czy tylko ja wolę bladość?

większość moich znajomych niedługo bedzie gnać do solar, znowu zacznie sie rywalizacja w tym kto jest bardziej opalony :O nie wiem, chyba jestem jakimś wyjątkiem, ale mi od zawsze podobała się blada, mlecznobiała, naturalna skóra, taka mhmm 'czysta' , przecież od opalania często powstają różne przebarwienia, piegi, pieprzyki (co kojarzy mi się ze starymi babami) wtedy nie jest już taka ładna i czysta, nie mówię, że u wszystkich, ale często widzę, że młode dziewczyny zamiast pięknej, młodej skóry, mają ją suchą i pełno na niej różnych przebarwień(zapewne od opalania), ja tam bardzo lubię bladość, a nawet taką 'trupią' bladość, nie podoba mi się nawet lekka opalenizna..

ja lubie i bladosc i opalenizne, byle naturalne, ale moja przyjaciolka smaruje sie sokiem z cytryny zeby sie wybielic

ladna jest blada cera pod warunkiem, ze ejst idealna...zadnych krostek ani pryszczy...

blada cera jest szlachetna, ciemna jakoś zawsze kojarzy mi się z brudasami

nie znoszę słonca,nie cierpię solarium lubię mleczko opalajace garnier do jasnej cery dzieki niemu czuje sie swiezo i ladnie :)

kochaam bladość! i ogólnie 'trupią urodę' u kobiet :)

opalenizna to sie kojarzy z blacharami a bladość z taką delikatnościa ....to jest piękne

jestem biała jak ściana i bardzo mi z tym dobrze.

To chyba zależy, co komu pasuje. No i żeby nie przesadzać z opalenizną, jak ja to robię co roku:o