Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NIEsilna dziewczyna

ojciec alkoholik

Polecane posty

Nie bedziesz bic swoich dzieci zazwyczaj jest tak ze chce się im tego wszystkiego oszczedzic co przeszło sie w młodości Chyba ze juz zaczełas sama pic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko_23
teraz mnie nie bije, ale jka bylam mała to mnie lał, za oceny, za pony powrót, za nie umyta podloge w pokoju, za brzydkie pismo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEsilna dziewczyna
:-( alkohol wypala wszystko, sczególnie szare komórki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko_23
nie, w życiu! na rozgrzewke na imprezie drinki, nigdy wódki, nienawidze.... Boje sie bo pisalam wczesniej ze nie radze sobie czasami z agresja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEsilna dziewczyna
Ja lubię iść na imprezę, napić się drinka, czasem nawet pozwolę sobie na "więcej"..., ale wódki też mówię zdecydowane NIE!!! Nie jestem abstynentką, ale alkohol jest dla ludzi mądrych..., którzy wiedzą kiedy powiedzieć stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko_23
Dokladnie, nie lubie moznego alkoholu, tylko rozcieńczony, drinki owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEsilna dziewczyna
Dzięki za wymianę doświadczeń... słowa wsparcia:) Ide spać, zregenerować siły by jutro móc stawić czoło problemom... pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego i dużo nadzieii na lepsze jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko_23
Powodzenia, również dziekuje za rozmowe, ciesze sie ze moglam z kims o tym porozmawiac. Dobrej nocy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwa2010
Witam W najbliższym czasie wybieram się do psychiatry bo niestety muszę zacząć się leczyć. To wszystko przez ojca alkoholika. Jestem najmłodsza w domu, mam 24 lata. Reszta mojego rodzeństwa już z nami nie mieszka. Na mnie zostało piętno zostawienia mamy z ojcem wariatem. Najbardziej na świecie kocham swoją mamę. Niestety ona ma depresję i jest chora. W tej chwili nie daje rady już pracować i jest na zwolnieniu. Ojciec odkąd pamięta znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie. Potrafi obrzucić wyzwiskami wszystkie osoby z otoczenia. Często grozi nam, że nas pozabija. Jest wielkim facetem i naprawdę bardzo się go boję. Wczoraj zrobił taką awanturę, że musiałyśmy z mamą uciec z domu. Ja byłam w samej piżamie i znalazłam się pod blokiem. Ganiał nas z nożem. Policji nigdy nie wzywałyśmy. Byłoby jeszcze gorzej. Oni jeśli przyjadą to dadzą tylko pouczenie a jakby pojechali zaczęłoby się prawdziwe piekło. Nie da się wszystkiego napisać. Ja sama mam ogromne problemy w życiu. Mam stany lękowe, ciągle przewiduje najgorsze scenariusze, obwiniam swojego chłopaka o różne rzeczy. Na przykład jeśli mnie nie przytuli albo w jakiś sposób odepchnie ja robię z tego wielką tragedię. Tak samo nie cierpię jak on pije alkohol. Chociaż jak wiadomo alkohol jest dla ludzi. Tylko ja boję się że w przyszłości spotka mnie to samo. Chciałabym aby mama zostawiła ojca, Ale wiem że ona tego nigdy nie zrobi. Nie mamy gdzie się podziać. A ona nie chce zostawić domu, bo to jej cały dorobek życia. Tym bardziej że nasze polskie prawo tak kuleje i zazwyczaj oprawca w sądzie ma rację. Miałam nagrywać akcje ojce, ale nie w głowie mi kiedy muszę ratować swoje życie. Proszę poradźcie mi coś na własnym przykładzie, bo ja tracę wiarę w sens takiego życia i życia w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żeby_Było_Dobrze
Witam dołączę się też mam ojca alkoholika dlatego opisane sytuacje nie są mi obce. Mieszkam z nim sama, rodzina się rozjechała a, że jestem najmłodsza to tak padło:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(
Hej...mam takie problemy jak wy...nigdy nikomu o tym nie mowilam bo nie potrafilam, bo sie wstydzilam...caly czas czuje się gorsza od innych:( mam chlopaka, on o niczym nie wie, jest z normalnego porządnego domu a ja...caly czas sie zastanawiam czy nie zakonczyc tego związku,boje mu sie opowiedziec o tym koszmarze co przechodze, nie moge go nawet zaprosic do siebie do domu bo nawet nie mam warunkow-nie jestesmy zamożni,ojciec o nic nie dba, wszystko jest poniszczone, wstyd kogokolwiek przyprowadzic...ojciec robi dzikie awantury, czuje sie przez niego nikim, boje sie ze moj chlopak tego nie zrozumie a jego rodzice mnie nie zaakceptują..dlaczego nie moge zyc normalnie tak jak inni?nie mam juz sily życ naprawde:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik DDA na ogólnej
poszukajcie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tej samej sytuacji
Mam dokładnie ten sam problem. Szczerze powiedziawszy jakoś lżej robi się na sercu widząc, że nie jest się samej z takim problemem. Mój ojciec pije od kiedy pamiętam... Znęca się nad nami psychicznie, nie szczędzi języka nawet na obcych i jego znajomych, rodzinie. Też zawsze wstydziłam zapraszać się do domu kogokolwiek, zwykle zapraszam wtedy, kiedy ojciec jest w pracy i wiem, że wróci późno. Nieliczni wiedzą o moim problemie, nie lubię o tym rozmawiać... Żaden mój poprzedni chłopak nie poznał tej upokarzającej dla mnie tajemnicy, zawsze jakoś udawało mi się tak umawiać spotkania u mnie w domu, że nawet nie mieli okazji zobaczyć go osobiście i tym samym w stanie upojenia. Teraz zakochałam się po uszy, zaufałam chłopakowi jak już dawno nikomu. Od razu powiedziałam mu swoją historię, mimo to, że on pochodzi z bogatej i kochającej się rodziny. U nich alkohol nie gości na stole nawet podczas ważniejszych uroczystości. Chłopak zrozumiał, wspiera mnie jak może i cały czas powtarza, że nie ma znaczenia kim jest mój ojciec... Ostatnio zaryzykowałam i zaprosiłam go do siebie, mimo to, że wiedziałam, że jest sobota i ojciec pewnie bez alkoholu nie wytrzyma. Teraz wiem, że to był błąd. Najpierw oberwało się chłopakowi, potem mnie i mamie. Zwyzywał nas od najgorszych. Już dawno się tak za niego nie wstydziłam... Popłakałam się, chłopak siedział przy mnie dopóki się nie uspokoję. Przepraszałam go, w emocjach nawet powiedziałam: ''nie pasuję do ciebie, ani twojej rodziny...'', zapytał wtedy: ''to ty się upijasz, czy twój ojciec? kocham ciebie taką jaka jesteś, a nie jego...'' Do dziś nic nie zmieniło się między nami. Wiem, że mogę mu ufać i mnie nie zostawi, na pewno nie z tego powodu. Wspólnie szukamy jakiegoś rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brójkak
Oczywiście, że masz szansę na prawdziwa miłość. Musisz tylko w to uwierzyć. jeśli będziesz żyła w przeświadczeniu, że Twoje życie bedzie takie jak Twojej mamy, to podświadomie będziesz do tego dążyć. Co do Twojego ojca, może szczera rozmowa i propozycja pomocy sprawiłyby że będzie chciał sie leczyć? Znam swietnych fachowców http://leczyc.pl/, polecam i mocno trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninumiii
Mam podobna sytuacje mam 12 lat on cigle chleje mama załozyla niebieska karte i pan z gminy przyjezdza co miesiac troche sie poprawił ale dzis dalej przyszedl nachlany i jak pan z gminy przyjedzie mam powie co robi i pojdzie na leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patos
Witaj, Rozumiem, że jest Ci ciężko, nic dziwnego, że chcesz anonimowo z kimś porozmawiać na forum, to pomaga, podnosi na duchu. Masz trudną sytuację, wstydzisz się powiedzieć chłopakowi o tym. Pamiętaj jednak aby nie oceniać siebie zbyt sceptycznie, nie patrzeć na siebie przez pryzmat ojca - jesteś inną osobą! Powinnaś może porozmawiać z nim o leczeniu, może gdy uzyska fachową pomoc to Wasze życie się odmieni, w końcu będziesz szczęśliwa. Słyszałam pozytywne opinie o ośrodku Przystanek Trzeźwość. Spróbuj porozmawiać z tatą, zawsze warto spróbować, przede wszystkim nie tracić nadziei. Życzę Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam ojca alkoholika. Jest obrzydliwy. Pije cały czas. Chodzi nawalony z kolczykiem w uchu. Chodzi na imprezy, robi z siebie idiotę, mysli ze jest super atrakcyjny i wszyscy na niego lecą. Nie wiem który 53 letni alkoholik jest atrakcyjny ale spoko. Nieraz widzialam go obszczanego. Nienawidze alkoholików patrzę na nich z pogardą jak mijam jakiegos na ulicy. Zabilabym wszyskich. Nikt kto sam tego nie przezyl nie potrafi tego zrozumiec tak niestety jest. Moglabym tu i pisac i pisac co on wyprawia ale to nie ma sensu. Wspolczuje wszystkim ktorych maja ojca alkoholika. Dodam ze moj stary nie pracuje, ma pelno dlugow, moja mama jest prawie dwa lata po rozwodzie z nim a jeszcze mu pomagala co mnie strasznie wkurzalo bo ten bezczelny cham uwaza ze mu sie wszystko nalezy , jeszcze jak dostaje pomoc to wybrzydza. Nienawidze go, naet nie wyobrazacie sobie jaki on mi i mojej rodzinie robi wstyd, nic go nie interesuje tylko o sobie mysli pajac jeden. Zreszta ta patologia nawet na trzezwo dziwna byla i darl sie o byle co, szukal zaczepki aby sie klucic, Spowodowal ze go nie lubilam juz jako dziecko tak samo moj brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej mam na imię Ewelina mam 17 lat i tez tak jak wy mam niestety ojca alkoholika. Ciesze się że taki temat jak ten powstał. Mam dość tych jego libacji alkoholowych , wszystkiego z mamą sobie odmawiamy ale on nie psuje naszą psychikę ostatnio myślałyśmy o psychologu. Jak myślicie to dobry pomysł ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ktos porozmawia o tym problemie ze mną? jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam sił nie chce zyc juz w tej patologii boje sie wracac do domu kazdego razu boje sie budzic rano i zaspypiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dokładnie taki sam problem, co pół roku koszmar powraca, a wtedy ja i moje mama popadamy w depresję, ja jestem młoda, jeszcze dużo mogę znieść, ale z mojej mamy zdrowiem jest coraz gorzej, mieszkam, w małej miejscowości gdzie wszyscy mojego tatę znają, gdy mama wyrzuci go z domu, a jest już na to gotowa jeśli jeszcze raz zobaczy go pod wpływem alkoholu, to nie będzie miał dokąd pójść, wszyscy znajomi wiedzą że to mój ojciec, a mało kto wie że jest alkoholikiem, boję się obgadywania, wyśmiewania.. :( co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie twoja wina,ze ojciec pije niech on sie wstydzi a nie ty.powiedz mamie ,babci, kolezance o tym ,ze ci wstyd zrzuc z siebie ten ciezar .nie wstydz sie to nie twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkarinkaaaaa
Tez mam ten problem , nienawidze go . Teraz to juz zaczynam miec pretensje do mamy ze go nie zostawiła ..... Czuje ze jestem u kresu , dlatego już niedługo sie pakujemy i jade do chłopaka a potem do niemiec do pracy , nie bedzie mnie 4 miesiace ,musze psychicznie odpocząć bo do zwariowana mi nie daleko . Zawsze bylo mi żal zostawiać mamę z nim ale mam dość , mogła odejść , miała możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie! dlaczego nie macie pretensji do swoich głupich matek, że wam wybrały takich facetów na ojców i zgotowały wam dzieciństwo z alkoholikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pewnym sensie Cie rozumiem z tym, ze ja mialam jazdy z facetem mojej matki. Lubil wypic, ale nawet na trzezwo potrafil mnie, mojego brata i matke wyzywac albo bic. Najgorsza byla przemoc psychiczna. Wpi*przylam sie w masochoizm, a jak juz zebralam w sobie resztki sily, zeby z tego wyjsc przyszly problemy z jedzeniem, schudlam 15 kg w dwa miesiace, teraz dalej mam problemy... raz chudne raz tyje. Prawie rok temu powiedzialam dosc i zglosilam sprawe na policje, obecnie mieszkam z chlopakiem. W domu bywam 1 lub 2 razy na tydzien. Facet matki ponoc sie wyciszyl, nie wiem. Jedyne co wiem to to, ze nie zapomne. Jesli sytuacja faktycznie sie polepszyla to ciesze sie, ze moje rodzenstwo i mama nie sa maltretowani i moga spokojnie zyc. Co do chlopaka... mialam takie same obawy jak Ty gdy poznalam mojego. Tym bardziej, ze chlopak z ktorym widywalam sie wczesniej olal mnie po tygodniu gdy przelamalam sie i opowiedzialam mu o tym co mam w domu. Moj obecny luby mnie zrozumial i ani mu sie sni by mnie zostawic. Wie, ze to nie moja wina. Badz spokojna. Jesli mu naprawde zalezy to nie bedzie to problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziękuj mamusi, że sprowadziła do domu takiego gacha i zniszczyła wam życie! ważne,że by mała bolca - a hooj z dziećmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak. To chyba wiadome, ze czuje duzy zal do matki i raczej tak zostanie. Jej zwiazek z tym facetem faktycznie mnie wyniszczyl i sprawil, ze czuje sie winna o wszystko. Mialam farta, ze spotkalam ludzi, ktorzy mi pomagaja aczkolwiek to tez nie jest optymalna sytuacja, bo czuje sie troche jak pasozyt na garnuszku matki chlopaka. Mam 18 lat i chce zdac przynajmniej mature, a potem zobacze czy powoli dam rade stanac na nogi sama. Wiem jedno. Moja mama czuje sie o wiele gorzej, bo nie potrafi zyc inaczej biz w cieniu tego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 32 lata i dopiero teraz dotarło do mnie jaki ogromny wpływ miał na mnie koszmar z dzieciństwa , alkohol,awantury i wszystko o czym piszecie :-( dodam że nie ułożyłam sobie życia,ba nadal mieszkam z tym bydlakiem. i niech nikt nie pisze o nadziei,bo nie ma już dla mnie nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka że będąc dzieckiem niewiele można. Jeśli on nie chce pomocy to chociażby się stało na głowie to nic to nie da. W tym roku skocze 18 lat. Mój ojciec jest alkoholikiem, można powiedzieć od zawsze. Alkoholikiem po zaszyciu - wiele lat temu. W momencie gdy widział "białe myszki " przyznał się mamie i dobrowolnie dał się zaszyć. Mnie jeszcze wtedy nawet na świecie nie było. Ale to było by zbyt piękne żeby tak to się skończyło. Przy moich narodzinach ojciec dopiero po kilku dniach doszedł do mamy do szpitala bo wcześniej pił. Gdy byłam mała pił, często wyjeżdżał za granicę, sprowadzał samochody. Zdażyło się że jechał popijając "na rułe " wódkę. Kiedyś gdy miałam może z 4 latka przybiagłam do dziadka gdy do nas przyjechał. Gdy ten zapytał mnie gdzie tata odpowiedziałam że leży pijany. On nie pije cały czas, po prostu wpada w ciąg i np tak jak teraz zaczyna się od piwka/dwóch dziennie na wieczór, przy pracy w warsztacie, po czym po kilku dniach, max do tygodnia zgon, czasem jednorazowy, czasem kilku dniowy, różnie bywa. Ja również różnie reaguje na to. Kiedyś po prostu gdy wiedziałam że wraca pijany wynosiłam się do swojego pokoju, zamykałam się, czekałam aż pójdzie spać. Jakieś 1,5 roku temu zaczęłam się stawiać, ciągle gdy tylko jeszcze stał na nogach chciał żeby zrobić mu jedzenie ja odpowiadałam żeby sam sobie zrobił, skoro tyle wypił to chyba posmaruje sobie kromke, różne inne teksty tego typu były. Nienawidziałam go wtedy i wiem że byłabym gotowa na wszystko. Zdarzało się że gdy już był trzeźwy stawiałam mu się, wypominałam mu wszystko, jedynie co to dawało to to że zwalał całą winę za to na mamę, twierdził że to przez nią pije. Kilkukrotnie płakałam przy takiej sytuacji gdy widziałam jego zwłoki, czy też jeszcze "tatuś na chodzie".. Ostatnio jednak już nie płakałam, nie ryczałam, a wręcz wyłam. Nie umiem tego inaczej nazwać. Po prostu siedziałam skulona, wbijając paznokcie w ramiona i uda, przygryzając wargi i wyłam, doszło do tego że zanosząc się płaczem nie mogłam złapać oddechu. Było to po tym jak mnie zwyzywał, najpierw oczywiście był uprzejmy, ale gdy nie chciałam wszystkim rzucić i zrobić w momencie co chciał byłam tą najgorszą. Nie wiem jak to wytrzymuje moja mama, bo sama po sobie widzę że nawet ja mam dość. Ja która mimo wszystko zawsze byłam oczkiem w głowie taty. Nie wytrzymuje. Dodam jeszcze że mam chłopaka. Jesteśmy razem 1,5 roku. Powiedziałam mu o wszystkim pomimo tego że moja mała była by wściekła gdyby o tym wiedziała. Jest on bowiem z dobrej rodziny, bynajmniej tak to wygląda, bo do końca żadna rodzina nie jest idealna. Wiem że chce mnie wspierać, chciał nawet bym porozmawiała o tym z jego mamą (jej ojciec również jest alkoholikiem, ale już długo nie pije), mimo wszystko nie chce bo jest mi wstyd, nie chce, wiem że nie potrafię. Pomimo tego że ufam mojemu chłopakowi mam napady lęku, boję się odrzucenia, tego że mnie zostawi, że mnie zdradzi, niekiedy zarzucam mu że nie jestem u niego na pierwszym miejscu. Często płaczę przy nim, bo mam schizy, moje własne myśli i wyobrażenia mnie wykańczają. Wiem że nie jest mu z tym łatwo, ale niekiedy nie mogę, nie potrafię inaczej. Doszło do tego że zarzucił mi to iż zajmując się sprawami rodzinnymi odrzucam jego, odpycham, olewam. Ja nie zajmuje się sprawami rodzinnymi, ja w nich jestem, w samym centrum, niezależnie od tego czy tego chce czy nie, nie ja bowiem wybierałam sobie rodzinę, ojca, sytuację w domu. To nie moja wina że sobie z tym nie radę. Kiedyś byłam twarda, teraz nie potrafię i coraz bardziej się załamuje. Obawiam się również że nie poradzę sobie w życiu. Boję się. Boję się przyszłości. Nie chcę znów wracając ze szkoły zastanawiać się czy wejdę do domu "szczęśliwej " rodziny, czy też do rodziny z ojcem na czworakach. Nie wiem już co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emma1992
Piszę, bo mam podobny problem co wy dziewczyny. Mój ojciec pije odkąd pamiętam ale nie aż w tak dużym stopniu jak robi to teraz.Niestety jest coraz gorzej dochodzi do tego, że potrafi duszkiem wypić pół flaszki i tak jest codziennie po pracy.W tygodniu jeszcze jest w miarę spokój, bo jest cały dzień w robocie i wraca wieczorami choć i tak potrafi w 5min zepsuć cały wieczór zaczepiając albo zaczynając głupi temat specjalnie, żeby tylko zacząć kłótnie.Zawsze są to sprawy o których wszyscy zapomnieli albo jakieś głupoty,ale samym takim gadaniem potrafi wkurzyć.Przez niego właśnie nabawiłam się nerwicy ja, moje rodzeństwo i mama.Nigdy nie interesował się domem,czy jest za co kupić jedzenie,czy są rachunki zapłacone,czy mamy jakieś potrzeby to po prostu miało być i tyle.On swoje pieniądze wydawał i nadal wydaje na alkohol.A gdy już zdarzy mu się zapłacić jeden rachunek na 10 lat to wypomina to 2 lata.Zawsze jest gadka,że jak go wkurzymy to wyrzuci nas z domu (bo to jego dom nie ważne, że ma tylko puste mury bez niczego, bo jak się wyprowadzimy to nawet nie będzie miało na czym spać, ale o tym nie pomyśli). Mama często się z nim kłóci nie raz ojciec na nią podniósł rękę to zawsze brat musiał ją ratować...jednym słowem masakra.Wstyd rozmawiać o tym z kim kolwiek.Mieszkamy w małej miejscowości wszyscy go znają i wiedzą co wyprawia nie raz stoi z żulami pod sklepem,ale to jednak wstyd dla mnie,mojego rodzeństwa i mamy.Lepiej by było gdyby się z nim rozwiodła,bo nie da się dalej tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×