Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepewność...

niezależność.

Polecane posty

Gość niepewność...

Witam. Mam poważne pytanie do osób pewnych siebie, skłonnych do stanowczego bronienia swoich spraw. Otóż jak Wy to robicie...że macie swoje zdanie, czasami jak wiadomo trzeba na kogoś krzyknąć , czasami dojdzie do awantury..w skrócie chodzi mi o to jak się obchodzić z osobami od których jesteśmy zależni (np znajoma która co weekend pilnuje naszego psa) w sytuacji gdy nam "zaszły za skórę" ? Jak zachować się w sytuacji gdy np ta znajoma zgubi pożyczoną jej , drogą rzecz ? Oczywiście żadne argumenty do takiej osoby nie trafiają. Wręcz przeciwnie - obraża się i oddaje pieniądze za tą rzecz. Przecież czasami takie osoby są szalenie potrzebne (popilnować dziecko, wyprowadzić psa, zrobić zakupy gdy jesteśmy chorzy). Naprawdę nie wiem jak być pewną siebie , asertywną osobą i przy tym odpowiednio rozwiązać taki konflikt. Z góry dziękuję za odp!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bardzo rozumiem
sformułowania - "jak to robicie, że macie własne zdanie". Po prostu mam własne zdanie - myślę tak a nie inaczej i nie wiem, od czego to zależy. Jeśli musze komuś zwrócić uwagę - to robię to, przecież to leży w MOIM interesie. Ale też z rozsądkiem. Jeśli osoba zgubiła czy zniszczyła rzecz - to mi jej nie odtworzy. Wtedy zadowolę się kasą. Awantury nie są w moim stylu - raczej przypominanie bez końca aż do skutku - jestem cierpliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewność...
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewność...
Może źle się wyraziłam...chodziło mi o to jak to robicie że stanowczo bronicie swoich interesów , np kłótnia z osobą od której jesteście zależni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewność...
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lknojoi
no właśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bardzo rozumiem
Może po prostu nie jestem od nikogo zależna? Tzn. w tym sensie, że żaden człowiek nie jest niezastapiony. Nie odpowiada mi jeden - bedzie drugi. Staram się nie kłócić z nikim - bo wtedy człowiek (jeden i drugi) niepotrzebnie się nakręca. Raczej mówię stanowczo, o co mi chodzi. A co co mi chodzi - to wiem. Skąd?Tego nie wiem - po prostu tak czuję. A jeśli do drugiej osoby już nic nie dociera - to znaczy, że czas na zmiany. No i jeśli ja sama nie stanę w obronie swoich interesów - to kto to zrobi? Nikt. I świadomość tego pomaga mi w jasnym postawieniu sprawy w konflikcie. Wiem, że trochę namotałam w tej wypowiedzi. Ja też nie jestem w 100% asertywna, czasem ustepuję, wycofuję się, ale w końcu ile można? Jak mi się z tym robi już bardzo źle - to działam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewność...
dziękuję Ci za odp ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewność...
no to co robisz np w sytuacji kryzysu (np strasznie chora, nie masz siły wyjść z domu i kupić chleba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam przyjaciol. Ale oni sa normalni. np. kiedys maz mojej przyjaciolki pomagal mi naprawiac komputer. Ale pewnego razu skasowal mi prace magisterska... zaplacil pewnej firmie pare stowek i odzyskali dane. Jesli moi znajomi zgubia/ zniszcza cos mojego, przepraszaja i chca oddac kase. Jesli mnie stac/ nie zalezy mi, mowie "nie przejmujcie sie" i nie przyjmuje. Jesli mialabym podobny problem, staralabym sie grzecznie powiedziec, co o tym sadze. Poza tym mam dosc dziwny charakter. Wolalabym glodowac przez tydzien niz poprosic o ten chleb :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×