Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jatakniechce

NERWICA-dlaczego to cholerstwo mnie złapało????

Polecane posty

Gość OJ OJ OJ OJ OJ
ten skok kosztował mnie z 10 lat życia, posiwiało mi pół owłosienia na głowie:) mdlałem wchodząc do samolotu, zrobiłem to:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJ OJ OJ OJ OJ
jak wróciłem do domu to spałem 2 dni od tej pory coś pękło, czuję się znacznie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deli2
u mnie seroxat zadzialam po ok miesiacu nie mialam skutkow ubocznym no moze bylam nerwowa teraz sie wyciszylam:)w tym czasie zdarzaly sie ataki ale rzadko a teraz prawie nie ma ich wogole najwazniejsze jest by doprac odpowiedni lek czasami trzeba przetestowac kilka ale warto miec cierpliwosc do tego by pozniej wszystko bylo dobrze:) i nie mysl o sobie jako o zlej matce z pewnosci jestes wspaniala tylko nerwy lek deprecha to przytlacza ale bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJ OJ OJ OJ OJ
nie próbowałem nigdy brać leków, chlałem za to dość długo, cud że nie popadłem w alkoholizm, ledwo udało się przestać pić....wiem że nic nie jest lepszym lekiem niż świadomość własna i kontak ze samym sobą... rozmowa ze sobą( brzmi jakbym był pojebany) ale tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ojojoj
juz cie lubie widze ze ty masz tak samo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJ OJ OJ OJ OJ
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
dziękuje wam kochani ❤️ ,ide juz spac ,od jutra zaczynam walke , nawet jesli miałoby to sie skonczyc na psychotropach,musze zacząc normalnie życ , jestem za mloda zeby zyc jak mnich. ojojoj ,deli oby wam to świnstwo juz nie wróćilo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJ OJ OJ OJ OJ
😍 jak wróci to zabijem znów!!! a wraca czasem oj wraca, ale na wstępie zabijam gnidę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukstukstuk
Witam wszystkich milych ,,nerwicowcow,, Przypadkowo trafilam na wasz topik i bardzo sie ciesze,bo samemu,owszem i uda sie wybrnac z tego-silna wola:)-SZKODA ZE TAK NIE MAM W PRZYPADKU PAPIEROSOW:) Ale dobrze jest podtrzymac z kims ta samoterapie... A tak w ogole-to mial ktos z was tak ze zdretwialy konczyny,usta-ni w cholere ruszyc sie i chciec zemdlec,a tu ani rusz-tylko relanium pomoglo....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
stukstuk ja tak mialam nagle masz taki jakby "odlot" swiat zewnętrzny nie istnieje , wsłuchujesz sie w swój organizm, serce ci drzy , rece nogi drżą i są spocone, cała drętwiejesz, ja dzxis ide do apteki po validol bo kiedys mi pomagal , jak nie bedzie wystarczal to pojde po psychotropy , a czy relanium jest na recepte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffiiii
jatakniechce--------a do pracy jak chodzisz? Przecież trzeba codziennie iść a jak piszesz wychodzenie z domu to największy problem więc jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaa
upppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
Raffii chodze bo nie mam innego wyjscia , a raczej jezdze samochodem , raz sie wybralam na pieszo to myslalam ze umre , a w samochodzie czuje sie bezpiecznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
WITAM PONOWNIE , JESTEM GŁUPIA , JESZCZE NIE BYŁAM U LEKARZA , ale po ostatnich atakach , które trwają bez przerwy i sa coraz gorsze - wczoraj np nie mogłam wyjść z samochodu , tak się cała trzęsłam , dziecko plakało a ja siedzialam i plakalam razem z nią, że przeze mnie ma takie przesrane życie. Na wizyte u psychiatry czeka się u nas 3 miesiace , ale ide do rodzinnego , niech mi przepisze cos bo jak tak dalej pojdzie to chyba się zabiję:( byłam wczoraj u bioenergoterapeuty , nie mogłam usiedziec w fotelu , powiedział ze dawno tak znerwicowanej osoby nie widział, ze mam isc po jakies delikatne leki , a reszte załatwi on , nie wiem co o tym myslec ale tak czy siak pójde , bo juz nie daj rady! DLACZEGO????!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna znerwicowana mama
ja takze mam male dziecko, z nerwica borykam sie ok 10 jak nie wiecej lat. teraz to jest masakra. Mam ataki paniki jak mam zostac sama w domu a to za sprawa wlasnie lekarza psychiatry , ktory przepisal mi CITAl. w 3 dniu jego zazywania dostalam ogromnego ataku, wzywalam pogotowie. Dodam, ze nigdy cos takiego mnie nie spotkalo. Od tamtego czasu me zycie to koszmar. Zamiast tabsy pomoc to poglebily nerwice. Nigdy niczego nie wezme. Do dnia wczorajszego bylo troszke lepiej az musialam z dzieckiem jechac do miasta. Od poczatku drogi w autobusie czulam jak mi cisnien ie rosnie. Cala czerwona po buzi, dekolt czerowny i juz panika gotowa. Nic na miescie nie zalatwilam bo w panice szukalam z dzieckiem jakiegos transportu:( ja sie nie nadaje na matke, moje dziecko nigdy atrakcji przy mnie nie zazna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie chce
...witajcie:-) zaczęłam czytać ten topik i chciałam się podzielić swoimi doświadczeniami...nie wiem dlaczego, ale jak sięgam pamięciom zawsze byłam wrażliwym dzieckiem...moje lęki zazwyczaj brały się z faktu, iż każda choroba w mojej głowie urastała do rangi tej ostatniej, na którą umrę...w wieku 15 lat..zaczęły się palpitacje serca...bieganie po lekarzach (na darmo)...potem było tylko gorzej...pamiętam dwa przesilenia chorobą...wstawanie w nocy bo moje serce waliło tak, że wydawało mi się, iż zaraz wyleci z klatki piersiowej...kiedy zostawałam sama w domu...wychodziłam na dwór pomimo oślepiającego mnie światła, bo bałam się, iż w domu jak będę umierać nikt nie pomoże mi...wszystko to trwało do ok. 21 roku życia...i wtedy, chyba znalazłam się na samym dnie...zaczęłam sama rozmawiać ze sobą...tłumaczyć, analizować zachowanie itd.za niedługo będę miała 30 lat...zastanawiam się, czy wygrałam z tą straszną chorobą...czytając fora na ten temat boję się, iż człowiek zostaje z tą chorobą na zawsze..czy tak jest??..czy może wrócić w najmniej spodziewanym momencie?? ja wierzę, że moje silne postanowienie, iż nigdy nie dopuszczę do takiego stanu, który przezywałam kilka lat wstecz.... a pro po...autosugestia jest jak najbardziej wskazana..praca nad sobą pomaga najlepiej...choć pewnie nie wszyscy mają taką siłę woli i bez lekarza się nie obędzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna znerwicowana mama
sama sobie dalas rade czy za pomoca srodkow k ktorych ja wole nie slyszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie chce
...sama...naprawdę...i nie miałam wyjścia, bo żaden lekarz nie diagnozował tego jako nerwicy, gdyż dobrze się uczyłam (co za głupota)....a jak przepisał mi lekarstwo to na walące serce...a nie miało to nic wspólnego ze stanem depresji i nerwicy....uważam, ze lekarze w przypadku diagnozowania takich stanów są beznadziejni...do tego latałam po specjalistach (tarczyca itd) ...gdybym sama nie podjęła walki...to może dzisiaj nie pisałabym tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie chce
wiem, ze nie wszyscy muszą mieć taką siłę...by samemu podjąć walkę...ale ja nie mam dzieci, a niektórzy z was tak...zróbcie to dla nich...spróbujcie zmienić myślenie....podejmijcie walkę, jeżeli będziecie potrzebować wsparcie idźcie do lekarza...ale lekarz nie rozwiąże problemu...wy musicie unieść ciężar tej walki...uwierzcie, że możecie tego dokonać...jeżeli nie dla siebie to dla kogoś innego...wierzę, że wam się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
samotna mamo, nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem , ja podjęłam decyzję o lecxzeniu wlasnie ze względu na małą , żeby żyła jak inne dzieci , a nie siedziała w piękną pogodę z matką w domu bo wariatka boi się wyjsc , ja z tą choroba borykam sięod jakis 10 lat , zawsze przekładalam wizyty u lekarzy bo wmawialam sobie ze mi przejdzie , ale ktoś mi kiedys powiedział ze nerwica nie przechodzi tylko sie pogłębia , i u mnie tak jest , wczesniej te ataki były 2-3 na tydzien , teraz mam je codziennie , widze ze doszły:trzęsawka , niemoc w nogach, bardzo boje się leków , boje sie własnie ze na mnie podziałaja tak jak na Ciebie , ale podobno leki w nerwicy czasami zmienia sie kilkunastokrotnie ,bo na kazdego dzialaja indywidualnie , ja mma jeszcze miesiąc urlopu wiec to osttani dzwonek na leczenie , musze z tego wyjśc bo mam 25 lat!!! mam dla kogo żyć!chce miec jeszcze dzieci!i chcę zeby dzieci miały normalną matkę a nie znerwicowaną wariatkę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna znerwicowana mama
ja takze biegalam po lekarzach, kardiolog, z tarczyca. dostalam bisocard, isoptin, hydrioxyzyne, biore to zadko bo nie cche sie uzalezniac o tego swinstwa. Poza tym na serce nie moge tego brac dziennie bo zazwyczaj mma niskie cisnienie a podczas atakow mam wysokie:( hydroxyzyny takze na codzien nie biore bo zamula mnie:( ehh chyba nie ma wyjscia ztego, bede zyla z tym do konca:( gdybym moze nie miala stresujacego zycia i tylu problemow to mzoe jakos bym to zniosla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakniechce
byłąm juz u lekarza , dostałam asentrę i xanax , mam nadzieje ze bedzie dobrze, jestem pełna nadziei ze w koncu z tego wyjde,bronilam sie przed lekami jak mogłam ale to moja ostatnia deska ratunku, pozdrawiam wszystkie nerwuski,damy rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwila moment
leki na depresje i nerwice nowej generacji nie uzalezniaja :O poza tym chyba lepiej je brac i zyc normalnie niz tak... to meczarnia dla ciebie i dla bliskich. Pomysl o dziecku. Niektorzy biora cale zycie leki np. cukrzyca, tarczyca, nadcisnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laynealice
Ja w nerwicę wpadłem przez nadczynność tarczycy.Obecnie nadczynność jest wyleczona ( miałem operację usunięcia guzka) moje hormony się już ustabilizowały i wszystko jest pięknie no ale właśnie.Przez pół roku nadczynności wpadłem w "nerwicę serca" którą do dzisiaj mam i przeszkadza mi w życiu.Raz na miesiąc w okolicach 25 tego zawsze mam takie skurcze serca że po prostu każdy ruch i każda czynność jest uzależniona od serca.Przez parę dni w miesiącu mam wrażenie jak by ktoś mi sypał piaskiem po sercu , nie wiem jak nazwać to uczucie ale podejrzewam że to jest takie uczucie.Cholernie ciężko żyje się z nerwicą ale najgorsze czasy mam już za sobą i wiem że z nerwicą da się normalnie żyć.Jeszcze parę miesięcy temu byłem załamany i nie dawałem sobie żadnej szansy.Pamiętaj że tabletki tylko Cię otumanią i zrobią Ci sieczkę z narządów.To wszystko leży w psychice , naprawdę trzeba mocno się poświęcić żeby z tego wyjść ale wiem po sobie że się da a jeszcze przy tym że jestem osobą bardzo wrażliwą i mam osobowość typu A tym bardziej uważam że stał się cud że jakoś sobie z tym poradziłem.Pamiętaj że nerwica to choroba duszy i umysłu , mimo tego że odnosimy objawy fizyczne to tak naprawdę wszystko się dzieje przez naszą psychikę.Życzę Ci dużo zdrowia i jestem z Tobą, wiem co czujesz i wiem co przeżywasz.Jestem z Tobą i wiedz że nie jesteś sama !!! pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Widzę ze w forum wypowiadają się głównie kobiety, ale facetów tez to chyba dopada. Mam 27 lat do tej pory byłem aktywny fizycznie, mam na myśli, siłownia, ciężka praca. Zacząłem mieć ostatnio problemy finansowe, znajduje to jako jedyną przyczynę pojawienia się u mnie stanów lękowych i nerwicy. Nie zostało to zdjagnozowane przez lekarza, ale objawy mówią same za siebie. Dopadają mnie duszności, osłabienie, chęć ucieczki, do tego miewam palpitacje serca. Na początku przy tych atakach wzywalem pogotowie, bojąc się o serce ale lekarze stwierdzili ze serce mam w porządku, wiec musi to być stres. Zapytali nawet od razu czy mam jakieś problemy finansowe, jakby wiedzieli. Mam tak prawie codziennie. Boje się ze to wpłynie na moje życie rodzinne. Mam 18miesieczna córeczkę i wspaniała żonę, boje się ze będę dla nich ciężarem. Miewam te ataki od kilku dni, czy da się to zatrzymać w tak wczesnym stanie? Czy jestem skazany na wieloletnią walkę i psychotropy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×