zaręczamy się i pojawił się problem z mieszkaniem :(

Planujemy ślub i pomalutku myslimy o wszystkim czyli o mieszkaniu po slubie także. Dzieli nas niestety 100 km wiec każde z nas chciałoby w głebi duszy mieszkać razem u każdego z nas. Napewno bez względu na to gdzie będziemy mieszkać, bedziemy sie budować żeby nie mieszakć z teściami. Pracujemy każde u siebie, ale ja nie miałabym problemy z przeniesieniem sie do innej firmy blizej przyszłego męża - juz nawet pytałam, natomiast Michał ma tam fajna pracę i to jest główny argument żeby tam się budować. Jednak... myslałam, że chodzi tylko o to... Dużą rolę niestety odgrywa tu rodzinka i to nie ta najblizsza w sensie rodziców czy rodzeństwa. Michał ma babcie i wujka i czuje się za nich w pewien sposób odpowiedzialny, ale oni oboje mieszkaja osobno. Wujek jest sam, niestety nie ułozył sobie zycia i na dodatek troszke "psuje" innym życie dookoła m.in. babci i pozostałym członkom rodziny. Czasem zachowuje się niegrzecznie, lubi wypić... Troszkę boję sie perspektywy "życia z wujkiem"... nie chce z nim mieszkać, ale wujek ma chyba inny plan wobec Michała. Będzie chciał żeby ktoś sie kiedyś zajął tym wszystkim i nim też. My jesteśmy młodzi, też mamy swoje plany, rodziców bede miała w innej miejscowości i tez chce ich odwiedzać... A wujek już teraz olewa wszystko i Michał z rodzeństwem wiele im pomagają, chociaż narzekają i to mocno bo On tego nie docenia. Nie chce wyjśc na jakąś okropną babę, ale wujek ma swoje nastroje. Nie chce tez postawić całkiem na swoim, rozmawiamy, ale zawsze jest powiedziane, że ktoś musi się tym zająć! A gdybyśmy zamieszkali u mnie to naprawdę jest duzo plusików, które przemawiaja mocno ZA!!! Nie wiem jak mam dalej działać , a nie mam zamiaru zrywać z chłopakiem przez wujka i babcie!