Wasze pierwsze słowo wypowiedziane po katastrofie samolotu?

Jakie było wasze pierwsze słowo gdy usieliście zniszczony samolot?

jak w karingtonach

O ku r wa....Szok....

"żartujesz chyba":(

Ja powiedziałam - chodź Stefan, obalim flaszkie.

ale cyrk

moje: "Ale urwał"

"niezłe jaja"

"ta jasne ?:O:O "

pryma aprilis juz bylo

noooo?! bylam akurat w centrum handlowym i nie dalam rady robic dalej zakupow.

co ty gadasz? to nie mozliwe... A mysli hmmm spadl samolot wiec pomyslalam ze jesli z Kaczynskim to napewno ma tylko awarie i musieli ladowac awaryjnie bo Kaczynski napewno zyje. Dla mnie ten czlowiek wydawal sie nie zniszczalny, a pozniej dotarlo do mnie ze to prawda. Poznie hmmm za kilkanascie minut. Szok:(

ALE URWAŁ

żartujesz? :P ale jaja :P

I chuj:o

o kurwa ale jaja

" W końcu jesteśmy wolni" ;)

"o ja pierdolę"

ja powiedziałem "jest sprawiedliwość na tym świecie" a jak się dowiedziałem że zginął tylko Lech to sie darłem "JESZCZE JEDEN!!!"

Mi babcia powiedziała o katastrofie jak tylko się obudziłam, a ja najpierw przypominam sobie który jest, że przecież to nie prima aprilis, mówię że chyba żartuje, jaja sobie robi, ona nie, nie wierzyłam, włączyłam tv i szok, przez całą sobotę myślałam że to jakiś niesmaczny żart. Masakra

"o kurwa, jak w filmach" :O

beknąłem sobie i zaczalem sie masturbowac

"i kit tej... kurwa mać..."

(w półśnie) "jaaaasne, prima aprilis był kilka dni temu, daj mi spać"

"Zamach Ruskich" Byłam na uczelni dostałam smsa.

u mnie było "o kurwa ale jaja"

najpierw .. 'co??' potem .. 'o k*rwa' :o :(

najpierw cooooo?! a potem o kurwa :(