Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maja2323l

Czy tylko ja mam poczucie, że moje życie jest puste, a ja nic nie robię?

Polecane posty

Gość maja2323l

Jestem na ostatnim roku studiów licencjackich zaocznych, nie pracuję, nie mam chłopaka, praktycznie nie mam znajomych. Tylko tych na uczelni raz na 2 tygodnie i ludzi z osiedla na "cześć". Nie mam żadnej pasji (oprócz siedzenia na internecie, czytania książek i oglądania dvd). Jedyne, co mi wychodzi, to szkoła, jestem w pierwszej 5 na roku, ale tak poza tym otacza mnie pustka. Jak patrzę na koleżanki z liceum, które albo mają fajną pracę i masę znajomych albo założyły rodzinę to dziwnie się czuję. One mają jakiś sens w życiu, wstają rano z poczuciem, że mają wiele do zrobienia. A ja? Nie mam nic. Przez kilka miesięcy nie mogłam znaleźć pracy aż w końcu dałam sobie spokój na czas pisania pracy dyplomowej. Potem obrona i co dalej? Nie chcę już studiować, ale wtedy nie zostanie mi już nić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinokio z metalu
mam podobnie, mnie zostala tylko praca w ktorej sie spelniam, mozemy sobie rece podac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednym slowem dopadla Ciebie rutyna, wszystko sie z czasem ulozy, niczego nie przyspieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja2323l
To nie jest rutyna.. Rutyna byłaby, gdybym miała cokolwiek i gdyby mi się to nudziło. W moim przypadku jest tak, że nie mam nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinokio z metalu
trzymaj sie jakos, ja tez sie trzymam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja2323l
Ty masz przynajmniej pracę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak mam. Zero zainteresowań, mało znajomych (fobia społeczna), nie mam faceta, nie pracuję, studiuję dziennie, ale opuszczam większość zajęć i siedzę w domu cały czas. Wpadłam w depresję, niedługo zaczynam terapię u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinokio z metalu
ale nie mam studiów, rzucilam je na 3 roku. za 2 lata planuje zaczac, ale juz zaocznie, bo nei chce tracic tej pracy. poza tym nie mam znajomych, jedyny czas jaki spedzam z ludzmi to czas spedzony w pracy, poza tym rzadko gdziekolwiek wychodze. mieszkam z rodzicami w dodatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja2323l
Szalony Kapelusznik ja też mam wrażenie, że ze mną jest coś nie tak (brak kontaktów z ludźmi) i powinnam iść do psychologa. pinokio popieram, jak studia to tylko zaoczne, ja za pół roku kończę licencjat i raczej nie bedę robić mgra (przynajmniej na razie). Chcę czegoś nowego, chcę iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×