Jak załatwić yorka na balkonie?

obrzydliwi ludzie - nie jestem sędzią żeby rozstrzygać kto tu jest winny.

jak sfabrykować cuchnącą ciecz drzewiecki? Pomijam szczyny ;)

Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem Więc bez odzewu :P

obrzydliwi - ty nędzna plagiatorko ...

octem chooja polewaj... ocet jest tani i smierdzi intensywnie

heh,fakt!

jak mu chuchniesz do pyska, na 100% pies zdechnie od twojego smrodu!

yorki wysoko lecą po spotkaniu z moim butem :-D

Co tylko wylezie na balkon od razu drze morde. I jeszcze jaka ma ksywke, "Wibo" :o Jak tylko wylazil, my od razu zamknij ten ryj - a jego wlascicielka (z dziobkiem) "Wibo, Wibo, chodz tutaj!" i dalej to samo, kundel sie nie sluchal ani nic. Oczywiscie jamnik, paskudztwo. Planowalismy zalatwic go na klatce, ale nie da rady, nie wypuszczaja go samopas. I dobrze, bo chyba wiedza, co moze ich "pieska" czekac za rogiem :P Moj stary mial milion pomyslow, ale wpadlismy na jeden skuteczny. Na jarmarku w odpust kupilismy takie chinskie kulki z siarka. Stukasz jedna o druga i robi sie taki halas jak przy petardzie, do tego smierdzi siara. Kulki leza przygotowane na parapecie. Jak tylko kundel wylezie szczekac, stukamy kulkami i gowno milknie i spieprza do srodka. Skuteczne, oczywiscie nie na tyle zeby sie przestraszyl na amen i nie wylazil w ogole na balkon. Ale dziala. Szukamy sposobu, jak wykurzyc go calkiem z balkonu.

możesz jeszcze poeksperymentować z jakimiś żrącymi środkami do czyszczenia kibli... wiesz, jakies odkamieniacze itd. jak mu nalejasz w oczy to może przynajmniej oślpenie i spadnie z tego balkonu... BUAHAHAHAHAHAHA

Eee, pomysl drzewieckiego z ciecia niestety nie wypali. Mozesz wlac cos do pistoletu a i owszem, ale jest ryzyko, ze pryszczac do gory to cholerstwo moze i Ciebie oblac. Ja jestem na etapie kombinowania, jak skurczybykowi petarde podrzucic do gory, zeby pykla mu przy ryju. Przyszly mi do glowy jeszcze metody chwilowe to np. klucie tego gada kijem od mopa :P Moj stary sie wychylal (to musi byc ktos wysoki) i walil tego kundla kijem od mopa, troche popiszczal ale skuteczniejsze jak na razie sa kulki z siarka :D

koorwa,padłem ze śmiechu :-D Wszystko to ok,ale muszę brać pod uwagę innych sasiadów,którzy mogą kapuścić :-o

Niestety to ból wielu ludzi. Ja np. dzisiaj od czwartej musiałam słuchać jak pies sąsiadów ujada pod oknem naszej sypialni. To wina właścicieli. Ja sama też mam 2 psy(nie mieszkam w bloku), jak dostają szału zamykam je, nawet w nocy, bo wiem, że to przeszkadza innym. Musisz zgadać się z sąsiadami i wybrać się do właściciela tego yorka. Jeżeli to nie poskutkuje to zgłoście to na straż miejską, jak będzie trzeba to nawet 20 razy.

No my mamy balkon np. obok kuchni sasiadki, ale ona nam wiernie kibicuje i jakby mogla sama by utlukla tego kundla. Popytaj, moze sasiedzi nie beda mieli nic przeciwko temu, przeciez oni tez musza to szczekajace gowno slyszec :o Najczestsze godziny wystepow na balkonie to: 6-7 rano, 11-12, 15-16 (najlepiej 16 w niedziele, jak chcesz sobie strzelic popoludniowa drzemke) i oczywiscie 19-21. Pol dnia z tym smierdzielem, w leb mozna dostac od tego szczeku.

kup kundlozol 1000

tez mam takiego kundla u gory - gadal Twój stary z właścicielką tamtego psa?CO,nie dotarło do tej tepej baby?Moje ewentualne zabiegi ;) widziałoby ze 30 sąsiadów -jak nie wiecej.A wiesz jacy są ludzie,zawsze znajdzie się jeden bohater obrońca uciśnionych...:-o Muszę więc działać ostrożnie ;)

Gadka nic nie da, oprocz kundla ci sasiedzi maja inne ekstra bonusy - maja 3 gowniarzy napieprzajacych techniawe, conajmniej 6 razy w roku robia "remont" i po godzinie 22 nawalaja mlotem udarowym :o Taki sport. Rozmowy moga jeszcze pogorszyc sprawe, tutaj trzeba dzialac z ukrycia

mam nadzieję, że trafisz w swój własny obrzydliwy ryj i tego serdecznie ci zyczę. Takie sprawy załatwia się z WŁAŚCICIELAMI zwierząt ale do tego trzeba mieć jaja, eunuchy :P

hmm a gdyby tak ... dogadać się z sąsiadem z góry? nie z tym od yorka tylko tym jedno piętro wyżej? hmm i odn niego prowadzić dywersję ?

nad nimi juz nikt nie mieszka

kurczątko... a z dachu? :D

tez sie nie da.myslałem juz o tym

w gacie i poślizgnął na własnym gównie, tchórzliwy bałwanie :D

Niestety - jaki pies, taki wlasciciel. Tak jak jamnik drze morde, tak samo jego pani wiec nie ma sensu. Myslalam, ze troche sie zemscimy jak dzieci nam sie urodza i troche poplacza po nocach, ale maluchy sa spokojne i przesypiaja cale noce, do tego wiecej sie smieja niz placza i masz. Trzeba szukac innych sposobow :P

a może może... wczesnym rankiem wylać nieco czegoś klejącego na balkon i nich się york przylepi :D albo polać benzyną a jak psa wypuszcza to podpalić

a nie możesz mu z wiatrówki śrutu w dupe napierdolic?

na dachu to byś sie zesrał - skoro bym się zesrał w gacie (jak piszesz) to jakim cudem miałbym sie na własnym gównie poślizgnąć(jak piszesz) tępa cipo???Trochę logiki,albo wypierdalaj !

nie da się z wiatrówką bo widzę czasami tylko jego łeb nad sobą :-o

To moze sprobuj z tym mopem, jak widzisz jego leb - my tego naszego nie widzimy i walimy na oslep. Masz ulatwione zadanie. W razie jakby ktos zobaczyl to mozesz tlumaczyc "panie, trzepalem mopa co pan chcesz" :D

ja bym próbował mu petlę na banie zarzycić, szybko zrzucił na swój balkon, zdjął pętle i wypierdolił z balkonu celując w jakis kawałek betonu. Oczywiście na tyle blisko żeby wyglądało na wypadek.