Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość --andrzej**1983**

Nie wiem co teraz zrobić !!!

Polecane posty

Gość --andrzej**1983**

Zaczęło się od tego że zostawiła mnie dziewczyna, szukając wsparcia zacząłem spotykać się z koleżanką która była w trakcie rozwodu , tak się ze sobą zbliżyliśmy przez te całe nasze sytuacje że zakochałem się w niej. Spotykaliśmy się codziennie, doszło między nami do zbliżenia. W trakcie naszych spotkań tłumaczyła mi że to jest złe, że nie chce się z nikim wiązać. trwało to tak 3 miesiące. W trakcie tego powiedziałem że ją kocham i wiem na co się decyduję mówiąc te słowa. Niestety po tym czasie powiedziała mi że ona tak nie może, że nie chce się z nikim wiązać, że chce być narazie sama, chce mnie traktować jako przyjaciela i kolegę na którym może polegać w każdej chwili, że te 3 miesiące to była chwila w której chciała zmienić swoje uczucia do mnie żebyśmy byli razem. Niestety. Wie o tym że ją kocham i mówi że źle się z tym czuje, chce mnie jako przyjaciela, i nie chce się narazie kolejny raz angażować w związek, twierdzi że jeżeli mielibyśmy być razem to przez te 3 miesiące coś by zmieniło w jej życiu. Na chwilę obecną spotykamy się i rozmawiamy jak przyjaciele, Ona jest świadoma tego że ją kocham natomiast ja przy każdym spotkaniu z nią i rozmową cierpię bo wiem że nie może być inaczej i staram się ukrywać ze swoimi uczuciami bo wiem że jej to przeszkadza. Nie wiem co teraz mam robić. Kocham ją i jestem świadomy tego że chce z nią być. Powiedziała mi że nie obiecuje że coś się między nami zmieni. Co mam robić w takiej sytuacji. Jak mam teraz z nią rozmawiać żeby za bardzo nie okazywać jej moich uczuć chociaż wiem że to boli w głębi serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem, że to boli
miałam taką samą sytuację. A właściwie mam, bo chociaż już nie rozmawiam z nim, nie potrafię o nim zapomnieć. Poznałam go jak był w trakcie rozwodu. Codzienne spotkania, wielogodzinne pogaduszki na gg, zwierzanie się z najskrytszych sekretów.Niektóre z rozmów aż kipiały erotyzmem... Mimo iż mówił, że go pociągam jak nikt inny, do niczego między nami nie doszło (w sensie-sex). Twierdził, że nie chce mnie skrzywdzić... Zakochałam się. Jak głupia, a najmłodsza już nie jestem (30 lat wtedy miałam). Kiedy się rozwiódł, zauważyłam, że zaczyna się oddalać. Okazało się, że poznał kogoś już wcześniej, ale jak twierdził, to nic na poważnie. Niezobowiązujący sex. Myślałam, że umrę, ale dalej w tym tkwiłam. Spotykaliśmy się, czasem gadaliśmy na gg. Ale to już nie było to.Byłam już jednak cholernie zaangażowana i ślepa na wszystko. Choć to tak bolało, trwałam przy nim. Wiedział, że się w nim zakochałam i że jest dla mnie ważny. I chyba mu to odpowiadało. Bo byłam na każde zawołanie. Jak tylko miał problem, zaraz byłam przy nim. Nie dostając już nic w zamian...Niestety. I pewnie tkwiłabym w ty dalej, gdyby nie fakt, że widziałam go z tamtą. Zapomniałam dodać, że w tzw. międzyczasie stwierdził, że z nią zerwał i znów się do mnie zbliżył. Jak widać jednak nie zerwał. Tak cholernie zabolało, że stwierdziłam, że nie chcę go już znać. Ale mimo iz byłam dla niego jakąś cholerną zapchajdziurą i kołem ratunkowym, nie potrafię od ponad pół roku o nim zapomnieć. Nie potrafię się z nikim związać. Odtrącam każdego, kto się próbuje do mnie zbliżyć. Teraz już nawet nikt nie próbuje, bo myślę, że podświadomie wysyłam sygnał" nie zbliżać się gryzę. Gdybym mogła, cofnęłabym czas do momentu, gdy go poznałam i poszłabym wtedy inna drogą. Rozwalił mi psychikę całkowicie - nie wierzę już w siebie, w to, że ktoś mógłby mnie pokochać... Rozpisałam się. Ale moja rada jest taka - przerwij to jak najszybciej, bo podzielisz mój los. Ludzie, którzy się rozwodzą, to pasożyty, które są w dołku psychicznym i potrzebują wsparcia od takich jak my. Ale jak już z tego dołka wyjdą, zaczynają nas olewać.I zauważają nagle, że są lepsi od nas... Przykre to, lecz prawdziwe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --andrzej**1983**
Tylko że ona ma 31 lat i 7-letniego syna, jak już pisałem doszło między nami do zbliżenia (sex). Wiem że nie spotyka się z nikim więcej, swój czas poświęca dla dziecka, zajmuje się domem lub pracą. Pracuje tam gdzie na chwilę obecną mieszkam, jest cięzko ale jestem jednego pewien że na pewno nie odpuszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebekka
Rozumiem Ciebie, ale rozumiem też ją. Nie można się zmusic do uczuc, fakt, narobiła Ci nadziei, ale uwierz mi, to dobrze, że powiedziała Ci, jak to wygląda z jej strony. Masz dwa wyjscia - albo byc wciąż przy niej jako przyjaciel i w głębi duszy liczyc na to, że cos się z jej strony zmieni, że coś do Ciebie poczuje, albo stopniowo się oddalic, rzadziej się widywac, może nawet wcale, spróbować zapomiec.. Ja wiem, że to będzie bolało, ale przyjdzie czas, że poradzisz sobie z tym, uwierz. Jeśli jednak wybierzesz to pierwsze wyjście, taka moja mała rada - nie okazuj jej swoich uczuć, niech to nie wykracza poza przyjaźń, bo może zadziałać odwrotnie i zniechęcić ja do Twojej osoby. Daj jej czas, może akurat rzeczywiście pewnego dnia również ona poczuje coś do Ciebie. Nie pozwól jednak na to, aby była z Tobą tylko dlatego, że to Ty ją kochasz, że będzie jej z Tobą dobrze. Związek bez uczucia z obu stron to nie jest recepta na szczęście. Tak czy owak, życzę powodzenia i wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×