Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zycieuczuciowe

nie zalezy mu na mnie. jak sie pozbierac????

Polecane posty

Gość zycieuczuciowe

rozum podpowiada, ze nie zalezy mu na mnie, a serce ciagle go usprawiedliwia. jak w koncu zmadrzec? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam :(
jakos musisz sobie dac rade. tylko czas pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
sytuacje... on ma mnie w dupie... a kiedy juz sie odezwie to mowi ze nie, oczywiscie ze ni... a ja wiem, ze mnie ignoruje, wraca kiedy potrzebuuje czegos... a ja potem to odchorowuje kilka dni.... pierdoleni faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
no dokladnie. a najgorsze ze nie umiem powiedziec STOP. mieszkamy w tym samym miescie, ale widujemy sie i tak raz, dwa razy w tygodniu. ja studiuje i pracuje w weekendy, on to samo. brak czasu. teraz jeszcze on sie broni niedlugo wiec musimy poswiecic czas na magisterke. ja wszytsko rozumiem, dlatego piatek, sobota jest dla mnie swieta i staram sie wszytsko zrobic na uczelnie do piatku zeby wieczor miec wolny a w sobote po pracy tez mam dla niego czas. ostatnio widzielismy sie tylko w piatek i teraz mielismy sie tez zobaczyc, a on mi pisze ze nie moze bo jedzie do cioci w piatek. rozumiem jakby byla pilna sprawa, ale nie. ma jakas sprawe do niej i chce pojechac, ale moglby to przelozyc np na niedziele. w sobote tez sie nie zobaczymy i zastanawiam sie czy po prostu nie daje mi znakow ze ma mnie gdzies. a jak czuje sie samotny to wtedy chce sie spotkac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
przynajmmiej macie kontakt normalny.. ja mam mojego na odleglosc i to znaczna wiec ... kontakt przez internet to jest gowno:( dlaczego oni tacy sa? chyba wolalabym zeby mi powiedzial: odczep sie, nie ma juz nas... niz tak upokarzal, unikal... ignorował.. probuje wzniesc sie nad swoja godnosc, zaczac rozmowe, udawac ze jest ok... ale to nic nie daje... to nei kobiety sa skomplikowane tylko faceci.... ale stwierdzilam, ze mimo ze to moej zycie i powinnam o nim myslec, o swoim szczesciu, to an swiecie jest tyle tragedii ze wstyd mi rozpaczac nad swoim zlamanym sercem i nad tym, ze tak sie dzieje i ze przez niego stracilam szanse na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
musimy byc silne, musimy miec godnosc. jesli sie poswiecamy, upokarzamy a on nic, to chyba czas zeby powiedziec dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
i do tego ja idiotka topie smutki w alkoholu.. do tego mnie doprowadzil.. najpierw wyciagnal z dna, z niskiej samooceny a teraz znow spycha w dol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
mam dokladnie te sama - zwiazki na odleglosc pewnie sa trudne bardzo. zwlaszcza jak jedna ze stron angazuje sie bardziej :( nikgdy w takim nie bylam, ale ten moj mimo ze mieszka w tym samym miescie tez widuje sie ze mna tyle ze mogloby nas dzielic ze200 km :O powiedz mi jak czesto sie widujecie? rozmawiacie ze soba na necie czesto? dzwoni do ciebie? jak sie przejawia ignorowanie twojej osoby przez niego? u mnie jak mowilam spotkanie raz, dwa razy w tygdoniu. czesto odwolywane przez niego. :( a kontakt telefoniczny tez rzadki. sms raz na 2 dni. dzwoni do mnie raz na tydzien. na gg rzadko rozmawiamy bo go wiecznie nie ma. wiem, ze sama sobie robie krzywde a mimo to ciagle go usprawiedliwam i brne w to dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
ha! mam tak samo. pomogl mi uwierzyc w siebie. ze jestem wartosciowa kobieta. a teraz powoli zabiera mi to wszytsko co osiagnelam .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
czytalma ksiazke" nie zalezy mu na tobie"... no i chyba maja racje... jakby im zalezalo to dzwoniliby, przylatywali jak na skrzydlach na spotkania, pisali... cholerna prawda... pisza tam "zaslugujesz na kgos lepszego" jasne, jak kobiety niestety jak kochaja to na zaboj, tak jak mowisz- usprawiedliwiamy ich, to jest jak choroba :( zobaczymy sie teraz dopiero za bardzo dlugi czas, bo on jest w pracy na innym kontynencie. najczesciej kontakt przez internet, komunikatory... na maile juz teraz praktycznie nie odpisuje a kiedys to on mnie nimi zasypywał.. na komunikator nie wchodzi, a czasem udaje ze go nie ma- tzn jest dostepny a nie odp. i to sa jasne sygnaly.. a jak sie juz zgadamy to dla niego nie ma problemu i wyolbrzymiam... twierdzi ze ja stwarzam za duze cisnienie... kurde no, co jest z tymi facetami.... a probowalas Ty miec swojego w dupie? tak zeby on pierwszy sie odezwal, zabiegal o kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
oczywiscie. po kolejnym numerze jaki mi wywinal przestalam sie odzywac. pisal, dzwonil i prawie plakal ze pewnie go rzucam juz :O no i oczywiscie powiedzialam ze nie. ze poczulam sie olewana i dlatego nie wiedzialam co zrobic wiec probowalam sie zdystansowac. przeprosilam :O i znowu bylam kochajaca dziewczyna. no i sytuacja sie powtorzyla. a ja nie chce ciagle grac. nie chce grac ze jest mi obojetny. zwiazek nie ma polegac na ciaglym udawaniu. chce zyc szczesliwie nie zastanawiajc sie nad tym czy wypoada zebym teraz 3 dni sie nie odzywala do niego bo on mnie olewa wiec niech zawalczy. nie chce tego, wiec moze on nie zasluguje na mnie. latwo powiedziec, trudniej wykonac decydujacy krok. moj kiedys na gg zawsze mial satus dostepnego. teraz bywa rzadko i jak pisze ze mna to ciagle jest na "niewidocznym" wiec nigdy tak naprawde nie wiem, czy jak pisze do niego to go nie ma, czy udaje ze go nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
No wlasnie, to nie ma byc gierka... jak mi moj powiedzial, ze stwarzam cisnienie, to napisalam: ok, rozumiem, wiec jak zatesknisz i odpoczniesz to sie odezwij. najgorsze dni w moim zyciu........ pozniej sobie niby wszystko wyjasnilismy ale teraz juz nie czuje partnerstwa miedzy nami, tylko jakby on mial przewage:/ a to tez nie tak ma byc... my to my, ale dlaczego oni sie tak zachowuja, to tez sa gierki. najpierw olewa a potem wpiera ze wcale nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
ostania nasza rozmowa- pisana przez net w czwartek! :( pytam czy tesknil- zmienil temat, wiec pytam- to co nie teskniles za mna( za jakis czas) TO PYTANIE CHYBA NIE JEST POTRZEBNE"..... o zesz... i wyobraz sobie za chwile urwal rozmowe i od tamtej pory nie gadalismy... rozumiem, ze on tez tam cierpi, teskni(zakladam ze tak jest) ale wczesniej mowil ze teskni, kocha, szaleje itd a teraz nagle sprawialoby mu to problem? boje sie cholernie ze kogos tam ma. zabilabym ich oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
no wiec moze czas na zakonczenie znajomosci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
heh, obydwie wiemy( i nie tylko my ale i tyle kobiet na swiecie) ze nie jest tak latwo..... moj to byl i jest mezczyzna mojego zycia. od poczatku bylam tego pewna i jestem. tylko on moze dac mi szczescie. mimo ze tak mnie teraz traktuje... i jak ja mam go zostawic? puscic w niepamiec to wszystko? poza tym sa inne problemy dla ktorych nie moge tak latwo odpuscic.. teraz wyjezdzam na pare dni z domu wiec poczekam czy sie odezwie.. jesli wroce a on nic to chyba przestane walczyc i poczekam co zycie przyniesie... Ty na powaznie myslisz o rozsatniu? wyznaczylas sobie jakis "termin" do ktorego on ma szanse czy cos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycieuczuciowe
tak. jezeli nie zmieni sie do konca miesiaca koncze to. on nie wie o tym terminie, sama sobie go wyznaczylam teraz. chyba trzeba spojrzec na to trzezwo i z wyrachowaniem. nie chce tracic zycia na kogos komu na mnie nie zalezy :( choc wiem ze bedzie mi cholernie ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie te sama
no wlasnie :jak w temacie- jak sie pozbierac.. po czyms takim.. ja teraz mam w cholere waznych projektow w pracy- jak zawale to mnie wyrzuca. a tu zajmuje sobie mysli tym wszystkim... a co bedzie jesli sie nei uda? kurde, chyba wtedy piwo na sen nei wystarczy. jesetm mloda, mam plany, mialam marzenia.. a tu jeden facet przyszedl i wszystko sie staje takie szare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×