Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .zestresowana..

pierwsza wizyta u "tesciow"

Polecane posty

Gość wiesz chlopaki czesto
sa troche z ksiezyca ;'przywiez tylko siebie " - bo tak mu sie wydaje. Wypada cos przywiezc chocby piekne kwiaty tam na miejscu kupic, jak nie czujesz sie mocna w ciescie to b elegancka bombonierka ( wiesz, taka w metalowym pudle), w koncu bedziesz tam jesc i spac pare dni, I koniecznie sie upewnij, czy oni na pewno sie z ciebie beda cieszyc, moze chlopakowi sie tylko tak wydaje. Mogliby np do ciebie zadzwonic z zaproszeniem, ja bym sie bala jechac od razu na pare dni, to nie bardzo zreczne, jesli sie nie ma ofocjalnego zaproszenia gospodarzy, ktorymi oni przeciez sa, nie chlopak. Nie boj sie klopotliwej cisz, to rodzice maja zagaduywac, ty grzecznie opdowiadaj po prostu m mmilo sie usmiechaj, proponuj pomoc w kuchni itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .zestresowana..
dziekuje za rady:) tez mysle ze trzeba cos zabrac jak sie do kogos jedzie, tylko nie wiem co, zeby nie odebrali tego zle, bede pewnie dzis caly dzien myslec co kupic:/;/ a co do zaproszenia to wiem ze sie zgodzili ze przyjade i ze sie ciesza, chcieli juz wczesniej zebym przyjechala ale nigdy nie mialam odwagi. pozatym bedziemy duzo poza domem wiec nie bede za duzym klopotem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .zestresowana..
moze ktos opisze swoje doswiadczenia z pierwsza wizyta u tesciow? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zostałam zaproszona na obiadek na niedzielę, ale nie do 'teściów' ale do dziadków :P Więc jakoś tak bardziej spokojnie to traktuję, chociaż z drugiej strony myślę że to jeszcze gorzej ;] Ale kwiatki kupuję jakieś, mój facet tam będzie, więc jakoś przeżyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Kochana, powiem Ci, jak było u mnie:-) Miałam niecałe 17 lat! Mój chłopak 18 i byliśmy razem od dwóch miesięcy. Zaprosili mnie na weekend majowy, na dwie noce bodajże, mieszkają w małym miasteczku, ok.godzinę jazdy pociągiem od Łodzi, skąd pochodzę. Przyjechał po mnie i pojechaliśmy razem pociągiem, szczerze mówiąc nie pamiętam, żebym coś miała "w gościnę", może jakieś kwiaty, ale głowy nie dam. Trochę się krępowałam, ale przyjęli mnie bardzo życzliwie, jakby mnie znali od dawna. Starali się, żebym nie była zbyt spięta, nie byli zbyt wścibscy. Łóżka oczywiście dostaliśmy z chłopakiem osobne ;-) Myślę, że w porządku będzie np. spytać "teściową" czy nie potrzebuje w kuchni pomocy i zastosować się do odpowiedzi ;-) Ja bardzo miło wspominam tamten pobyt, bywałam tam jeszcze wiele razy i bywam nadal, bo minęło 10 lat, a chłopak stał się gdzieś po drodze moim mężem:-) Teraz już nie pytam, czy np. pomóc zbierać naczynia ze stołu;-) Ale zmywać teściowa mi nie pozwala:-p Rozpieszcza mnie jak własną córkę:-) Będzie dobrze, tylko się pozytywnie nastaw i uśmiechnij:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Co do prezentu to myślę, że kwiaty zawsze są mile widziane:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grunt, to nie nastawiać się na ' nie ' bo poźniej będzie jak ze mną, że się boję wejść jak 'teściowa' jest w mieszkaniu, że coś źle powiem, zrobię itp ;] chociaż podobno ona jest do mnie pokojowo nastawiona ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co ? :)
Zyjesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naj! Tylko ty wiesz
Wiadmość z ostaniej chwili teściowa pożarła ją żywcem gdy się okazało że chce wyjść za ich syna . Jak donosi prasa nie widmomo co się stało z resztkami waszej załozycielki tematu . Jak donosi sąsiad mieszkający obok rodziny - '' usłyszałem krzyk przeraźliwy i wybiegłem na podwórko było juz ciemno ale w oknie świeciło się świadło , zajrzałem ukradkiem i zobaczyłem jak Pani W. wbija swe szpony i wielkie zębiska w swoja ofiarę . W tym samym momęcie spojrzałem na niebo To była pełnia '' W następnym wydaniu numeru '' Czy wilkołaki są w śród nas '' '' Jak pomóc rodzinie wyść z koszmaru '' I czy Britney S. zjadła mrókę na obiad ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×