Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Columbina39

Charakterystyka kobiet kochających za bardzo - o matko, to o mnie!!!

Polecane posty

Gość Columbina39

Możesz podejrzewać u siebie skłonności do wchodzenia w toksyczne związki, jeśli: dorastałaś w rodzinie dysfunkcyjnej, w której nie dbano o twoje podstawowe potrzeby emocjonalne; twoi rodzice byli nieprzystępni emocjonalnie, wiec teraz pociągają cię nieprzystępni, nieczuli partnerzy; jesteś nad wyraz odpowiedzialna i odczuwasz często poczucie winy; nie doznałaś wsparcia i troski, więc teraz starasz się to komuś zapewnić, najczęściej partnerowi, który według ciebie tego potrzebuje; bardzo boisz się odrzucenia i opuszczenia, więc zrobisz wszystko, byle tylko związek przetrwał. Nie potrafisz istnieć bez mężczyzny i bez cierpienia; masz niskie poczucie własnej wartości, nie wierzysz w siebie ani w swoje prawo do szczęścia; przywykłaś do braku czułości i wzajemności, więc jej nie oczekujesz. Sądzisz, że na to nie zasługujesz, ale wciąż się starasz zapracować na ten przywilej; w związku żyjesz marzeniami, a nie widzisz realnej sytuacji; swoje niezaspokojone potrzeby emocjonalne możesz zastępczo zaspokajać poprzez nadużywanie alkoholu, leków, narkotyków lub słodyczy; masz skłonność do depresji; mężczyzn sympatycznych i zrównoważonych uważasz za nudnych i nie jesteś nimi zainteresowana; lubisz być pomocna i opiekować się partnerem, a tak naprawdę potrzebujesz kontroli i panowania nad związkiem. Wynika to z niezaspokojonej w dzieciństwie potrzeby bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
z przerazeniem czytam, ze wszystko pasuje do mnie. a najlepsze, ze jestem osobą spokojną, zrownoważoną, a na zewnatrz w ogole wzór spokoju i ostoja dla strapionych. musze przemyslec wszystko i popracowac nad soba. czy jest ktos z podobnym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh******
Susan Forward - kobiety ktore kochaja za bardzo doba ksiazka zbey wziasc sie za siebie i pojsc do psychologa na terapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
z tych punktow odpada tylko sklonnosc do depresji - bo w ogole tego nie mam, ale kurcze, yszlo na to, ze kompletnie jestem nieporadna w sprawach damsko-męskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szsssz
cala kafeteria tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P r e y e r
Jakbym czytał o swojej znajomej. Niesamowite!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh******
Przepraszma zle podalam autorke Robin Norwood, "Kobiety, które kochają za bardzo" A link i tekst w nim zamieszczony jest wlasnie kopia z ksiazki Norwood I ksiazke osobiscie polecam a potem kobitki na terapie do psychologa Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
ja coraz bardziej sklaniam sie do spotkania z psychologiem, tylko troche nie ufam psychologom - moze dlatego, ze nigdy nie bylam. a potrzebny tu naprawde mądry doradca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
kocham również za bardzo mojego czarnoskórego kolegę z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
ej, no spadaj podszywaczu, moze uda sie ciekawie porozmawiac, a Ty tu z jakimis bzdurami. przeciez to dzial , o zyciu uczuciowym - kazdy ma prawo porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
na przykład mój kolega z pracy zawsze dobrze mi doradza. zabierze mnie nawet do Senegalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Columbina39
ok, odpuszczam, bez sensu takie gadanie. Koledze z Senegalu tez powiedzialam, zeby jechal z powrotem do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest zajebiste
mężczyzn sympatycznych i zrównoważonych uważasz za nudnych i nie jesteś nimi zainteresowana; a potem darcie mordy "gdzie ci mezczyzni?" "D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak nie jest ze mną, aż tak źle. A już myślałam, że jednak jest ze mną coś nie tak. - wierzę w siebie i mam poczucie własnej wartości ( dlatego nie mam ochoty wiązać się z kimkolwiek na siłę ) - potrafię istnieć bez mężczyzny i bez cierpienia - od partnera zawsze oczekiwałam czułości ( wiele było rozmów na ten temat ) - widzę realną sytuację - zawsze szukałam mężczyzn sympatycznych i zrównoważonych ( niestety często na początku są tacy, a później wychodzi szydło z worka ) - opieka nad partnerem i to, że wiecznie oczekiwał pomocy spowodowało między innymi to, że z nim nie jestem. - nie można panować nad związkiem, bo to powinna być praca obu stron ( stąd też rozstanie ) Czyli muszę diagnozować się dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×