Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdolna_do_kłamstw

Dlaczego mam udawac?

Polecane posty

Gość niezdolna_do_kłamstw

Od kilku miesięcy ciągle słyszę pretensje, że nie chce chodzic do kościoła. Moi rodzice są wierzący, jak zresztą cała rodzina, tylko ja jestem...agnostycznką. Nie odczuwam wiary w Boga, choc niekiedy dopuszczam Jego istnienie. Czytałam Pismo Sw i mimo to nie wierzę, iż te słowa pochodzą od Pana. Przechodząc do senda sprawy- największy problem tkwi w relacjach pomiędzy mną a moją mamą, która jest naprawdę ortodoksyjną katoliczką. Zmusza mnie, żebym chodziła do kościoła, jak nie pójdę to muszę wysłuchiwac jaka to jestem niedobra, że całe życie mi poświeciła, a ja jej robię coś takiego, nie odzywa się wtedy do mnie. Dzsiaj nie poszłam do kościoła to usłyszałam, że jestem trutniem, że tylko chcę pieniędzy rodziców, mama popłakała się przy tym, powiedziała, że nie szanuję rodziców skoro nie chce chodzic na msze, ze przeze mnie musi się spowiadac, iż źle wychowała swoje dziecko... Miałam w wakacje wyjechac z przyjaciółką do Niemiec do szkoły językowej to oczywiście dowiedzialam się , że nie pojadę, bo skoro nie chodzę do kościoła.. Byliście kiedys w podobnej sytuacji? Czy macie to szczęście, że Wasi rodzice nie widzą związku pomiędzy dobrym wychowaniem dziecka a wiarą? Ja już nie wiem jak ja mam rozmawiac z mamą, chyba będę się musiała zmusic i chodzic do koscioła dla świętego spokoju. Musiałam się wyżalic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccepik
Zle robi Twoja mama, że zmusza do takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obraź się,ale Twoja matka jest zdrowo jebnięta :O powinna sie cieszyć,że ma córke,która potrafi myśleć samodzielnie ja bym sie zbuntowała,zresztą i tak sie zbuntowałam i nie przyjełam bierzmowania moi rodzice to są dopiero...sami nie bardzo wierzą a wymagają tego ode mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Tak, ale najgorsze jest to, że jak nie pójdę do kosciola to traktuje mnie jak obcą osobę, nie odzywa się do mnie.... Nie mogę tego zrozmiec, że kocha Boga, którego nigdy nie widziała, nie słyszała, a mnie potrafi tak odtrącic, mimo, że mnie urodziła, że ja ją kocham, rozmawiam z nią...Ach... Widac jestesm wspaniałą córką tylko jak chodze do komunia, a jak nie idę to jestem "religijną porażką" moich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Nie obrażam się, ale nie mów tak o mojej mamie, bądz co bądz to moja mama, która jest naprawdę fantastyczną kobietą, ale jeśli chodzi o sprawy wiary to sama jej nie poznaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
rodzice wychowali cie w duchu katolickim więc nie dziw sie, że są zawiedzeni twoją postawą, odczytują to jako porażkę wychowawczą i dlatego tak postępują, mama myśli, że jeszcze zdoła cię ocalić:) ty natomiast masz prawo do samodzielnego myślenia i przekonań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
nie wiem ile masz lat, podejrzewam, że jesteś nastolatką a to wiek sprzyjający takim poszukiwaniom i buntom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
rozmawiaj z mamą, nie złość sie na nią, a po pewnym czasie będzie musiała pogodzić sie z tym co myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Dziękuję, że chociaż ktoś mnie rozumie. Moja mama faktycznie odczytuje to jako porażkę- kiedys zapytałam się rodziców dlaczego mnie zmuszają do wiary: Tata odpowiedział, że co powiedzieliby sąsiedzi jakbym nie chodziła do koscioła, a Mama, że jak jestem taka głupia, że nie rozumiem, po co się wierzy w Boga to mam się do niej nie odzywac... Nie da się z nimi spokojnie porozmawiac, że nie podzielam ich poglądów, bo zaraz Ty nas nie kochasz, całe życie Ci poswiecilismy, nie odzywaj się do mnie, dwa razy nawet usłyszłam, że co ja robię w tym domu, skoro ich nie szanuję... A szanuję moich rodziców, nigdy nie określiłam ich tak jak większosc moich rówieśników mówi na rodziców, czyli "starzy", nie okłamuje ich, nie wiem co takiego robię, że nie mam prawa do własnego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Za miesiąc mam 18. To nie jest tylko bunt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuttttttttttttnaa18
łoooooooo matko...widze,że masz nieciekawie. ile masz lat? bo ja 17 i szczerze mówiąc moja mama ma wyjebane na to czy chodzę do kościoła,bo to jest raczej moja osobista sprawa i po co mam iść gdzieś na siłe tylko po to,żeby ziewać i obserwować ludzi a nie czuć tego w sercu? nie rozumiem...widocznie Twoja mama jest typem starej baby,która lubi pokazówke jaką to ma cudowną wierzącą córke. sorry za szczerość,ale takie są realia...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuttttttttttttnaa18
aha i widocznie nie jest taka "fantastyczna" skoro w jej głowie co niedziele najważniejszy jest Bóg-ważniejszy od Ciebie i za to Cię wyzywa. Szok :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
powiedz rodzicom to, co tak ładnie tu napisałaś, że ich szanujesz i kochasz ale nie jesteś przekonana do słuszności wiary w Boga bo jesteś na etapie poszukiwań i watpliwości, że może przyjdzie kiedyś taki czas, że będziesz wierzyła tak mocno jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
nie neguj całkiem tego co mówią bo naprawdę sprawiasz im przykrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminnkaaaa
myślę, że z czsem pogodzą się z tym ale po tym co piszesz to naprawdę bedzie wymagało sporo czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę tego zrozmiec, że kocha Boga, którego nigdy nie widziała, nie słyszała, a mnie potrafi tak odtrącic - to jest właśnie hipokryzja katolików :O niby wierzą w religie,której autorytetem jest kochajacy Jezus,a sami nie tolerują i nie szanują innowierców :O co powiedzieliby sąsiedzi jakbym nie chodziła do koscioła -to dopiero porażka :O no ale cóż,no niestety,dużo katolików wierzy na pokaz a Mama, że jak jestem taka głupia, że nie rozumiem, po co się wierzy w Boga to mam się do niej nie odzywac -nawet dyskutować nie potrafi A szanuję moich rodziców, nigdy nie określiłam ich tak jak większosc moich rówieśników mówi na rodziców, czyli "starzy", nie okłamuje ich, nie wiem co takiego robię, że nie mam prawa do własnego zdania -będą kiedyś żałować,że Cie nie doceniali :( serio,ja bym później przestała z nimi utrzymywać kontakt,skoro by mnie odrzucali z takiego powodu... według mnie Twoi rodzice są ograniczonymi ludźmi.Nie wiedzą,że wązne jest dobro i szacunek bez względu na wiare,tylko myślą,że chodzenie do kościoła ich zbawi :O dopiero będą mieli bal,jak sie dowiedzą,że byli źli dla swojej córki i to dużo gorsze niż brak wiary ( katolicyzm to tak głupia religia,że ja nie rozumiem jak w ogóle można w nią wierzyć) A ty pamiętaj,do wiary,do miłości nie można zmusić.Współczuję Ci :( Ale nie przejmuj sie nimi,masz po prostu pecha,że masz ograniczonych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może przyjdzie kiedyś taki czas, że będziesz wierzyła tak mocno jak oni -jak na razie oni jej obrzydzają tą eiare jak tylko mogą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Powiedziałam to mamie, ale ona nadal swoje : Skoro Boga nie ma to kto to wszytsko stworzył? Skąd Pismo Sw? Chcesz isc do piekła? Tata trochę bardziej spokojnie do tego podchodzi, ale i tak zawsze będzie w tej sprawie słuchał swojej żony... No, a do Niemiec i tak nie pojadę mimo, że tłumaczyłam, iż nie jadę tam dla rozrywki, bo będę się uczyła języka, za rok matura... Ale nie pojade, bo nie będę wyciagąc pieniędzy od rodzicow na swoje zachcianki... Powinam byc obłudna i udwac ze wierzę, rączki zlozyc i do komuni... Wtedy naprawdę nie szalowałabym rodziców, gdybym udwała katoliczkę, żeby tylko wyjechac do Niemiec... Trudno, nie będę nikogo oszkiwac, nie mam zamiaru byc bigotką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze,nie oszukuj nikogo,bądź sobą :) Wtedy naprawdę nie szalowałabym rodziców, gdybym udwała katoliczkę, żeby tylko wyjechac do Niemiec. - mówiłaś to rodzicom? jeśli nie,to im to powiedz Chcesz isc do piekła? -zapytaj ich,czy oni chcą iść do piekła,za to,że odrzucają własne dziecko....czy oni uznają autorytet Jana Pawła II?? jeśli tak,to przypomnij,jaki on był tolerancyjny w stosunku do każdego bez względu na poglądy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Moja mama jest naprawdę zdesperowana, żebym chodziła do koscioła, na rekolekcje musiałam dojezdzac (tak, byłam jedyną dojezdzającą osobą z klasy i jeszcze trzy miesjcowe, inni mogli się wyspac i odpoczac od szkoły) Probuje ze mną naprawdę róznych sposobow, aby mnie zaciagnąc do domu bożego, kiedys zabrała mi laptopa i powiedziala, że jak nie wierzę w Boga to nie będę miec zadnych wynalazkow, ktore od niego pochodzą ( jak to usłszyałam to mysałam, ze dosłownie padnę). Odpowiedziałam, "przykro mi mamo, że nie wiesz, że kosciół wynazlazców spalał na stosie i opozniał postęp... Do dzis kolezanki sobie ze mnie zartują jak mnie długo nie mam na gg, że pewnie znowu nie poszłam do koscioła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale masz przesrane :O twoja mama jest chyba chora psychicznie,ma obsesje :( może ma schizofrenie religijną bo nikt normalny tak nie robi :O powiedz jej,że Bóg jest wszędzie to po co chodzić do domu bożego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka wydzialu artystyczn.
na twoim miejscu bym dla swietego spokoju chodziła. to jest tylko jedna godzina w tygodniu a ile ględzenia mniej być miała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Kiedys byłam na nich taka zła, że mnie nie rozumieją, że powiedziałam, iz nawet konstytucja zapewnia mi wolnośc wyznania, nawet jeśli jestem niepełnoletnia, ale do rodziców i tak to nie dotarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie wszystko ma swoje dobre strony. dzięki temu wiesz,kim Twoi rodzice tak naprawde są..gdybyś była wierząca łudziłabyś się,że sa dobrzy i ta religia jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Tylko to chodzenie dla świętego spokoju jest dla mnie zwyczajnym oszustwem, a ja nie chcę nikogo oszukiwac. Chodziłam teraz przez 5 tygodni dla wszelkiego spokoju do koscioła , a mama dzisiaj i tak wykrzyczała mi, dlaczego nie chodzę do komuni, więc mam jeszcze komunie przyjmowac, to juz byłby szczyt fałszu. Brat mi kiedys wypomniał przy rodzicach, dlaczego nie poszłam do komuni skoro poszłam do spwowiedzi ( poszłam dla swietego spokoju), wiec zapytałam się go, czemu on poszedł po Ciało Boże, odpowiedział mi, że tak nakazuje nasza wiara, więc zapytałam się dlaczego Towja wiara nakazuje Ci zjesc Chrystusa... nie potrafił mi odpowiedziec, tak jak wiekszosc katolikow, robią cos bo ich rodzice tak robili, chodzą, bo chodzą, wierzą, bo co ludzie powiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Właśnie widzę jak religia potrafi ich zmienic na gorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro Twoi rodzice WIERZĄ, że niechodzenie do kościoła równa się wiecznym potępieniem, nie dziw się, że Cię tam zaciągają na wszystkie sposoby. Ja mam bardzo podobną sytuację z ojcem. Ostatnio dostał jakiejś obsesji w tym temacie. U mnie jest jeszcze ten problem, że ojciec nie przyjmuje do siebie, że można nie wierzyć w Boga, dla niego niechodzenie do kościoła jest równoznaczne z lenistwem. Ażeby pokazać, że leniwa nie jestem, chodzę do kościoła, a co myślę, to i tak mówię. Może chódź do kościoła, ale powiedz mamie, że robisz to tylko dla niej, nie dla Boga. Myślę, że mój ojciec, tak jak Twoja mama, martwi się też o siebie - źle wychowane dziecko to jego wina (jego grzech). W rozmawianiu na ten temat nie da się przeskoczyć światopoglądu religijnego. Osobie prawdziwie wierzącej ciężko jest przyjąć, że ich dziecko zostanie potępione - tak ona to rozumie, więc walczy na wszelkie sobie znane sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×