu forach ślubnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zia???????
Czy czujesz się niedowartościowana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA MYSLEEEE
nie wydaje mi sie że to prawda że jej nie znoszą tutaj. Udziela sensownych rad (w przeciwieństwie do was) i wypowiada się kulturalne argumentując swoje pomysły pomimo wylewanego na nią (wydaje mi sie że ciągle przez te same osoby) jadu:o Chyba najbardziej wkurza was to że ona zupełnie nic sobie z tego nie robi co o tym sądzicie i nie udaje wam się jej sprowokować. Ciekawe zjawisko:) Za to zauwazyłam że np koktajlowa od razu się burzy, rzuca wykrzyknikami i wypomina co kto jej powiedział na innych topikach. Przykład. Zia jej powiedziała że fryzura powinna pasować do sukni (żadna nowość!) a ona w innym miejscu nieudolnie próbuje się z tego śmiać:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opisuje imprezę ponieważ proszono mnie o relacje. :) To chyba naturalne, że jak ktoś komuś doradza, patrzy na przygotowania to później chce zobaczyć jak to wszystko wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, dzięki.:) Coś może rzeczywiście w tym jest. Ja nie wierzę, że mnie 98% dziewczyn na forach nie lubi, bo z większością utrzymuje kontakt prywatny i przyjacielski. :) Aha, jeszcze dopisek do poprzedniego postu, skoro impreza według was była taka beznadziejna to skąd przekonanie, że się chwale? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babs88
A ja cię nie lubię Zia. Nie i już. Uważam, że masz troszkę niepoukładane w głowie, żyjesz w swoim małym świecie zupełnie oderwana od rzeczywistości. Jesteś naiwna, infantylna i zwyczajnie głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babs ale nie ma przecież takiego obowiązku. :) Masz prawo do swojej opinii i odczuć i nie ma w tym nic złego, że ktoś kogoś nie darzy sympatią, patologiczne wręcz by było jakby na tak dużym forum każdy każdego lubił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babs88
Jak bym myślała, że to obowiązek, to bym spytała czy mogę cię nie lubić. Moja wypowiedź spowodowana była tym, że napisałaś, że nie wierzysz, że cię 98% forum nie lubi. Cóż, ja cię np. nie lubię i tyle i chcę żebyś to wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zia ale już ci się
zdrowo miesza teraz piszesz że za wszystko płacicie sami wcześniej pisałaś że twoi rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. :) Bo decyzja zapadła wczoraj. ;) Wcześniej rzeczywiście rodzice na pół mieli płacić wszystko ale okoliczności się zmieniły(kolejny plus wczesnego planowania) i będziemy za wszystko sami płacić, no oprócz sukni tak jak pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×