Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małoszka

Rozwożenie zaproszeń

Polecane posty

Gość Małoszka

No:D To powiedzcie mi, wiadomo, ze rodzina wie dużo wczesniej, że młodzi biorą ślub. Ja uważam, że mimo wszystko trzeba kulturalnie zadzwonić i się umówić, uprzedzic, że chce się przyjechać. Moja mama uważa, ze nie powinnam dzownić i mówić, tylko po prostu jechac... I starsznie się przy tym upiera;/ myslę, ze racje mam ja:D a jak bylo u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ja ja 1234567
je nie uprzedzałam że przyjadę. I nikt kto do tej pory mnie prosił na wesele też nie uprzedzał że przyjedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
uwazam ze ty masz racje w mojej rodzine tez kazda mloda para dzownila i pytala czy moze i kiedy moze wpasc na kawe szczytem chamstwa i bezczelnosic jest pchac sie komus do domu bez zapowiedzi i to jeszcze z taka oficjalna wiadomoscia my zawsze narzeczonych przyjmowlaismy obiadem i ciastem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
a i my tez dzownilismy pytalismy i sie dopiero umawalismy na wizyte zeby zaprosic naszych gosci kultura i szacunek musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie wszyscy uprzedzali, żebym była przygotowana, a nie np. w trakcie wielkich porządków lub szykująca się do wyjścia (lub nieobecna w domu). jakoś nie jestem amatorką niezapowiedzianych wizyt. Ładniej jest, gdy się zapowiecie, wtedy można się przygotować do wizyty (zarezerwowany czas, poczęstunek itp.). Ślub to ważna sprawa, dlaczego lekceważyć zapraszanie na te uroczystość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie się nie zapowiada takich wizyt - chyba, że gdzies dalej jedzie się z zaproszeniem - ale tylko po to , by nie pocałowac klamki :).. gdyby tak młodzi u każdego jedli obiadki i zajadali ciasta to by poł roku zabrakło na rozwożenie zaproszeń :) - szybciutko daje się zaproszenia i jedzie się dalej - bez klopotu dla zapraszanych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Magda Ewa Maria - u mnie się nie zapowiada takich wizyt - chyba, że gdzies dalej jedzie się z zaproszeniem - ale tylko po to , by nie pocałowac klamki .. gdyby tak młodzi u każdego jedli obiadki i zajadali ciasta to by poł roku zabrakło na rozwożenie zaproszeń - szybciutko daje się zaproszenia i jedzie się dalej - bez klopotu dla zapraszanych" no u nas też. nikt sie nie gości, tylko daje sie zaproszenie, chwile pogada i jedzie sie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiadamiałam o tym ze będziemy tylko tam gdzie mieliśmy daleko. W innych przypadkach jechaliśmy kiedy akurat był moment i wiedzieliśmy że gospodarze będą w domu. Dużą cześć zaproszeń rozdaliśmy an dużej imprezie rodzinnej. Wszyscy wiedzieli kiedy się pobieramy wiec to była tylko formalność. Taka wizyta to zwykle kawka ciasteczko i następni;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
my zawsze uprzedzamy. zaproszenia rozwozimy sobie powoli, juz od jakiegos zcasu mimo ze slub w sierpniu ;) jedziemy sobie w odwiedziny do rodziny, i wtedy wreczamy zaproszenie - nie robimy masowki, bo nigdy nas nikt nie chce wypuscic po godzince czy 1,5 :P no i mysle ze naszym gosciom jest milej, ze traktujemy ich indywidualnie, a dla nas to nie zaden problem, raz w zyciu mozna :P a ostatnio w weekend wrocilismy przed polnoca, bo tak nas sie dobrze siedzialo ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
lokatka mnie rowniez podoba sie takie rozwiazanie co to ma byc wpasc do rodizny jak po ogien rzucic papier na stol i leciec do kogos innego. po co ktos zaprasza gosci na slub jak ich nie szanuje i jak do nich przyjezdza to traktuje ich jak sprawe do zalatwienia a nie kogos milego kogo sie lubi i chce sie spedzic czas orazdzielic radoscia w dniu slubu. a jak nie mlodzi nie maja czasu wazniejszy jest kolor serwetek od szacunku do gosci i jakis sensownych odwiedzin to po cholere robia to wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzajmy, naprawdę. To że zaprosiłam np koleżanki za studiów jak byłyśmy razem an kawie to też ma być objaw braku szacunku? Ja rozumiem chrzestnych czy starsze osoby to odpowiednia oprawa musi być. Ale kuzynostwo chyba traktuje się bardziej na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
no tak, chodzilo mi raczej o rodzine, ze nie jezdzimy np do 5 wujkow i cioc w jednym dniu, pijemy szybka herbatke i tlumaczymy sie ze mamy jeszcze do rozwiezienia tyyyyle zaproszen i nam sie spieszy. zalezy nam aby wszystkie zaprazsane osoby byly w domu, powiedzmy kuzynka z chlopakiem, a nie tylko sama kuzynka. ja nie mowie czy tak jest lepiej czy nie, tylko po prostu my tak robimy bo widzimy ze zawsze wszyscy nas goszcza z wielkim zapalem i sa zadowoleni z takich wizyt :) przynajmniej w moim mniemaniu to jest okazywanie szacunku wobec nich, i pokazanie im ze nam na nich zalezy jako naszych przyszlych gosciach weselnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta pietruszka
a my mamy taki zwyczaj, ze tym niezapowiedzianym NIE otwieramy drzwi :P Nie lubię jak mnie ktoś zaskakuje swoją wizytą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×