dziecko nie chce jeść

Witam. Mam wielki problem z prawie pięcioletnim dzieckiem. Mianowicie skubaniec nie chce jeść niczego poza parówkami, omletami, kotletem z kurczaka i kilkoma zupami. Nie wspomnę o słodyczach które jada ile wlezie jeśli tylko się doriwe. Nie możemy spróbować metod podpowiedzianych przez lekarzy dziecięcych gdyż w domu we wszystko co się da wtrącają się babka i prababka. Obie chodzą jak w zegarku, manipulowane przez małego cwaniaka a my niestety nic nie możemy z tym póki co zrobić wrrrrrrr(może w lipcu uciekniemy do innego miasta i wynajetego mieszkania)!! Jak dziecko rano zażyczy sobie budyń to babki staja na głowie zeby budyń był, jak sobie zażyczy parówke to lecą do sklepu zeby była a jak chce omlet to i jakjo by zniosły. Szlag mnie trafia bo nie dociera do nich ze dziecko musi dostawać inne rzeczy do jedzenia. Myślą, że jak są takie "fajne" dla niego to robią dobrze. Wybaczcie, że tak marudzę ale szlag mnie już przez to wpieprzanie się trafia a jak im powiem że tak się nie robi to są na tyle bezczelne że potrafią powiedzieć ze terroryzuje dziecko i chce dla niego źle. Ps. Cała ta historia jest bardziej skomplikowana ale bym musiał pół dnia pisać. Proszę o jakąś radę, może ktoś z was miał podobną sytuację i jakoś z tego wybrnął.

Nie dawac slodyczy i unieszkodliwic babcie . :) Jacy z was rodzice ze nie dajecie sobie rady z wlasnym dzickiem i pozwalacie babkom rzadzic